Recenzja książki: Preparaty

Recenzuje: MichalWieniec

Poezja Przemysława Witkowskiego to nieustanna absorpcja i destylacja obrazów, dźwięków, ale najczęściej -samych słów, które dopiero w pewnych zestawieniach składniowych, frazach nabierają właśœciwego sensu. Często o istocie konkretnego słowa decyduje sama konstrukcja poszczególnych wierszy, układy strof lub pojedynczych wersów. Dlatego też czytelnik cały czas musi pozostawać czujnym w obcowaniu z materią poszczególnych utworów składających się w całośœci na debiutancki tomik zatytułowany „"Preparaty"”.

 

Powiedzieć migotanie, „duszne wyliczanie”, „skurcze i zaciski”, to za mało, aby w pełni opisać poetykę Witkowskiego,  którą buduje kilka charakterystycznych zabiegów stylistycznych. Pierwszym z nich jest mozaikowatoœść pejzażu poetyckiego, wszelkiego rodzaju fragmentarycznoœść opisów miejsc, przedmiotów czy też uczuć głównego bohatera. Poeta zdaje się nigdy nie mówić niczego do końca, bo najważniejszy jest oczywiśœcie błysk szczegółu, zwrócenie uwagi odbiorcy na najdrobniejszy element całej układanki, w myśœl dewizy zawartej w wierszu „absorpcja i destylacja”, która głosi: „najgorsze skaleczenia, to przecież te drobne”. I tak oto w jednym utworze mogą zostać ze sobą zestawione elementy o tak odległej proweniencji, jak „pepsi cola albo sekcja żaby” („podstawy dziedziczenia”), „fotografie w sepii” z rybim pęcherzem w zlewie („tłumienie drgań”) lub chlor na językach i szelest kradzionej energii („transformacje”). Cel oczywiœście jest jeden i w stu procentach zostaje osiągnięty przez Witkowskiego. Polega on na stworzeniu korelatu, czegoœś w rodzaju zestawienia, spisu obiektywnych przedmiotów, które dopiero we wzajemnej relacji do siebie tworzą wyższą całośœć - – w tym przypadku jest to konkretny utwór poetycki.

 

Drugim, wynikającym z pierwszego, tropem stylistycznym, jak sam autor go okreśœlił w wierszu "„przejśœcie podziemne"”, jest wspomniane wczeœśniej wyliczanie, przywoływanie następujących po sobie kolejnych obrazków, zdjęć, wrażeń, wspomnień i wydarzeń zaobserwowanych na przykład podczas popołudniowego spaceru, jak to ma miejsce w wierszu "„geometria kół, analiza spalin"”. Jest to enumeracja dwojakiego rodzaju: logiczna i luźŸno skojarzeniowa.

 

W efekcie możemy powiedzieć, iż sposób na poezję Witkowskiego jest bardzo prosty i polega na gubieniu poszczególnych sensów zdania na rzecz stworzenia sensu nadrzędnego całego wiersza lub tworzenie go poprzez wypadkową, bądźŸ sumę nagromadzonych znaczeń podrzędnych, skumulowaną w poszczególnych zbiorach zamkniętych. To samo obserwujemy na płaszczyŸnie obrazowej, gdzie poprzez fragmentarycznośœć i enumerację autor mozolnie buduje, nazwijmy ją impresjonistyczną, egzemplifikację jakiegośœ ulotnego nastroju, uczucia, czy też wrażenia, bardzo często bliżej nieokreśœlonego. Dlaczego nieokreśœlonego? Ponieważ opisanie czegokolwiek w wierszu, pozostaje wciąż zadaniem niemożliwym do osiągnięcia, jak przyzna sam autor w przytaczanym już wierszu „"przejśœcie podziemne"”: „na nic duszne wyliczanie, skurcze i zaciski bo wszystko jest grą i powiewem wiatru.” I taka jest właśœnie poezja Przemysława Witkowskiego -– zwiewna, ulotna, impresyjna i bardzo często: nieuchwytna. Nikogo więc nie powinno dziwić, iż „Preparaty” ukazały się nakładem „Biura Literackiego”, ponieważ ich język poetycki, a stylistyka zwłaszcza zbliżone są do wierszy Eugeniusza Tkaczyna-Dyckiego.

Kup książkę Preparaty

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Preparaty
Książka
Preparaty
Przemysław Witkowski
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy