Recenzja książki: Podróże małe i duże czyli jak zostaliśmy światowcami

Recenzuje: kolmanka

Tę parę zna chyba każdy z nas. Mann i Materna stanowią bowiem duet jedyny w swoim rodzaju, który rozbawia tłumy już od czasów PRL-u. Obaj bardzo charakterystyczni i rozpoznawalni. Każdy z nich ma w sobie „to coś”, co sprawia, że od lat stanowią czołówkę wśród polskich satyryków. Przyznam szczerze, że bardzo bliski memu sercu jest Wojciech Mann. Jako wierna i oddana fanka Radiowej Trójki, mam ogromną przyjemność słuchać go co piątek tuż po godzinie 6 oraz prawie każdego dnia po południu, gdy prowadzi fascynujący program muzyczny wraz z młodszą koleżanką – Anną Gacek. Do łez bawią ich docinki i nieco złośliwe komentarze.

Do rzeczy jednak. Podróże małe i duże pisane są „na dwa głosy”. Kolor czarny przeznaczony jest dla Krzysztofa Materny, czerwony - dla Manna. Po przezabawnym wstępie, prezentującym sylwetki podróżników, autorzy przechodzą do opowieści o pełnej przygód morskiej wyprawie na statku „Stefan Batory”. Panowie zostali zatrudnieniu jako kabareciarze, mając za zadanie umilić czas pozostałym gościom statku. Nie sądzili jednak, że przyjdzie im zmierzyć się z tak wieloma przeciwnościami i absurdami czasów PRL-u. Wszystko zostało także sfotografowane, a zdjęcia ubarwiają czytelnikowi lekturę tej książki.

Dalej Mann i Materna przechodzą do zapierających dech w piersiach opowieści o rajdach samochodowych Formuły 1, podróży do Lozanny czy Stanów Zjednoczonych. Na szczególną uwagę zasługuje ich pobyt w USA. Działo się to w czasie, kiedy w Polsce ogłoszony został stan wojenny. Bohaterowie zostali odcięci od najbliższych, co nie przeszkodziło im w przeżyciu niezapomnianych przygód. Wojciech Mann przyznaje, że wizja Ameryki jako kraju niesamowicie zbliżonego do Związku Radzieckiego znalazła swoje potwierdzenie w jego doświadczeniach.

Na przykład któregoś poranka obiecaliśmy sobie, że wyjedziemy wcześniej i żeby nie mitrężyć dnia, poszedłem się ogolić do przydrożnej łazienki. W pewnym momencie zauważyłem, że moje odbicie w lustrze wygląda troszkę tak, jak w wesołym miasteczku w gabinecie krzywych luster. Namydliłem się i próbowałem trafić żyletką w policzek, ale trafiłem w nos, w czoło, a odbicie było cały czas takie, jakbym stracił wzrok. Ogromnie się zaniepokoiłem, bo myślałem, że może coś zjadłem. I w pewnym momencie podsunąłem twarz do lustra, dotknąłem go ręką i okazało się, że to nie było lustro, tylko wypolerowana blacha.

Należy dodać, że ta dwójka przeżyła także wiele chwil grozy i nie zawsze wszystko układało się po myśli naszych bohaterów. Dość groźnie brzmiała relacja Krzysztofa Materny z wizyty w RPA. Jako miłośnik golfa, postanowił on wybrać się na tamtejsze rozgrywki i stanąć w szranki z najlepszymi. Pech chciał, że dzień wcześniej dostał zapalenia spojówek i już po kilku dniach jego oczy przypominały pięści, a wydobywała się z nich tajemnicza ciecz. To nie przekreśliło jego planów, jednakże wspomina, że mimo wszytko nie każde marzenie warte jest realizacji. Ciekawym zabiegiem było zamieszczenie relacji obu panów z pierwszej, samotnej wyprawy. Obaj byli wówczas bardzo młodociani i jako tacy spragnieni wolności, dzikiej przygody i uczucia niezależności. Postawili wszystko na jedną kartę i wybrali się w szaloną podróż po Polsce. Jak się to skończyło i co spotkało ich po drodze? By się o tym dowiedzieć, warto zajrzeć do książki.

 

A lektura to niesamowita. Część pisana przez Wojciecha Manna jest zdecydowanie bardziej błyskotliwa i humorystyczna. Materna natomiast potrafi poruszyć, często pisze bardzo serio, bywa sentymentalny. Na uwagę zasługuje tu rozdział poświęcony pamięci jego najdroższego przyjaciela – Edwarda Kłosińskiego (zmarłego niedawno męża Krystyny Jandy). Te fragmenty po prostu chwytają za serce. Podróże małe i duże to więc książka nietuzinkowa i znakomita lektura na każdą okazję. Dla fanów Manna i Materny - pozycja obowiązkowa!

Kup książkę Podróże małe i duże czyli jak zostaliśmy światowcami

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Podróże małe i duże czyli jak zostaliśmy światowcami
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy