Nie myli się ten, kto na właściciela tytułowego psa typuje znanego podróżnika i odkrywcę, Krzysztofa Kolumba. I rzeczywiście ma rację, bowiem książka Pies Kolumba, mimo swojej przynależności do literatury współczesnej, przenosi czytelnika w epokę średniowiecza, którą przez wiele lat postrzegano wyłącznie negatywnie. Zmienia to publikacja Wydawnictwa Adamada, ukazując wydarzenia stanowiące w epoce średniowiecza chlubną kartę.
Sobotni poranek u Koperków zapowiadał się nieciekawie. Dwunastoletnie bliźniaki – Halszka i Florek – siłą doprowadzone zostały, mimo czynnego oporu, do muzeum historycznego. Dzieci gorzej trafić nie mogły: nie dość, że historii nienawidziły z całego serca, to jeszcze na dodatek zajął się nimi wyglądający jak korsarz (choć bez opaski na oku) przewodnik muzealny Leon Chwarszczyński. Halszka i Florek nie mieli wyjścia: kupili bilety, założyli kapcie, obowiązkowe w każdym muzeum i… raz, dwa, trzy…
Każde opowiadanie przenosi rodzeństwo w inne miejsce, rzucając dzieci w wir historycznych wydarzeń. A ponieważ żeby historię poznać, trzeba ją przeżyć, Halszka i Florek nie mieli okazji narzekać na nudę. Rozpoczynając od roku 1410, wraz z Leonem Chwarszczyńskim (masztalerzem Zawiszy Czarnego z Garbowa herbu Sulima), zostali przerzuceni pod Grunwald. Trafiwszy na wojenno-bitewny rozgardiasz, gdzie prym wiodły miecze, dzidy, topory, cepy i kosy, zmuszeni byli tak działać, by nie zmienić biegu historii (na szczęście dzięki nim historia za każdym razem wracała na właściwe tory). Odwiedzili średniowieczny Kraków w czasie, gdy nauka była zarezerwowana jedynie dla mężczyzn. Udali się na dwór Kazimierza Jagiellończyka, a w celu lepszego zapoznania z geografią średniowieczną przewiezieni zostali wozem z Wilna do Tyńca. Wzięli udział w wyborach na króla Polski (wśród kandydatów znalazł się zyskujący coraz większe poparcie Florian Mazowiecki herbu Koperek), po czym mianowani zostali kaprami (piratami) Jego Królewskiej Mości. A będący własnością Kolumba Cezar – chart, pies myśliwski – w pełni zasłużył na to, by zostać upamiętniony w tytule książki Piotra Rowickiego.
Niewielka książeczka Pies Kolumba bawi i uczy. Barwne opisy przyrody, ciekawe sformułowania, zabawny język przekazu sprawiają, że czytelnik z chęcią (pomimo przynależności publikacji do literatury historycznej) przeczyta tę książkę. A podczas lektury zrozumie, że rozkaz Wielkiego Łowczego Królewskiego bezwzględnie należy wypełnić (dobrze, że przy okazji udało się uchronić duże stado turów), a i królewski sztandar musi zostać uratowany. Czytelnik przekona się również, że warto wdać się w pertraktacje rozbrojeniowe i zmniejszyć tym samym bitewne pobojowisko. Pozna nawet XV-wiecznych Tatarów – azjatyckich sprzymierzeńców króla Władysława Jagiełły.
Opisane w lekturze historyczne wydarzenia (poparte obszernymi informacjami zaczerpniętymi z Roczników Jana Długosza) przedstawiono językiem zrozumiałym dla młodego czytelnika. Pojawiające się w tekście nazwy, miejsca oraz daty sprawnie wkomponowano w całościowy opis. Są nazwiska przywódców królewskich i rycerzy, relacje świadków, urywki listów, fragmenty utworów literackich, staropolskie przysłowia (nieco zmodyfikowane), a także wiadomości z zakresu nauk przyrodniczych. Łacińskie zwroty przetłumaczono na język polski, wyjaśniono fachowe pojęcia. Na końcu każdego rozdziału kursywą zapisano przebieg autentycznych wydarzeń. Wszystko to, wzbogacone czarno-białymi ilustracjami Ignacego Czwartosa, ułatwia zrozumienie i zapamiętanie wydarzeń sprzed wieków.
Publikacja Wydawnictwa Adamada jest pomysłem trafionym. Uczniowie, nawet ci nie przepadający za historią, wyniosą z lektury same korzyści.
Paryż. Panowanie Jaśnie Oświeconego Ludwika XIV. Kobiety padają ofiarą zwyrodnialca. Z rozkazu namiestnika policji Gabriela Mikołaja de la Reynie śledztwo...
Tato, mamo! Twoje dziecko czyta samo! Siedem opowieści o Mruczysławie Pazurze – najsłynniejszym kocim detektywie, to połączenie dobrej...