Jakim trzeba być geniuszem, by napisać kryminał, który po ponad stu latach od publikacji nie przestaje fascynować? O Sherlocku Holmesie napisano tomy opracowań, nakręcono o nim dziesiątki filmów. Wciąż jednak Sherlock stanowi wzór detektywa. W końcu wymyślił metodę dedukcji, która pomaga w rozwiązaniu najtrudniejszych nawet zagadek. Wiedziałem, że samotność była konieczna dla mego przyjaciela w momentach koncentracji myślowej. Rozważał on wtedy każdy szczegół sprawy, budował różne teorie, zbijał je kolejno i segregował fakty według ich ważności. Dzięki temu mógł prowadzić śledztwa ze swojego fotela, wyłącznie na podstawie przytaczanych mu faktów. Posłańcem był doktor Watson. Postać, która w imię sprawy narażała się tak naprawdę na największe niebezpieczeństwa.
Sprawa psa Baskerville’ów obrosła już legendami. To od tego zwierzęcia wzięły początek liczne horrory. Mgły na mokradłach, szybko zapadający mrok, lokalna legenda i wszechobecne poczucie zagrożenia – to nieodzowne elementy powieści grozy, które nadal stanowią skuteczny sposób na budowanie napięcia.
Piekielny, czarny pies z czerwonymi ślepiami i ziejący ogniem od wieków zagraża członkom rodu Baskerville’ów. Niemal każdy z nich ginie w dramatycznych okolicznościach. Tak jest i tym razem – wszystko świadczy o tym, że ostatni z rodu zmarł na zawał serca na widok diabelskiego monstrum. Pozostawił po sobie gigantyczny majątek, który nie może pozostać bez zarządcy. W dalekiej Kanadzie mieszka bratanek zmarłego właściciela. To on będzie musiał przejąć wszystko, z klątwą włącznie. Zanim jednak to się stanie, warto zasięgnąć porady słynnego detektywa. Kto by wierzył w bajki o krążącym po mokradłach dzikim psie? Sherlock Holmes staje na wysokości zadania i… wysyła na miejsce swojego asystenta, żegnając go krzepiącymi słowami: To paskudna historia. Paskudna, Watsonie, i niebezpieczna, a im bliżej się z nią zapoznaję, tym mniej mi się podoba. Tak, mój drogi, możesz śmiać się ze mnie, ale daję ci słowo, że będę bardzo rad, jak cię znów ujrzę zdrowego i całego tu, w tym pokoju. Watson ma zdawać dokładne relacje przyjacielowi, podczas gdy sam Holmes będzie spokojnie dumał w Londynie. Dziwny sposób na prowadzenie śledztwa, ale nie dajmy się zwieść. Holmes to w końcu geniusz, nie pozbawiony, bynajmniej, poczucia humoru.
Sir Arthur Conan Doyle w mistrzowski sposób buduje napięcie, wprowadzając kolejnych podejrzanych, ale i rysując przed czytelnikiem obraz coraz bardziej mrocznego krajobrazu. Na uwagę zasługują opisy zwyczajów, sposobów komunikacji, przekazywania sobie wiadomości, prowadzenia rozmów. To świat dżentelmenów i dam, dbających o reputację i reguły konwersacji - a mimo to zbrodnia jest im nieobca. Świat Conan Doyle’a tylko z pozoru jest poddany odgórnie narzuconym prawidłom. Pod pozorami dobrych manier kryje się zło, które przypomina błądzącego po mokradłach diabelskiego psa.
Kryminał Sir Arthura Conan Doyle’a wciąż budzi dreszczyk emocji i jest prawdziwą literacką ucztą.
Czyta: Leszek Teleszyński. "...Dzięki wyjątkowo szczęśliwemu zbiegowi okoliczności możemy w pewnym stopniu skontrolować, kto przechodził tą drogą...
Spokój panujący przy Baker Street przerywa wizyta Mary Morstan. Piękna, młoda kobieta zwraca się o pomoc do Sherlocka Holmesa. Okazuje się, że od...