W życiu Gabrysi szaleje sztorm. W ciągu jednego dnia zabrał wszystko, na czym jej zależało. Najpierw traci pracę. Parę godzin później dowiaduje się, że mąż ją porzucił dla młodszej kochanki. Czuje się jak rozbitek. By ukoić skołatane nerwy, wyjeżdża z mamą nad morze, do ciotki Hortensji. W Pobierowie spotyka kolegę z dzieciństwa, Olka. Też przeżył życiowy sztorm, tylko znacznie wcześniej – zmarła jego ukochana. Na szczęście wypłynął na spokojniejsze wody. Kupił stary budynek, bo ma wielkie marzenie. Chce otworzyć ośrodek – tytułowy Pensjonat pod Meduzą. Tam, wbrew nazwie, żaden z letników się nie sparzy, a wręcz przeciwnie – spotka się z morzem życzliwości. Chętnie by Gabrysię widział w roli pracownicy. Czy kobieta zdecyduje się zostać w Pobierowie? Czy znajdzie tu cichą przystań?
Mimo nazwy pensjonatu, nie mam żadnych specjalnych powodów, by wysuwać parzydełka krytyki. Akcja toczy się wartko. Losy głównej bohaterki od początku angażują emocjonalnie. Postaci są wielowymiarowe. Krótko mówiąc: czeka nas prawdziwe morze przyjemności z lektury.
dr Kalina Beluch
Ola uważa się za szczęściarę: ma dobrego męża, wychowała wspaniałe dzieci, jest spełniona zawodowo jako weterynarz. Gdy pewnego dnia dowiaduje się o zdradzie...
Joanna od prawie dwudziestu lat pracuje w korporacji, jest doświadczonym, ale niedocenianym pracownikiem. Kiedy już zaczyna myśleć, że to się nigdy nie...