Praca dziennikarza nie jest usłana różami. Czasem zaś – chcąc dotrzeć do prawdy – dociekliwy reporter może wpakować się w niezłe kłopoty. Taki los spotyka bohatera prozatorskiego debiutu Janusza Szostaka – Otchłań grzechu.
W swojej pierwszej powieści Janusz Szostak opisuje losy Michała Rajskiego, trzydziestoletniego reportera śledczego, który właśnie przybywa do Poznania. W stolicy Wielkopolski dziennikarz musi załatwić sprawy, które związane są z jego pracą – a konkretnie śledztwem związanym z biznesmenem, będącym częścią szemranego towarzystwa.
Przyjazd reportera zbiega się z tragicznymi wydarzeniami, które wstrząsają miastem. W jednym z mieszkań odnaleziony zostaje młody mężczyzna, którego genitalia są brutalnie okaleczone. Młody chłopak był dobrze rokującym sportowcem i synem jednej z najważniejszych osób w mieście.
Niebawem okazuje się, że wiele spraw – pozornie ze sobą niezwiązanych – tak naprawdę wiele łączy. W siatce kryminalnych intryg musi odnaleźć się Rajski, mimo woli wplątany w gangsterski półświatek.
Książka Janusza Szostka to niezwykle brutalny i mocny kryminał, który przed czytelnikami odsłania mroczną stronę ludzkiej natury. W Otchłani grzechu autor opowiada nie tylko o krzywdzie, ale także o wymierzaniu sprawiedliwości.
W swoim kryminale Janusz Szostak nie ucieka od mocnych scen. Już od pierwszego rozdziału doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy do czynienia z książką napisaną przez osobę, która posiada spore doświadczenie w pisaniu o sprawach kryminalnych. Autor – podobnie jak sądowi biegli – skrupulatnie opisuje popełniane zbrodnie, tworząc opowieść, która brutalnie uderza w czytelników.
Zbrodnie są pretekstem do tego, by główny bohater powieści miał szansę przeprowadzić własne śledztwo. Sprawa prowadzona przez Rajskiego jest niezwykle złożona, a swoimi korzeniami sięga głęboko w przeszłość. Janusz Szostak ukazuje w ten sposób, jak ogromny wpływ na teraźniejszość mają minione wydarzenia.
Zresztą, o dziedzictwie można w kontekście Otchłani grzechu mówić znacznie szerzej. Autor w swojej powieści zastanawia się nad tym, jak wiele dziedziczymy po naszych bliskich. I nie chodzi wyłącznie o rzeczy materialne. Czy, nie chcąc stać się tacy, jak nasi rodzice, nieświadomie sami nie wpadamy w tę samą pułapkę?. Czy człowiek jest jedynie nic nieznaczącym pionkiem, żyjącym zgodnie z powielanymi od lat wzorcami? Te pytania nasuwają się w trakcie lektury powieści Otchłań grzechu.
W Otchłani grzechu pojawia się także motyw spirali nienawiści. Okazuje się, że żaden człowiek nie jest wyłącznie dobry czy zły. Wszystko zależy od okoliczności, w których się znajdujemy oraz od tego, z jakiej perspektywy oceniamy drugiego człowieka.
Janusz Szostak jest niezwykle sprawnym obserwatorem, który dostrzega w ludziach to, co na pozór ukryte. I najgorsze ludzkie przywary przedstawia w swojej debiutanckiej powieści. Chociaż więc lektura momentami bywa niezwykle brutalna, jest jednocześnie – niestety – często bardzo prawdziwa.
Otchłań grzechu jest ciekawym kryminałem z akcją osadzoną w polskich realiach, który opowiada o tym, że oddech zła na karku poczuć może każdy z nas. To jednak od nas zależy, jak wiele grzechów będziemy mieli na swoim sumieniu.
Więzienny świat Korupcja, przemoc, seks Rozmowy zza krat. Autor spędził na rozmowach ze skazanymi setki godzin. W efekcie powstał zbiór kilkudziesięciu...
Andrzej Z. ,,Słowik", to legendarna postać polskiego świat przestępczego. Uznawany za najbardziej niebezpiecznego spośród liderów ,,Pruszkowa"...