Recenzja książki: Osada

Recenzuje: Adrianna Michalewska

Sześćdziesiąt lat temu mieszkańcy małej górniczej osady zniknęli bez wieści. Pozostała po nich miejscowość z domkami, szkołą, kościołem i kilka wspomnień. I dziecko. Znalezione w pustym budynku płaczące dziecko. Dziewczynka.

Po sześćdziesięciu latach do osady przyjeżdża grupa zapaleńców, którzy chcą nakręcić reportaż. Osada jest oddalona o kilkadziesiąt kilometrów od innych miejscowości, nie ma tam zasięgu telefonu. Nie ma niczego. Czy jednak na pewno?

Wśród pasjonatów-filmowców jest ktoś, kto zna odnalezione w osadzie dziecko. Ktoś, czyja babcia mieszkała w osadzie, zanim zniknęli z niej wszyscy mieszkańcy. Jest ktoś, kto jest chory na tyle, że jego obecność zagraża bezpieczeństwu wszystkich. I jest ktoś, kto jest chory z namiętności.

Rozpoczyna się walka z demonami.

Kapitalnie skonstruowany nastrój, poczucie osaczenia, niepokój i niekończąca się potrzeba zaglądania na kolejne strony, z pytaniem: co dalej. Osada spełnia oczekiwania czytelnika, który szuka dreszczyku, zaskoczenia i lęku, znanego z filmów „Blair Witch Project” i „Rec.” czy „The Ring”. Wszystkim tym pozycjom towarzyszy poczucie zamknięcia, niepewności i przekonanie, że na nikim nie można polegać, a przeciwnik, z którym przychodzi się zmierzyć, jest zupełnie nieprzewidywalny.

Nie znajdziemy tu nic nowatorskiego, raczej znane i dosyć ograne schematy, na tyle jednak dobrze poukładane, że nie zakłócają porządku całości, nie pozwalają zbyt długo zastanawiać się nad logiką postępowania bohaterów czy spójnością fabuły. Liczy się nastrój i tempo akcji.

Autor dorzucił kilka rzeczy od siebie. Pomiędzy bohaterami iskrzy, mają wspólną, nie zawsze chwalebną przeszłość, ukrywają przed sobą historie, które powinny zostać ujawnione przed podjęciem decyzji o wspólnej wyprawie. Smaczku dodaje determinacja, z jaką walczą o zrealizowanie reportażu. Nagrywanie materiału okazuje się ważniejsze niż ludzkie zdrowie, a potem życie. Nikt nie potrafi się w porę wycofać, choć przecież gołym okiem widać nadchodzące kłopoty. Zupełnie, jakbyśmy nie mieli do czynienia z przedstawicielami zamożnego szwedzkiego społeczeństwa.

Najmocniejszą stroną tego tekstu jest doskonały nastrój i sprytnie zamknięta fabuła, dzięki której Osadę czyta się szybko i z dreszczykiem emocji. Nie wyskakują tu zza rogu lekko przegniłe osobniki i panowie z siekierami w głowie. To lektura na dwa zimowe wieczory. Polecam.

Tagi: bóg

Kup książkę Osada

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Osada
Autor
Książka
Osada
Camilla Sten
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy