Nazwisko Johna Grishama jest już wystarczająco głośne i rozpoznawalne, by jego kolejnych książek nie było właściwie potrzeby recenzować. Miłośnicy sięgną po nie niezależnie od opinii recenzenta, zaś nieprzekonanych autor i tak nie przekona. A jednak warto pisać o niedawno wydanych w Polsce powieściach jego autorstwa. Dlaczego? Bowiem w ostatnim czasie Grisham nieustannie poszukuje, eksperymentuje z kolejnymi gatunkami literackimi, konwencję odświeża i stara się ją wzbogacić o nowe elementy. „Niewinny” wydany jest jak klasyczny thriller prawniczy Grishama. Na gatunek wskazują już ilustracje – skute ręce skazanego i budynek sądu.
Łatwo więc domyślić się, o kim będzie ta powieść – o człowieku niewinnie skazanym. Intuicja czytelnika nie zawiedzie. Ron Williamson w młodości bardzo szybko odniósł sukces i jako pierwszy z małego miasteczka miał szansę trafić do głównej ligiibaseballa. Niestety, kariera nie potoczyła się tak, jakby chciał. Kontuzje i kłopoty ze zdrowiem oraz niepohamowany temperament naszego bohatera wpędzały go w kolejne kłopoty. Po 6 latach wrócił więc do domu jako nieudacznik, by coraz głębiej pogrążać się w chorobie umysłowej. Bywał agresywny, nic więc dziwnego, że gdy zamordowana została młoda dziewczyna, policjanci byli przekonani o jego winie. Raz rzucone podejrzenie przylgnęło do niego na lata i mimo braku dowodów Ron został skazany na karę śmierci, a jego znajomy, Dennis Fritz, na dożywocie. Jak przebiegał proces Rona? Jak zakończyła się jego historia? Kto naprawdę był winny? Na te pytania stara się odpowiedzieć w swojej najnowszej książce John Grisham.
W książce, wypada powiedzieć, nietypowej. W mniejszym stopniu jest to bowiem thriller prawniczy, z którego Grisham slynie, powieść zdecydowanie więcej ma cech dramatu sądowego. Choć i tu trudno o jednoznaczną klasyfikację – bardzo mało w książce jest dialogów, odnajdujemy raczej opis kolejnych wydarzeń z życia Rona oraz następujących po sobie etapów procesu, o których słyszymy za pośrednictwem narratora. Wymowa powieści jest przygnębiająca, a całość – przejmująca. Z przerażeniem czytamy o postępującej chorobie głównego bohatera, i choć nie czujemy do niego zbyt wielkiej sympatii, oburzeni jesteśmy, widząc, jak policjanci i prokuratorzy manipulują faktami, by dowieść winy człowieka, którego uznali za winnego.
Nie ma w tej powieści więc zbyt wiele napięcia – już na początkowych stronach Grisham wyraźnie sugeruje, kto odpowiada za zabojstwo młodej kelnerki. I choć następnie kilkakrotnie zwodzi czytelnika na manowce, dopiero ostatnie strony czytamy, nie mogąc oderwać się od lektury i usiłując za wszelką cenę domyślić się, czy egzekucji ostatecznie dokonano, czy też nie. Ale nie o napięcie w tej powieści chodzi.
„Niewinny” to bowiem nade wszystko wskazanie na wady amerykańskiego systemu sądownictwa, w którym możliwe było skazanie na najwyższy wymiar kary człowieka niewinnego. To opis, jak łatwo można manipulować dowodami, jak prosto można wprowadzić w błąd sędziego i ławę przysięgłych. Ale to zarazem wielka pochwała dla ludzi i instytucji, którzy w takich sytuacjach starają się interweniować. To książka poruszająca i naprawdę udana, choć zupełnie w konwencji zupełnie innej od tej, do której przyzwyczaił nas autor.
Opowiadania najsłynniejszych mistrzów thrillera prawniczego pod redakcją Williama Bernhardta. William Bernhardt, autor bestsellerowych powieści...
Młody zdolny prawnik, absolwent Harvardu, Mitchel McDeere, rozpoczyna pracę w bogatej firmie prawniczej w Memphis. Wydaje się, że nic nie może stanąć mu...