Bezrobotna królowa
Myślicie, że utrata pracy to największa tragedia, jaka może spotkać człowieka? Otóż - jesteście w błędzie. Tragedią jest bowiem stracić pracę, umrzeć, narodzić się na nowo i… pozostać bezrobotnym!
O tym, jak wielki to ból, wie doskonale Betsy Taylor, bohaterka niezwykle zabawnej i (nie) strasznej książki MaryJanice Davidson „Nieumarła i bezrobotna”. Ta paranormalna komedia romantyczna to już druga, po „Nieumarłej i niezamężnej”, część historii o zwariowanej singielce i wielkiej miłośniczce markowych butów, której przyszło zostać Królową Wampirów.
Po szoku, jaki przeżyła, odkrywając swoja nową naturę i walce z Nostro, wydaje się, że Betsy ma już święty (to chyba nie najlepsze słowo w tym przypadku) spokój i może zająć się poszukiwaniem pracy. Bogata przyjaciółka nie może przecież utrzymywać jej do końca życia, zresztą - jak na Królową przystało - Betsy musi mieć przecież fundusze na jedyny nałóg, jaki jej pozostał… a mianowicie - na zakupy nowych botków. Nic zatem dziwnego, że kiedy dostaje pracę w sklepie z butami w Centrum Handlowym Mall of America i zostaje ekspedientką w Macy`s, czuje się, jakby świat leżał u jej stóp.
Są jednak tacy, którzy uważają, że zawód sprzedawcy jest niegodny królowej, a jednym z tych osobników jest jej król, czyli nieumarły i wielce denerwujący Eric Sinclair. Poza zaspokajaniem zachcianek, czas najwyższy, by Betsy zabrała się za panowanie, a właściwie - za ratowanie swoich poddanych. Po mieście grasuje bowiem seryjny morderca wampirów, a wszystko wskazuje na to, że jego prawdziwym celem jest nie kto inny, ale właśnie Betsy, zaś za jej głowę została wyznaczona nagroda. Morderstwa to część spisku mającego na celu pozbycie się jej, bowiem dla wielu nasza bohaterka stanowi prawdziwe zagrożenie, a jej pozycja budzi zazdrość. Nie dość, ze jest odporna na krzyże i wodę święconą, służą jej ogary, których nie stworzyła, i ma bogatą sponsorkę, to jeszcze król darzy ją niezwykłą atencją.
„Nieumarła i bezrobotna” to dość oryginalna historia dla wielbicieli gatunku, której lektura grozi natychmiastową śmiercią… przez pęknięcie ze śmiechu. Miało być strasznie, wyszło zabawnie - i to w wielkim, iście królewskim (i wampirzym) stylu. Nie sposób odnaleźć w książce głębi, ale też nikt jej tu nie szuka. Ważne jest, że cięty język królowej wampirów i jej podejście do życia (a właściwie do nie-życia) gwarantują nam dobrą zabawę.
Seks w wielkim mieście w wampirycznym wydaniu. Po śmierci najgorsza jest świadomość, że spędzisz wieczność w tandetnych pantoflach. A twoje Blahniki i...