Chory na Alzheimera odchodzi powoli, ale za to przy wciąż pogłębiających się objawach, co szczególnie odczuwają sprawujący nad nim opiekę. Treść książki (Nie)Mój Alzheimer przedstawia Historie opiekunów, którzy – mimo ogromnego oddania i coraz większego poświęcenia – rzadko słyszą słowa wdzięczności.
Swoimi historiami podzieliło się z Pauliną Wójtowicz piętnaście osób: kobiety i mężczyźni w różnym wieku, mieszkający w innych częściach Polski, opiekujący się chorymi z oddaniem, którzy musieli zrezygnować ze swoich planów, przeorganizować życie, zakończyć związki czy ograniczyć znajomości. W każdym z opisanych (autentycznych) przypadków alzheimer jest obecny pod różnymi aspektami, na każdym kroku, nie pozwala o chorobie zapomnieć w żadnej chwili, nieprzerwanie dając o sobie znać, co czytelników również pełniących rolę opiekuna jest w stanie wzmocnić, pozostałych zaś – uwrażliwić na ewentualne, przyszłe trudy. Wypowiedzi opiekunów są szczere, wspomnienia często bolesne, myśli przepełnione żalem, czasami wyrzutami sumienia (np. z powodu ukierunkowanej na chorego niechęci), zawsze jednak uwarunkowane potrzebą niesienia pomocy ale i poczuciem niemocy. Pewnym jest, że to, co przeżywają opiekunowie, stanowi szeroki wachlarz skrajnych emocji.
W opowiedzianych na łamach publikacji historiach pojawiają się wspomnienia dotyczące czasów młodości osób chorych i otrzymywanego od nich dobra, gdy byli jeszcze zdrowi (zawsze trzeba dziękować). Jest żal wywołany odsuwaniem się rodziny niechętnej do pomocy (do komentowania i narzekania – pierwsi), wykorzystywaniem chorego oraz przepychaniem go poza obręb społeczności, zastraszaniem przez sąsiadów, a także poczuciem bezsilności potęgowanej trudnościami wiążącymi się z uzyskiwaniem wsparcia ze strony urzędów. Nie brak strachu wnuków przed chorą babcią czy dziadkiem, dokuczliwych chwil zwątpienia ani targających opiekunami emocji, jakie podsyca świadomość ograniczenia własnych możliwości i związanej z tym potrzeby korzystania z dziennych domów opieki bądź oddania osoby chorej do domu opieki stałej. Miejsce w relacjach zajmują również w kółko opowiadane przez chorych te same opowieści (wspomnienia z najwcześniejszych lat na zawsze zachowają spójność), coraz rzadsze (w miarę postępowania choroby) przebłyski świadomości, zwiększająca się częstotliwość zapominania, zanik instynktu samozachowawczego, postępująca degradacja oraz pretensje chorego do opiekuna o to, że jest kontrolowany, a jego swoboda ograniczana.
Publikacja Wydawnictwa Ringier Axel Springer wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wszystkich tych, którzy – bez względu na okoliczności – opiekują się chorymi z otępieniem typu alzheimerowskiego. Pomocne dla nich okażą się nie tylko doświadczenia, spostrzeżenia oraz przemyślenia innych opiekunów, ale także treść rozdziałów przedstawiających sytuację pacjentów w Polsce (statystyki, narodowa strategia postępowania, trwające od 2011 roku prace nad planem alzheimerowskim) oraz rozdziałów wyjaśniających, czym jest choroba Alzheimera, jak ją rozpoznać i gdzie udać się po pomoc. Tytuły krótkich podrozdziałów pozwalają zorientować się w kwestii omawianych sytuacji życiowych poszczególnych chorych, zaś przypisy bibliograficzne i wyjaśniające stanowią dodatkową pomoc.
Warto sięgnąć po książkę Nie(mój) Alzheimer. Historie opiekunów i uwrażliwić się na ewentualne, przyszłe trudy.