Na łuku długości dwunastu tysięcy kilometrów usytuowanych jest dwadzieścia krajów. Krajów radykalnych kontrastów, w których obok bogactwa, gołym okiem dostrzec można skrajne ubóstwo, gdzie wrażliwość przeplata się z obojętnością, a pomoc niesiona najbardziej potrzebującym nie zawsze spotyka się z powszechnym zrozumieniem. Ameryka Łacińska – bo o niej w publikacji Wydawnictwa Literackiego mowa – otwiera oczy, zaskakuje, ale i zachęca do poszukiwania, zwiedzania, poznawania. Czy warto? Po lekturze Ñameryki wszystko stanie się jasne, a i wątpliwości zostaną całkowicie rozwiane.
Zamieszczone w książce wspomnienia i autorskie refleksje nie są zaczerpnięte z kart przewodników znanych wydawców (choć są też informacje, które w ogólnym zarysie wskazują, na co warto zwrócić uwagę). Ñameryka to subiektywne podejście do bardziej lub mniej (dla większości pewnie mniej) znanych miejsc za Atlantykiem, których autorem jest argentyński dziennikarz i podróżnik Martín Caparrós. Wspomnienia autora koncentrują się wokół ośmiu metropolii. Nadanie każdej z nich jedynej w swoim rodzaju nazwy pokazuje specyfikę życia mieszkańców poszczególnych krajów. Jest więc Meksyk (Meksyk) zdefiniowany jako miasto rozszalałe, El Alto (Boliwia) nazwane miastem niespodziewanym, Bogota (Kolumbia) – odzyskanym, Caracas (Wenezuela) – zranionym, Hawana (Kuba) – zatrzymanym, Buenos Aires (Argentyna) – zamglonym, Miami (Floryda) – stołecznym oraz Managua (Nikaragua) – miastem wstrząśniętym. Powyższe nazewnictwo doskonale uwidacznia nie tylko złożoność ludzkiej natury, ale przede wszystkim problematyczność międzyludzkich relacji, poszukiwanie własnej tożsamości oraz domaganie się poszanowania godności.
Określając Ñamerykę jako kontynent niespokojny, pęknięty, rzeczywisty i wierzący, a także kontynent przemocy, pop oraz mache, Martín Caparrós, opierając się na wspomnieniach konkretnych osób (niektórych oznacza inicjałami lub nadaje im zmienione imiona) oraz spostrzeżeniach własnych, pokazuje ñamerykańską rzeczywistość: miliarderów i skrajnie ubogich, czerwone strefy (najbardziej niebezpieczne), mordowanych rocznie sto tysięcy ludzi (chociaż Ñameryka jest najbardziej pokojowym regionem świata), królującą paranoję, stosunek władz do społeczeństwa, zasady tracące sens, podporządkowanie kobiet, handel nieruchomościami i narkotykami (powszechnie wiadomo, że Miami to port odbioru kokainy, luksus oraz korupcja), a także rury, którymi od tygodni nie popłynęła ani jedna kropla wody, śmietnikowe trofea, strach niemożliwy do zapomnienia i Krzyż będący narzędziem podboju. Wprawdzie przemyślenia Caparrósa są typowo refleksyjne (każdy akapit to luźna myśl), wynikają jednak z konkretnych wydarzeń oraz koncentrują się na ważnych zagadnieniach.
Publikacja Wydawnictwa Literackiego to bogaty w szczegóły reportaż o kontynencie, który niby jest, a tak naprawdę jakby go nie było (20 krajów i 9 autonomii Ameryki Południowej i Ameryki Środkowej). Napisana została w sposób obszerny, ze znawstwem tematu. Pomiędzy akapitami zastosowano wielokrotne odstępy, co znacznie ułatwia czytanie, pozwalając skupić się na interesującym zagadnieniu. Na początku zamieszczono mapę Ñameryki a na końcu – prospekt Przyszły świat (w jakich barwach jawi się ñamerykańska przyszłość?) oraz przemyślenia związane z pandemią Covid-19. W wielu miejscach treść przepleciona została fragmentami utworów literackich, natomiast przypisy bibliograficzne umożliwiają chętnym pogłębienie tematyki.
Zachęcająca do poszukiwania, zwiedzania i poznawania Ñameryka jest lekturą, po którą sięgnąć warto.
Z Hiszpanii i Polski do Argentyny. Światowej sławy pisarz i dziennikarz opisuje historie swoich dziadków - Hiszpana Antonia Caparrósa i polskiego Żyda...
Reportaż totalny. Kronika naszych czasów. Jedna z ważniejszych książek non-fiction ostatnich lat. Ponad 795 milionów ludzi na świecie wciąż cierpi głód...