To książka o NAS – ludziach. O tym, że wszyscy jesteśmy tacy sami (cieszymy się, smucimy, marzymy, myślimy), a jednocześnie jesteśmy różni (cieszymy się i smucimy z innych powodów, marzymy o różnych rzeczach, myślimy inaczej). Dlatego świat jest taki barwny i ciekawy, a życie to pełna niespodzianek przygoda.
Tak o książce My ludzie pisze jej autorka. W tych kilku zdaniach zawiera myśl, którą – wyrażoną na wiele sposobów – można odnaleźć na każdej stronie publikacji. Za pomocą ilustracji, stanowiących trzon i główną treść książki, Piotrowska opowiada o tym, co ludzi łączy, równocześnie ich różniąc (albo różni – łącząc). Pokazuje, że my ludzie mamy odmienne sylwetki, twarze, nosy, nosimy rozmaite fryzury, makijaże, ubrania i biżuterię, ale wszyscy o czymś marzymy, gdzieś chcielibyśmy mieszkać (choć domy też mogą wyglądać różnie), przeżywamy podobne emocje. Autorka przypomina, na jak wiele różnych sposobów się porozumiewamy (uwzględniając przy tym m.in. język migowy, alfabet Braile'a czy Morsa), jak rozmaite religie wyznajemy, jak różnicują nas pragnienia i status materialny. Dodatkowo dość zabawny człowiek pierwotny, wędrujący przez poszczególne strony ze swym Mamutusem, zdaje się podkreślać ponadczasowość ukazywanych problemów.
Przyjęta forma – liczne ilustracje opatrzone minimalną ilością tekstu – pomaga Piotrowskiej czytelnie przedstawiać wielorakie wątki, nierzadko ważkie i trudne. Mimo iż swoją publikację kieruje do młodych czytelników, podejmuje (choć bardziej precyzyjnie będzie stwierdzić: sygnalizuje) tak istotne kwestie. jak przeludnienie, pochodzenie człowieka, wiara i nie-wiara, brak tolerancji czy akceptacji odmienności, wojna oraz smutek, jaki zawsze ze sobą niesie (po wojnie wszyscy są tak samo nieszczęśliwi). Oczywiście autorka nie wyczerpuje poruszanych zagadnień, raczej sugeruje wielość możliwości, niekiedy stosując pewne uproszczenia – jak w przypadku tematu pochodzenia człowieka, gdy przestawia jedynie trzy koncepcje: stworzenia przez Boga, przez kosmitów oraz teorię ewolucji (w dodatku dość nieszczęśliwie formułując jej założenia: inni [uważają], że przodkiem człowieka jest małpa). Dlatego warto w lekturze towarzyszyć najmłodszym, objaśniając pewne problemy, dyskutując o nich, wspólnie szukając dodatkowych informacji. Dzięki takiemu „rozszerzonemu”, „zaawansowanemu” czytaniu w przyszłości będzie można przywołać książkę My ludzie jako kontrargument na typowo dziecięce próby szantażu: ale wszyscy mogą, przecież wszyscy to mają, wszyscy tak uważają.
Trzeba przyznać, że publikacja Piotrowskiej opiera się na interesującym pomyśle, w dodatku ciekawie zrealizowanym. Tyle że jeśli jeszcze raz wsłuchamy się w przesłanie książki, stwierdzimy, że… nie ma w niej niczego nowego. Gdybyśmy byli tacy sami, byłoby nudno. Nie wszyscy lubimy jednakowe rzeczy. Są różne gusta. Co w tych stwierdzeniach zaskakującego? Przecież o tym wszyscy wiedzą! Czy jednak na pewno? Czy mało jest ludzi, którzy uważają siebie za lepszych od innych, twierdzą, że wyznają jedyne słuszne poglądy, ostro krytykując każdą odmienność od systemu, w jakim zostali wychowani?
Chyba warto przed takimi postawami chronić własne dzieci. Przekazywać określone wartości, jednocześnie uwrażliwiając na inność, czyniącą świat tak pięknym, interesującym i barwnym miejscem.
Kolejne tomy bestsellerowej serii o Tupciu Chrupciu Tupcio nie lubił kąpieli. Sprawdź, co zrobili jego rodzice, żeby polubił przygody w wannie. Tupcio...
Poznaj historię Wojtka, żołnierza, który wędrował z armią generała Andersa przez Bliski Wschód, a następnie znalazł się we Włoszech, gdzie...