Recenzja książki: Moje drzewko pomarańczowe

Recenzuje: Kalakirya

„Moje drzewko pomarańczowe” autorstwa José Mauro de Vasconcelos została napisana w roku 1968 i wciąż cieszy się ogromną popularnością, chociaż prawie nigdzie nie można jej kupić. Jednak wystarczy dobrze popytać wśród znajomych albo w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Czasem można ją znaleźć w antykwariacie. Jednym słowem – wystarczy odrobina chęci a na pewno trafi w ręce tego, który chce ją przeczytać. „Historia małego chłopca, który poznał cierpienie” od wielu lat wzrusza miliony czytelników na całym świecie. Książka została przetłumaczona w wielu krajach, a także przeniesiona na ekran.

 

„Moje drzewko pomarańczowe” to historia pięcioletniego Zezé pochodzącego z brazylijskiej rodziny, na co dzień borykającej się z biedą - opisana już przez dorosłego, czterdziestoośmioletniego bohatera. Dzięki wspomnieniom ukazanym w książce Vasconcelos’a możemy cofnąć się w czasie i zobaczyć to, co na co dzień widział bystry i niezwykle inteligentny chłopiec. Skąd u pięciolatka brała się tak niesamowita troska o młodsze rodzeństwo i innych, biedniejszych niż on ludzi? Zezé, który przez wszystkich postrzegany był jako diabeł wcielony, wykazywał ogromną wrażliwość i przejęcie losem innych. Mimo, iż sam nie miał pieniędzy na jedzenie, potrafił podzielić się szkolnym śniadaniem z Dortilią – murzyńską dziewczynką, z którą nikt nie chciał się bawić, bo była czarna i bardzo biedna. Zezé pomagał jej, gdyż nauczono go, że powinien dzielić biedę z tymi, którzy są jeszcze biedniejsi niż on sam. Chłopiec mimo swojej dobroduszności płatał innym rozmaite psikusy, które wywołują u czytelnika uśmiech na twarzy, by chwilę później przemienić owy uśmiech w przejęcie wywołane cierpieniem ukaranego dziecka. Ucieczką od codziennej niesprawiedliwości i niezrozumienia był dla Zezé świat fantazji i wyimaginowana rozmowa z drzewkiem pomarańczy rosnącym w ogrodzie za domem. To właśnie owo drzewko było powiernikiem sekretów chłopca. To jemu mógł zwierzać się ze swoich smutków, opowiadać, co dziś porabiał czy wyżalić się.

 

Książka Vasconcelos’a to historia wyjątkowo smutna. Wzruszyło i przejęło mnie cierpienie Zezé. Były momenty, gdy smutek nie pozwalał mi czytać dalej, a oczy piekły od łez. Czytając tę książkę czułam, jakbym była w skórze tego dziecka i cierpiałam razem z nim. Pomstowałam jak Zezé na niesprawiedliwość tego świata. Wydawało mi się, że to ja dostawałam te wszystkie razy, że to moją skórę smagano pasem za niecne uczynki. Czym zawiniło to niewinne dziecko? Zezé był po prostu nad wyraz żywym dzieckiem. Miał w końcu 5 lat, był ciekawy otaczającego go świata i skrupulatnie go poznawał. Starał się być grzeczny, ale nie zawsze mu się to udawało. Wówczas łojono mu skórę. Czytając „Moje drzewko pomarańczowe” myślałam: „Teraz nie może być już smutniej... może być już tylko lepiej”. Niestety. Los chciał, żeby życie Zezé potoczyło się inaczej. Szczęście i nadzieja, które go najpierw spotkały, a potem cierpienie które na niego zesłano sprawiło, że kurnik, który dla dziecka niegdyś był ZOO z dzikimi zwierzętami, na powrót stał się zwyczajnym kurnikiem. Czarna, dzika pantera stała się starą, czarną kurą, którą Zezé zjadł na obiad w rosole. Chłopiec tak bardzo chciał, żeby jego małe drzewko w końcu zakwitło, że kiedy to się stało, biały kwiat był pożegnaniem ze światem fantazji. Dlaczego? Co tak bardzo wpłynęło na wyobraźnię tego pięciolatka? Co sprawiło, że przestał widzieć w rynsztoku Amazonkę? Tego nie mogę Wam zdradzić, drodzy czytelnicy. Tego dowiecie się sami, sięgając po „Moje drzewko pomarańczowe”.

 

Książka José M. de Vasconcelos, którą gorąco polecam to jedna z tych książek, które się pamięta jeszcze długo po przeczytaniu. Mimo iż jest skierowana do dzieci, dorosły odnajdzie w niej wiele uniwersalnych wartości, takich jak dobro, pomoc bliźniemu, przyjaźń. Dzięki tej książce świat dziecięcych marzeń na powrót ożyje. Zapewne każdy z nas miał kiedyś swoje małe drzewko pomarańczy, które w końcu zakwitło i przestało być nam potrzebne. Zajrzyjcie w głąb swojej duszy oraz pamięci i powróćcie do świata dziecięcych marzeń – chociaż na chwilę.

Kup książkę Moje drzewko pomarańczowe

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Moje drzewko pomarańczowe
Książka
Moje drzewko pomarańczowe
José Mauro de Vasconcelos
Inne książki autora
Rozpalmy słońce
José Mauro de Vasconcelos0
Okładka ksiązki - Rozpalmy słońce

Kontynuacja losów Zezé, bohatera "Mojego drzewka pomarańczowego" Pełna uroku opowieść o trudnym dojrzewaniu wrażliwego nastolatka Przetłumaczona...

Chodź, obudzimy słońce
José Mauro de Vasconcelos0
Okładka ksiązki - Chodź, obudzimy słońce

"Chodź, obudzimy słońce" José Mauro de Vasconcelos...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy