Na rozstajach
José Mauro de Vasconcelos

Niezwykła, świetnie napisana opowieść o dojrzewaniu, dorastaniu do wolności i wkraczaniu w dorosłość…
 
W powieści „Na rozstajach” Jose Mauro de Vasconcelos opisuje dalsze losy brazylijskiego chłopca Zeze, którego poznaliśmy jako pięcioletnie dziecko w „Moim drzewku pomarańczowym” i później jako dziesięciolatka w powieści „Rozpalmy słońce”.
W trzeciej części dorosły już Ze ukazuje się nam jako młody 19 – letni chłopak, który nie umie znaleźć sobie miejsca. Miał już wiele pomysłów na życie, które się nie sprawdziły i tak naprawdę nasz bohater nadal nie wie co chce robić, kim chce być… Przerwał studia medyczne i zamierza wstąpić do Legii Cudzoziemskiej. Co prawda wyrósł już z dziecięcych psot i figli, ale żywy temperament i ogromna impulsywność w działaniu pozostają wszechobecne w jego zachowaniu. Jedyne czego jest pewien to swojego pragnienia wolności, w czym pomaga mu zamiłowanie do geografii.

Wydaje się, że jedyną rzeczą jaka udała się Ze to pozyskanie miłości ojca, o której tak marzył jako dziecko. Udało mu się rozpalić słońce w swoim sercu, a ojciec stał się najbliższą mu osobą.

„Nawet nie zareagował na moje słowa. Objął mnie ramieniem i lekko pogłaskał po włosach. Co się działo? Czyżby mój ojciec zaczął mnie kochać? Milczałem i pozwoliłem żeby nadal mnie głaskał.”

Ale czy marzenie o miłości i czułości naprawdę się spełniło?…

Kiedy ojciec zachorował Ze jest w stanie bardzo wiele dla niego poświęcić. Wyrzeka się nawet niektórych swoich marzeń. Ale czy chłopak zdoła zrezygnować dla niego z miłości do swojej dziewczyny?…
Obietnica złożona choremu spowodowała, że stosunki pomiędzy nimi ponownie się ostudziły, a Ze uznany w środowisku małego miasteczka za włóczęgę i próżniaka postanawia wyruszyć w świat.

Bardzo chętnie poznałabym dalsze losy Ze. Zastanawia mnie jak to się stało, że nie mający pomysłu na siebie i swoje dorosłe życie Ze zdecydował się zostać pisarzem.
Szkoda, że nie spotkamy się już z bohaterem w kolejnej powieści.