Marina, nastolatka mieszkająca w klasztorze Santa Teresa w Hiszpanii i wychowująca się wśród sierot, nie jest zwykłą dziewczyną. Ponad jedenaście lat temu jako jedna z dziewiątki Gardów przybyła na Ziemię z założeniem, że w przyszłości obudzi swoją planetę i obroni ją przed Modagorczykami. Do tego jednak czasu powinna wytrwale trenować i nieustannie się przemieszczać. Nigdzie nie powinna zagrzać dłużej miejsca, do nikogo nie powinna się przyzwyczajać. Nie jest u siebie, a jedyną bliską jej osobą jest Cepan, zesłana z nią na Ziemię po to, by wspólnie z nią realizować powierzone im zadanie. Niestety, nasza planeta nie przywitała ich gościnnie. Gdy po wylądowaniu przybysze podzielili się na pary i rozeszli, każdy w innym kierunku, dziewczynom nie wiodło się najlepiej. Nie potrafiły się zaaklimatyzować i pozyskać środków do życia. Bardzo szybko zaczęły głodować i tylko cudem udało im się przeżyć. W końcu trafiły do Hiszpanii. Tu właśnie znalazły bezpieczne schronienie. Niestety, wiara Cepan, która przybrała imię Adelina, w słuszność ich sprawy dość szybko zgasła. Z tego właśnie powodu dziewczyny nigdy nie przeniosły się dalej, Marina nie rozpoczęła szkolenia, a Adelina nie przygotowała jej do przyjmowania Dziedzictw, które miały zacząć objawiać się wraz z jej dorastaniem. Dziewczyna dorastała w zasadzie sama i sama musiała radzić sobie z życiem codziennym. Gard i Cepan oddaliły się od siebie, co nigdy nie powinno mieć miejsca. W tym samym czasie John wraz z Henrim przemierzali Stany Zjednoczone, regularnie zmieniając tożsamości i nieustannie trenując. Gdy Dziedzictwa Johna zaczęły się objawiać, jego Cepan był blisko, tłumaczył i uczył. Ich wspólna droga zakończyła się jednak tragicznie. Henri umarł, pozostawiając Johna praktycznie samego. Na szczęście w odpowiednim momencie w ich życiu pojawiła się Szósta, a Sam, przyjaciel Johna, postanowił uciec z Paradise wraz z nim. Od tej chwili ta trójka przemierzała świat wspólnie, poszukując pozostałych Gardów. Czy uda im się ich odnaleźć. Czy umkną Modagorczykom? Jaka jest historia Szóstej? Kogo tak naprawdę kocha John? Jakie znaczenie dla ich podróży ma Sam i czemu chłopak czuje, że ma bardzo wiele wspólnego z Lorienczykami? Czy Marinie uda się odszukać Johna? A może to on pierwszy odnajdzie dziewczynę? By poznać odpowiedzi na te pytania, trzeba sięgnąć po powieść Moc Sześciorga.
Bez wątpienia powieść ta budzi mieszane uczucia. Wielu czytelników od dawna na nią czekało, pragnąc dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy Johna, jak poradzi on sobie bez Heriego i kto okaże się kolejnym Gardem. Ekranizacja powieści Jestem numerem cztery podgrzała tylko atmosferę. I, niestety, niedobrze się stało. Na książkę składają się dwie przeplatające się opowieści. Jedna z nich opisuje życie Mariny, jej próby przetrwania i wiarę, że wkrótce spotka pobratymców. Druga historia to dalsze losy Johna Smitha, który po niemal doszczętnym zrujnowaniu niewielkiego miasteczka Paradise ucieka już nie tylko przed Modagorczykami, ale i przed ludźmi, którzy uważają go za terrorystę. Jak się jednak okazuje, ani historia Joha, ani opowieść Mariny nie zaskakują czy nie są szczególnie oryginalne. Owszem, powieść czyta się nieźle, ale daleko jej do książek, od których nie sposób się oderwać.
Książka ma, oczywiście, również pewne zalety. Wbrew schematom, główny bohater nie jest idealny. Ma swoje słabości, jest zakochany i zdarza mu się zapomnieć, co w jego życiu powinno być najważniejsze. Takie postępowanie sprawia, że jest on bardziej ludzki, niż niejeden literacki superbohater. Po książkę warto sięgnąć, ale czytelnik nie powinien nastawiać się na historię, która zmieni jego sposób myślenia i wryje się w pamięć na dłużej. Ot, kolejna powieść fantastyczna, skierowana raczej do młodego, mniej wymagającego czytelnika.
Przed Numerem Cztery, trójka członków Loryjskiej Gardy została pojmana i zabita. Ich historie nie zostały opowiedziane – aż do teraz…...
Wydawało się, że najgorsze już za nami. Po dziesięciu latach separacji ponownie połączyliśmy siły. Krok po kroku odkrywaliśmy prawdę o naszej przeszłości...