Recenzja książki: Miasto 44

Recenzuje: Adrianna Michalewska

Bezpańskie koty podjadają mózgi z rozbitych powstańczych głów, z nieba leci krwawy deszcz, a czasami ludzkie trzewia. Zapraszamy do Warszawy sierpnia 1944.

 

Jeśli po Pamiętniku z powstania warszawskiego i Kolumbach. Rocznik 20 ktoś miał odwagę napisać jeszcze jedną historię z powstaniem warszawskim w tle, to albo jest genialny, albo wręcz przeciwnie. Co może zaproponować czytelnikom człowiek, który zna te czasy jedynie "z drugiej ręki", żyje w innych realiach i jest na dodatek obciążony awanturami o podłożu politycznym, które co roku przetaczają się przez kraj z okazji obchodów 1 sierpnia?

 

A jednak.

 

Miasto 44 to opowieść o Stefanie, oficerskim synu, który utrzymuje małego brata i lekko zdziwaczałą matkę-artystkę. Chłopak ma 19 lat i zdążył już doświadczyć poniżenia, bólu i samotności. Jest jeszcze na tyle młody, że wierzy w równość i braterstwo, ale już na tyle dojrzały, że czuje na sobie ciężar odpowiedzialności za bliskich i za kraj. Kiedy córka dawnej gosposi, Kama, poznaje go ze swoim oddziałem AK, gdzie są najlepsze dziewczyny w konspiracji, Stefan rusza do walki jak na wyprawę. Jedną z tych, na jakie zabierał go wyidealizowany ojciec.

 

Tymczasem czekają go dwa miesiące, podczas których zakocha się, zobaczy rzeczy, o których nigdy nie zapomni i nauczy się zabijać z nienawiści. Sześćdziesiąt trzy dni walki niczego nie zmieniają w relacjach młodych warszawiaków. Równość jest iluzoryczna, a przywódcy nie mają oporów przed gwałceniem koleżanek z oddziału.

 

Warszawa walczy, Warszawa czeka, Warszawa umiera.

 

Język powieści, z początku chropawy i drażniący, wraz z rozwojem akcji nabiera mocy. Im bardziej drastyczne opisy, tym narrator delikatniejszy, łagodniejszy, jakby podawał gorzką pigułkę, głaszcząc nas po głowie, aby złagodzić ból. A gdy rzeczywistość staje się nie do zniesienia, sięga po poezję. Oddaje głos ludziom, którzy potrafili odnaleźć w słowie więcej, niż można było wypowiedzieć.

 

13 sierpnia 1944 na Starym Mieście wybuchł zdobyty przez powstańców ciężki transporter ładunków przewożący prawie pół tony materiałów wybuchowych. Błąd żołnierzy AK - a może nieszczęśliwy przypadek? O to historycy sprzeczają się do dziś. Dość powiedzieć, że eksplozja pozbawiła życia prawie trzysta osób, kolejne setki poważnie raniła. Ich krew powoli spadała z nieba na bohaterów Miasta 44. Nie tylko krew. Zanim uświadomimy sobie, ile fragmentów ludzkich ciał spadło na okoliczne ulice, zacytujmy wiersz Tadeusza Gajcego Święty kucharz od Hipciego, który Mastalerz również przytoczył w powieści:

 

Święty kucharz od Hipciego 

Wszyscy święci, hej, do stołu! 

W niebie uczta: polskie flaczki 

wprost z rynsztoków Kilińskiego! 

Salcesonów misa pełna, 

Świeże, chrupkie 

Pachną trupkiem: 

To z Przedmurza! 

Do godów, święci, do godów, 

Przegryźcie Chrystusem Narodów! 

 

Powieść unika nie tylko dosadnego tragizmu. Narracja wolna jest też od patosu, historycznych sporów, jakby ocenę słuszności sprawy pozostawiano czytelnikom. Zapis meldunków Bora-Komorowskiego do Londynu i odpowiedzi członków Krajowej Rady Ministrów do premiera Stanisława Mikołajczyka nie wymagają komentarza.

 

Film Jana Komasy wchodzi na ekrany polskich kin z hasłem: Takiego filmu jeszcze nie było! W trailerze powstańcom przyśpiewuje Lana del Rey, efekty specjalne oszałamiają. Czy to pasożytowanie na tym, co wydarzyło się w Warszawie późnym latem 1944? Wielu powie, że tak, że owszem.

 

Tymczasem PWN wydał książkę (kredowy papier, piękne fotografie), która dotyka do żywego. Na początku złości nieporadnym słowem i niepotrzebnymi wyliczankami, by z każdym kolejnym dniem powstania bardziej przerażać i poruszać. To poruszenie na miarę młodych Polaków - pewnie takich, jakich reżyser rozpoznał w swoim filmie, świadomych tego, że żadna wojna nie wprowadzi sprawiedliwości społecznej. I tylko pytanie: po co to wszystko było? pozostaje, jak zawsze, aktualne.

Kup książkę Miasto 44

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Miasto 44
Książka
Miasto 44
Marcin Mastalerz
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy