Magda Brzozowska to mężatka, której ostatnimi czasy nie najlepiej układa się z mężem Szymonem oraz mama małej, wyjątkowo energicznej Hani. Korzystając z tego, że trzyletnia „szefowa” dała jej wieczór wolnego od bycia „mamą 24 godziny na dobę”, Magda postanawia zajrzeć na strych. W trakcie porządków jej wzrok przykuwa stary, zakurzony kuferek, którego nie widziała nigdy wcześniej ani nawet nie wiedziała o jego istnieniu. Po otwarciu wieka nasza bohaterka wyciąga z niego czarno-białe zdjęcie urodziwej dziewczynki, poplamioną sukienkę w kwiatki, dwa pluszaki, naszyjnik i niewielkie lusterko. Ponadto odnajduje kopertę od zmarłej już matki, w której są zapisane słowa prawdy, której kobieta nie wyjawiła przed śmiercią. Magda dowiaduje się, że kuferek należał do niejakiej Stefanii Sierockiej, która zaginęła w 1937 roku. Stefania była służącą i przyjaciółką prababki Magdy, Heleny Nadwolskiej. Cała sprawa wydaje się bardzo tajemnicza, główna bohaterka postanawia więc wyjechać wraz z córką do babci Celiny, aby dowiedzieć się więcej o Stefanii oraz jej tajemniczym zniknięciu sprzed lat.
Choć główną bohaterką powieści pozostaje Magdalena, jednak to postać Stefanii i jej historia okazuje się najbardziej interesujące, pochłaniając uwagę czytelnika bez reszty. Poznając Stefanię na pierwszych stronach książki, uciekającą z płonącego domu, nie przypuszczałam, że tak wiele wydarzy się w jej życiu. Dziewczynka, nie posiadając własnej rodziny, dociera do Lipowic, gdzie podejmuje pracę jako służąca, chociaż pierwsza chlebodawczyni nie okazuje się dla dwunastolatki zbyt przychylna. Los delikatnie się do niej uśmiecha, gdy trafia do państwa Nadwolskich, jednak pytanie brzmi – na jak długo? Przechodząc przez kolejne rozdziały książki, obserwujemy, jak Stefania dorasta, jak zmienia się jej życie i jak wielkie tajemnice skrywa w pamięci.
Sporym atutem powieści jest przeplatanie na pozór odrębnych, bo rozgrywających się w dwóch różnych planach czasowych, historii, które okazują się ściśle ze sobą połączone. Anna Bichalska przenosi czytelników do lat trzydziestych XX wieku i ta literacka podróż w czasie okazuje się niezwykle interesująca. Autorka bardzo zręcznie manewruje między dwoma odległymi okresami, ukazując, że ludzi, których z pozoru dzieli sto lat historii, w istocie niewiele różni.
Szczególnie poruszający jest wątek dzieci, pracujących w charakterze służby w domach zamożnych ludzi. O ile samo istnienie tego procederu w ubiegłym stuleciu jest sprawą znaną – pisano już niejednokrotnie, że dzieci często musiały pracować, aby pomóc swoim rodzicom bądź zwyczajnie zarobić na swoje utrzymanie, będąc przy tym nierzadko wykorzystywanymi – o tyle ukazanie wydarzeń tych z perspektywy dziecka żadnego z czytelników nie pozostawi obojętnym. Czytanie o tym, jak mała dziewczynka stoi, wystawiona jak przedmiot na sprzedaż przed potencjalnymi pracodawczyniami, które dotykają, podszczypują i obrażają ją do czasu, gdy któraś w końcu łaskawie weźmie ją pod swój dach, może bardziej wrażliwym czytelnikom wycisnąć łzy z oczu.
Równie dopracowana jest warstwa edytorska nowej powieści Anny Bichalskiej. W książce zastosowano różne czcionki w listach, mailach, opisach przeszłości oraz współczesności. Autorka dostosowała też styl pisarski do ukazywanego w powieści planu czasowego. Dzięki temu bez problemu można wczuć się w sytuację bohaterów i rozpoznać, o jakim okresie pisze Anna Bichalska. Powieść napisana jest lekko i przystępnie, choć podejmowane są w niej niełatwe tematy i gdy trzeba, potrafi boleśnie dotknąć czytelnika.
Jakie sekrety może skrywać nasza rodzina, których nigdy nie będzie dane nam poznać? Czy mając kilka żyć, można nie stracić swojej tożsamości? Jak wielki bagaż człowiek jest w stanie nieść z sobą, nim ugnie się pod jego ciężarem? Te pytania pozostają w pamięci na długo, udowadniając, że dobra proza obyczajowa – taka jak powieść Kufer tajemnic – może czytelnika urzec i skłonić do wielu przemyśleń.
Młody pisarz książek dla dzieci, Mikołaj Osadnik, po śmierci babki przyjeżdża do Czarciego Mostu - rodzinnego miasteczka, które opuścił jako dziecko. Na...
Adelka jest chora i to wcale nie jest przyjemne. Do tego mama ma dużo pracy. Adelce wcale się to nie podoba. Dorośli mają lepiej - Adelka jest tego pewna...