Recenzja książki: Księga morza czyli jak złowić rekina giganta z małego pontonu na wielkim oceanie o każdej porze roku

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Próbowałeś, Czytelniku, ciągnąć z dna na pokład blisko siedmiometrowego rekina polarnego o wadze bez mała siedmiuset kilo, zawieszonego na trzystupięćdziesięciometrowej linie z sześcioma metrami łańcucha na końcu? Przypuszczalnie niewielu doznało tej przyjemności. Księga morza, czyli jak złowić rekina giganta z małego pontonu na wielkim oceanie o każdej porze roku to swego rodzaju fabularyzowany reportaż z połowu rekina polarnego - z mnóstwem dygresji i dodatkowych wątków, które łączy jedno – morze.

 

Morten Andreas Strøksnes to norweski dziennikarz, który podjął się opisania walki człowieka z żywiołem morza. Jako bohatera wybrał starego rybaka, będącego zarazem malarzem i mężczyzną potrafiącym snuć opowieści. Wspólnie przygotowują się do niezwykłego połowu. Trzeba mieć odpowiednią zanętę, sprzęt, warunki na morzu muszą być idealne. Ale chęć złapania rekina polarnego to tak naprawdę tylko pretekst. Podobnie jak u Melville'a czy Hemingwaya zmaganie z wielką rybą (czy morskim ssakiem) jest przyczynkiem do poszukiwania prawdziwego miejsca człowieka we wszechświecie.

 

Gołym okiem ledwo dostrzegamy z bliska malusieńki plankton, ale też możemy oglądać gwiazdy, odległe od nas o tysiące lat świetlnych i być może dawno już zgasłe. Wielu ludzi ma plamki na tęczówkach. Jeśli im się przyjrzeć, przypominają mgławicę, galaktykę albo prąd morski widziany z kosmosu. Oczywiście zminiaturyzowane do mikroskali. Wszystko się ze wszystkim łączy. Nasze codzienne decyzje wywierają wpływ na życie morskich istot - i odwrotnie.

 

Autor nawiązuje do mitologii, historii, przytacza siedemnastowieczne księgi, próbujące opisać świat. Co ciekawe, ich autorzy tworzyli wizje fantastycznych istot zamieszkujących morskie głębie. Dziś przyjmujemy te opisy z krytycznym uśmiechem. Do niedawna byliśmy przekonani, że w warunkach pozbawionych dostępu słońca, w bardzo niskich lub ekstremalnie wysokich temperaturach nie może rozwijać się życie. Tymczasem jest zupełnie inaczej – natura radzi sobie ze wszystkim, tworząc fantastyczne istoty, których sam opis budzi zadziwienie. Okazuje się, że wyobraźnia badaczy sprzed kilkuset lat, oparta na opowieściach żeglarzy, nawet w połowie nie dościgała tego, co wiemy o oceanicznych głębiach teraz. Choć to i tak najmniej zbadany obszar wszechświata. Więcej wiemy o warunkach panujących na Marsie niż o istotach zamieszkujących Pacyfik. Zderzenie obserwacji z batyskafów z opisami starożytnych, średniowiecznych i nowożytnych podróżników daje obraz świata absolutnie niezwykłego, o którym nadal wiemy bardzo niewiele.

 

Narracja Strøksnesa skacze po zaskakujących tematach - od sposobów pozyskiwania nitrogliceryny, przez suszenie ryb, po historię superkontynentów. Tak na naszych oczach powstaje przedziwna, niezwykle barwna historia morza, prapoczątku wszystkiego, co istnieje. Pragnienie złowienia rekina polarnego, żyjącego na Ziemi od milionów lat, jest próbą dosięgnięcia tajemnicy, zajrzenia w głąb prahistorii. Podobno niektóre osobniki dożywają w zdrowiu nawet pięciuset lat. Ileż te zwierzęta mogłyby o nas opowiedzieć!

 

Księga morza... uświadamia, że istniejemy tylko dzięki uprzejmości wszechoceanu, który był tak miły i ustąpił nam nieco miejsca, odsłaniając część swojego dna. Musimy mieć jednak świadomość, że w dowolnym momencie może zmienić zdanie, zalewając dowolnie wybrane wyspy, półwyspy czy fragmenty kontynentów. Czynił to już nie raz. Należy mu się zatem szacunek.

 

Rybacy powinni być dumni z tego, że książki o ich codziennej pracy stają się arcydziełami światowej literatury. Jest to z pewnością fenomen. Księga morza pozwala spojrzeć na nasz świat z zupełnie innej perspektywy. Dzięki niej nowego znaczenia nabiera obecność łososia norweskiego w sklepowej chłodni.

Kup książkę Księga morza czyli jak złowić rekina giganta z małego pontonu na wielkim oceanie o każdej porze roku

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Księga morza czyli jak złowić rekina giganta z małego pontonu na wielkim oceanie o każdej porze roku
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy