Recenzja książki: Joan VIII 1-12

Recenzuje: Justyna Gul

Mańka od Aniołów

Onegdaj w Judei przed sędzią stanęła kobieta. Ten zabronił ją ukamienować, odwołując się do win własnych. Dziś, niepomni nauk Jezusa, stosujemy tę brutalną karę, choć w metaforycznym sensie. Kamienie wciąż spadają, stając się fałszywym symbolem cnoty, manifestując wielkość wymierzającego sprawiedliwość.

Karzące ramie spadło też na Mańkę, niczym piętno, które musiała nosić przez całe życie. Owa dziewczynka, znaleziona jako noworodek przy umierającej matce, na zawsze już została „znajdą” i „bękartem”. Tak przejmująca historia, pokazująca nie tylko dzieje bohaterów, ale i rozwarstwienie społeczeństwa, mogła wyjść tylko spod pióra Marii Rodziewiczówny. Porównywana z Jane Austen autorka w „Joan. VIII 1-12” przywołuje VIII rozdział Ewangelii według świętego Jana, czyli opowieść o Chrystusie przebaczającym jawnogrzesznicy. Do nas nie należy sądzenie bohaterów za ich postępowanie, możemy jednak obserwować bieg wydarzeń i zwrócić się ku swojemu wnętrzu z refleksją.

Umierającego noworodka przygarnia Gedras, ratując je od bezimiennego grobu. Ten kaleki stróż nocny, służący u pana Zaręby, ma splamione krwią żony sumienie, a jednak jako jedyny zainteresował się losem dziewczynki. Pomimo niskich dochodów i własnej ułomności, Gedras robi wszystko, by Mańce stworzyć prawdziwy dom, w którym panuje kult uczciwości i ciężkiej pracy. Mania wyrasta na rezolutną, śliczną i miłą dziewczynkę, cieszącą się z każdej chwili i pomimo biedy (a może dzięki niej) patrzącą na świat z radością.

Tuż obok wychowuje się Mańka Zarembianka - ta, w odróżnieniu od ubogiej imienniczki, śpi w puchach, jest faworytką całego domu, a mimo swojej krnąbrności i złośliwości, zjednuje serca wpatrzonych w nią rodziców.  Teraz marzy o lalce, a dokładnie - o żywej zabawce, którą zaraz też państwo Zaręba dostarczają, nie bacząc na krzywdę, jaką wyrządzają wychowance Gedrasa. Pokazują dziewczynce inny świat, inną rzeczywistość, która nigdy nie będzie jej udziałem, nie bacząc na konsekwencje. Kiedy zaś Gedras zwraca państwu uwagę, za opieranie się fantazji bogatej panienki, za zuchwalstwo i bunt przeciwko słowu pana, traci służbę. Zostaje wyrzucony na bruk przez „cnotliwą” rodzinę, pozbawiony chleba, a na dodatek - z dzieckiem, do którego nie ma żadnego prawa.

Po latach ścieżki jaśnie państwa i Gedrasa znów się przecinają, zwieńczone tragedią, która niszczy życie tym z góry przegranym, bo biedniejszym. Morderstwo, jakiego dopuszcza się Gedras w chwili załamania, będzie mu ciążyć tym bardziej, że traci też jedyną istotę, którą w życiu kochał i której ufał – Mańkę.

Maria Rodziewiczówna, jak na wyznawczynię pozytywistycznej idei przystało, także w tej książce gloryfikuje ciężką pracę, piętnując burżuazję i przypisując klasie wyższej wiele negatywnych cech. Nie da się ukryć, że w „Joan. VIII 1-12” bogacze są wyzyskiwaczami, bawidamkami, doprowadzającymi biedne dziewczyny do upadku. Czytelnikowi pozostaje tylko litować się nad Mańką i jej smutnym losem oraz Gedrasem. On sam wydał na siebie wyrok, przyznając się do morderstwa, i żąda kary. Ale krzywdy, jaką wyrządzono jego wychowance, traktując ją ponownie jako zabawkę, już nie można odkupić. Pozostaje jedynie wyciągnąć wnioski i to właśnie do przemyśleń i refleksji Maria Rodziewiczówna nas namawia.

Kup książkę Joan VIII 1-12

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Joan VIII 1-12
Książka
Joan VIII 1-12
Maria Rodziewiczówna
Inne książki autora
Straszny dziadunio
Maria Rodziewiczówna0
Okładka ksiązki - Straszny dziadunio

Jedna z pierwszych powieści Marii Rodziewiczówny, nagrodzona w 1887 roku w konkursie tygodnika "Świt". Jej akcja zbudowana została na osobliwym...

Szary proch
Maria Rodziewiczówna0
Okładka ksiązki - Szary proch

Rodziewiczówna opowiada nam o Litwinach i Żmudzi. Jakże podobny ich los do losu Polaków, choć nie zawsze między tymi narodami istniała zgoda. Jakże podobny...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Cytaty z książki

Kiedyś podobna jej znalazła się na sądzie, ale to daleko stąd było, w Judei, i stanęła przed sędzią, który zabronił jej kamienować, ale to dawno było, a sędzia był Bogiem, Miłością! Odtąd nie powtórzyło się już na świecie, a kamienie trwają, stały się symbolem cnoty, gdy spadają na głowę jawnogrzesznicy; występku, gdy miażdżą uwodziciela.


Więcej
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Księga zaklęć
Agnieszka Rautman-Szczepańska
Księga zaklęć
Najukochańsza
Joanna Jagiełło
Najukochańsza
Strach ze strychu
Radek Jakubiak
Strach ze strychu
Draka na Antypodach
Katarzyna Ryrych ;
Draka na Antypodach
Strefa interesów
Martin Amis
Strefa interesów
Stajnia pod Lipami
Magdalena Zarębska ;
Stajnia pod Lipami
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy