Książka „Język sukcesu” Mai Wolny-Peirs jest publikacją naukową, traktującą o modnej i medialnej ostatnimi czasy tematyce – o lingwistycznych aspektach komunikacji w świecie rządzonym prawami marketingu. Ze względu na specjalistyczny charakter i fachową terminologię oraz naukowy dyskurs „Język sukcesu” nie jest pozycją atrakcyjną dla przeciętnego czytelnika. Podstawą tej publikacji jest założenie, że „w obrębie polszczyzny (…) istnieje swoisty lingwistyczno-kulturowy kod sukcesu”. Cała książka ma uzasadniać prawdziwość tego założenia, podpierając dodatkowo tezy autorki stanowiskami innych, głównie zagranicznych, badaczy.
„Język sukcesu” składa się z dwóch części. Pierwsza – teoretyczna – stanowi ramę wywodu. Maja Wolny-Peirs śledzi rozwój badań nad zagadnieniem kodu sukcesu, poszukuje podstaw naukowych w pracach socjologicznych, filozoficznych i oczywiście lingwistycznych, przedstawia własną typologię cech języka sukcesu. Prezentuje typowe obszary występowania tej terminologii, podstawowe zasady działania. Wyszukuje też gramatyczne sposoby pozwalające stworzyć czy naśladować język sukcesu (bądź też – posługiwać się nim). Podkreśla, jakie zagrożenia niesie zadomowienie się w języku frazeologii sukcesu (m.in. do takich zagrożeń można zaliczyć ograniczenie zasobów leksykalnych przez eliminowanie ze słownika synonimów). Pyta: „czy język sukcesu – oparty w dużej mierze na angielszczyźnie (…) jest tylko zbiorem modnych, nieszkodliwych ciągów słów zbliżonych do bełkotu, czy może również niesie poważniejsze zagrożenia?”. Peirs zastanawia się nad kreacyjną i perswazyjną mocą języka, przypomina podstawy retoryki i lingwistyki tekstu, śledzi też np. motywacje słowotwórcze w różnych językach. Prowadzi badania nad częstotliwością występowania słowa sukces w słownikach i sondaże, mające wykazać, co takiego za sukces potocznie się uważa. Porusza tematy manipulacji i perswazji oraz łączliwości słowa „sukces”. Poszukuje stosowanych w poradnikach przykładów języka sukcesu, a także sprawdza, czy możliwe jest mówienie o sukcesie bez chwalenia się. Mówi o pozytywnym myśleniu, powieści sukcesu i o „polskiej kulturze narzekania”. Praca lawiruje między językoznawstwem teoretycznym a socjologią i wydaje się miejscami, że autorka nie radzi sobie ze zbyt szerokim zakresem tematu. Zbyt wiele tu elementów zbędnych i włączonych nieco na siłę.
Druga część książki, praktyczna, to analiza siedmiu gatunków (dowolnie przez autorkę wybranych) języka sukcesu. Pojawiają się analizy listów motywacyjnych (nieco na marginesie tworzy się dzięki temu kurs ich tworzenia), ogłoszeń o pracy (dość stronniczo wybranych – z jednego tylko źródła), misji i wizji firm, reklam pocztowych, wstępów do poradników, afirmacji i horoskopów. Ta część z punktu widzenia zwykłego użytkownika języka, stykającego się z tymi gatunkami na co dzień, jest znacznie ciekawsza, ale i tu autorka wpada w pułapki – powtarza tematy omawiane w części pierwszej, tendencyjnie dobiera przykłady.
Zasadniczym mankamentem stylu Mai Wolny-Peirs jest bezustanne powtarzanie się, sygnalizowane w dodatku sformułowaniami „jak już pisałam”, „jak już wspominałam”, wypływające być może z nieuświadomionej obawy o niezrozumienie. Ciągłe przypominanie o celu badań i streszczanie dalszej części pracy również można by było sobie darować. Przenosi ono – mimo specjalistycznej terminologii – dyskurs z naukowego w „szkolny” styl.
Z pewnością mocną stroną książki (choć w lekturze niezbyt atrakcyjną) jest dociekliwość badawcza, dokładne analizowanie literatury przedmiotu, co owocuje pokaźną i przydatną bibliografią.
Książka o języku sukcesu to ciekawa publikacja, wpisująca się w nurt lingwistycznych prac o współczesnej komunikacji. Warto przeczytać, by uświadomić sobie schematy i szablony, jakimi posługują się dzisiejsi specjaliści od reklamy i marketingu i by umieć wystrzegać się pułapek, stawianych przed nami przez media.