Często mówi się, że najlepsze przygody przeżywamy poza domem. Wystarczy tylko wystawić stopy za próg. Sprawdziło się to w przypadku Viktora i Tima, bohaterów książki Rafała Bulskiego Erna. Nieplanowana przygoda, pełnej fantastycznych stworzeń, niesamowitych baśniowych miejsc i niezliczonych zagadek opowieści kierowanej do młodych czytelników.
Siedmioletniego Tima i jego nieco starszego brata Viktora wychowuje ciotka Matylda, a cała ta nietypowa rodzina mieszka w Nowym Jorku. Pewnego dnia do mieszkania ciotki włamują się bandyci. Poturbowana staruszka trafia do szpitala, a chłopców odbiera ze szkoły kierowca. Bracia dowiadują się, że w Nowym Jorku nie są już bezpieczni i że jedynym wyjściem z trudnej sytuacji jest dotarcie do dziadków, których nigdy nie poznali. Chłopcy wsiadają do samolotu i po przesiadce w Londynie kierują się do Polski. I choć długie loty okazują się pełne przygód, to dopiero początek tego, co spotka braci. A przecież ledwie wyszli z domu…
Książka Rafała Bulskiego rozpoczyna się w prawdziwie sensacyjnej atmosferze, by w miarę upływu czasu gładko przeistoczyć się w rasową fantasy, połączoną z elementami powieści awanturniczej czy przygodowej. Sceny rozgrywają się w majestatycznym, pamiętającym czasy średniowiecza zamku, w powieści pojawiają się fantastyczne istoty i tajemnicza tytułowa wyspa Erna, skrywająca się za oparami gęstej mgły. Początkowo może się wydawać, że elementy te – szczególnie nowojorscy bandyci i dwójka zagubionych chłopców – zupełnie do siebie nie pasują. Nic bardziej mylnego! Autor tak sprawnie prowadzi opowieść, dodaje kolejne wątki i wplata nowych bohaterów, że ani się obejrzymy, a z pogrążonego w nieustannym nieustającym zgiełku Nowego Jorku przeniesiemy się do wyimaginowanej, baśniowej Erny.
Wertując strony książki Erna. Nieplanowana przygoda, czytelnik bez trudu wyczuje, że autor świetnie się bawi, tworząc i przedstawiając kolejne fantastyczne istoty. Mamy tu przypominających krasnali Hubrysów, zbliżone do syren Amery, Efary będące odpowiednikiem elfów, ale też postaci zupełnie dotąd czytelnikom nieznane, takie jak: Turteńczycy, Moreny czy Gnole. Podróż do zamku, a potem na Ernę pobudza wyobraźnię, pozwala oderwać się od rzeczywistości i przenieść się w te niezwykłe miejsca.
Akcja książki pędzi już od pierwszej strony i w zasadzie czytelnik nie znajdzie nawet chwili na wytchnienie. Jest czas na ucieczkę, na stawienie czoła niebezpieczeństwu i właściwa chwila by stanąć do walki. Dynamicznie poprowadzona fabuła sprawia, że przez książkę dosłownie się pędzi, w biegu tylko obserwując kolejne rewelacyjne i zupełnie niespodziewane zwroty akcji.
Erna. Nieplanowana przygoda napisana jest przystępnym językiem, autor nie stroni od żartów słownych i sytuacyjnych. Styl z pewnością przypadnie do gustu zwłaszcza dorastającym, uczęszczającym do szkoły podstawowej chłopcom. Nie oznacza to jednak, że książka nie spodoba się dziewczynkom. Bynajmniej! Fantastyczny świat, nieco przypominający Narnię, a także obietnica licznych przygód to wystarczający powód, by sięgnąć po powieść.
Warto zwrócić również uwagę na staranność edytorską, z jaką wydana została książka. Sygnatury zdobiące kolejne rozdziały, eleganckie liternictwo, zróżnicowana wielkość czcionek na początku każdego rozdziału sprawiają, że książkę wertuje się z przyjemnością. Kropką nad „i” jest twarda oprawa i świetnie zaprojektowana przez Tomasza Rygera okładka, która zapowiada niezapomnianą przygodę.
Wszystkich, którzy pokochają fantastycznych mieszkańców Erny i będą chcieli zgłębić tajemnice nikczemnego Zakonu Światła z pewnością zaciekawi zapowiedź, że być może Erna. Nieplanowana przygoda doczeka się kontynuacji. Otwarte zakończenie historii i rozpoczęcie nowego wątku na ostatnich stronach powieści pozwalają domyślać się takiego scenariusza i każą z niecierpliwością czekać na kolejne tomy przygód Tima i Viktora.