Rzecz zaczyna się w Turcji w latach 90. XX stulecia. Młody Orchan wraca po latach do domu rodzinnego, gdzieś na odległą prowincję kraju. Czuje wyraźną różnicę między współczesnym, nowoczesnym, europejskim krajem a zapadłą dziurą, gdzie czas się zatrzymał, nadal wypasa się kozy i kultywuje stare tradycje. Umiera ukochany dziadek Orchana, Kemal, zostawiając wnukowi, z pominięciem syna, rodzinną firmę. Dom, który jest w rodzinie od blisko stulecia, przepisuje nieznanej nikomu kobiecie. Zadaniem Orchana będzie odnalezienie jej i skłonienie do podpisania dokumentów, w których zrzeknie się spadku.
Tak zaczyna się podróż w głąb skomplikowanej, brutalnej i krwawej historii Turcji i zamieszkujących ją Ormian. To głos mniejszości narodowej, która nigdy głosu nie otrzymała. To głos milionów wymordowanych przez rząd, ale też i ocalałych, domagających się uznania zbrodni za ludobójstwo.
Dla Orchana będzie to także podróż odkrywająca dramatyczne szczegóły z historii jego rodziny, uzmysławiająca mu, czym jest odpowiedzialność za kraj, a czym - prawdziwy patriotyzm. Sam bohater także został źle potraktowany przez rząd. Za jedno wykonane przypadkowo zdjęcie więziono go, torturowano i - wreszcie - wygnano z kraju.
Gdy w kalifornijskim domu opieki spotyka staruszkę, której dziadek przepisał dom, będzie musiał zmierzyć się także z prawdą o swoim pochodzeniu. Jego wizyta u Sedy, starej Ormianki, wywołuje lawinę wspomnień. I tak cofamy się do roku 1915, gdy w czasie prowadzonej na terenie Turcji wojny deportowano setki tysięcy Ormian, skazując ich na pewną śmierć na Pustyni Syryjskiej. Seda, której prawdziwe imię brzmi Lucine (nastoletnia Ormianka, chrześcijanka), zostaje wygnana z rodzinnego domu wraz z bliskimi. Pękniętemu sercu z powodu aresztowania wujka, śmierci ojca, a potem siostry, matki i brata towarzyszy cierpienie związane z utratą pierwszej, młodzieńczej miłości. Kemal jest Turkiem. Nigdy nie będą mogli być razem. A jednak Bóg przewidział dla nich swój scenariusz.
Aline Ohanesian jako historyk stworzyła wiarygodną, przepełnioną emocjami powieść, od której nie sposób się oderwać. Ta miejscami przerażająca, miejscami - porywająca swoim pięknem powieść, na czytelniku wywrze z pewnością piorunujące wrażenie. Stanowi analizę budzenia się nienawiści do sąsiadów, pokazuje, jak w ciągu kilku zaledwie godzin można stać się wygnańcem z własnej ziemi. Dziedzictwo Orchana stanowić może także przestrogę dla polityków i rządzących, którym tak łatwo przychodzi podejmowanie ostatecznych decyzji dotyczących mniejszości narodowych oraz wyznawców innych religii.