Dorota Katende, Polka, opisuje historię swojego życia. Powoli odkrywa przed czytelnikami tajemnice nie tylko codziennego życia na "Czarnym Lądzie", ale też koleje swojego życia osobistego. I tak dowiadujemy się, że autorka to nie rozkapryszona, znudzona polskimi realiami kobieta, która na co dzień leży i pachnie, tylko naprawdę "twarda babka", kobieta po przejściach. Swoje życie, jak sama przyznała, dzieli na „przed” i „po” Afryce. Przed poznaniem "Czarnego Lądu" dwukrotnie wyszła za mąż i dwukrotnie się rozwiodła. Urodziła trójkę dzieci. Prowadziła interesy, które upadały. Porzuciła życie w mieście, kupując dom na wsi, by znosić tam wszystkie przeciwności losu. A tych było naprawdę sporo. Po lekturze książki
Pożegnanie z Afryką postanowiła, że koniecznie musi zobaczyć ten kontynent. Mimo, że nie było to proste, w 1994 po raz pierwszy postawiła stopę na afrykańskiej ziemi. Później już regularnie wybierała się w podróż. Aby zdobyć fundusze na swoje wojaże, założyła biuro podróży. Można by stwierdzić, że po prostu odpowiedziała sobie na jedno, ważne pytanie: „Co lubię robić?”, po czym po prostu zaczęła to robić. Po raz trzeci wyszła za mąż - tym razem za Afrykanina. Poznała „od kuchni” życie Afryki i jej mieszkańców. Zakochała się w wyspie Zanzibar, zbudowała tam dom i znalazła czwartego męża.
Opowieść Katende wydana jest na pięknych, stylizowanych kartkach, a staranność edytorska dopełnia klimatu książki. Urzeka szczerość ,z jaką wypowiada się autorka. Zarówno o życiu osobistym, jak i o podróżach mówi ona rzeczowo i bez przesadnej wylewności. Nie ukazuje swoich losów jako sielanki - uczciwie wspomina o trudach i przeciwnościach, jakie napotkała na swojej drodze. Pokazuje, jak silną jest kobietą, ale nie skarży się, nie żali, nie narzeka, licząc na to, że ktoś "pogłaszcze ją po głowie". Nie oczekuje pochwał, jedynie opisuje życie takim, jakim ono jest - jako pogodzona z rzeczywistością kobieta. Emocje w książce są wyważone - znajdziemy tu fragmenty niezwykle wzruszające, zabawne, ale też przerażające czy po prostu smutne. Cała historia na pewno zmusza do refleksji. Każe zastanowić się, czy spełnianie marzeń naprawdę jest takie trudne? Czy nasza europejska moralność jest najlepsza? Czy „cywilizowane” życie faktycznie jest „bardziej ludzkie”?
Wielką zaletą książki są również zawarte w opowieści Katende wspaniałe ciekawostki dotyczące życia w Afryce - z żadnej lekcji geografii i z żadnego filmu dokumentalnego nie można dowiedzieć się tyle, co od autorki. Czytając opisy miejsc, w których była, ludzi, których spotkała, zwyczajów, z jakimi się zetknęła, można odnieść wrażenie, że czytelnik ogląda to wszystko na własne oczy. Autorka przedstawia rzeczywistość bardzo plastycznie, w prosty, acz ciekawy sposób, nie pozwalając, by Czytelnik nudził się choćby przez chwilę.
Ciekawy jest sam podział treści - na początku autorka przeplata relację z drugiej wyprawy do Afryki z fragmentami dzienników z pierwszej wycieczki - konfrontuje pierwsze wrażenie z trzeźwym już, bardziej wnikliwym spojrzeniem. W kolejnej części wprost bombarduje czytelników anegdotami i wydarzeniami z codziennego życia. Za to pod koniec książki kolejno opisuje poszczególne aspekty życia - przedstawia na przykład spojrzenie na narodziny i śmierć, stosunek rdzennych mieszkańców do ludzi, którzy stają się częścią społeczeństwa, itp. Na samym końcu Katende serwuje mini-podręcznik do geografii lub mały przewodnik turystyczny - opisuje historię Zanzibaru, najciekawsze miejsca, które warto zobaczyć, najlepsze restauracje na tej rajskiej wyspie, itd.
Książka napisana jest prostym, przystępnym językiem, z dużą lekkością, dzięki czemu czyta się ją szybko i z dużą przyjemnością. Opowieść wciąga, a po lekturze ma się jedynie ochotę zamówić wycieczkę w biurze podróży, wskoczyć w samolot i czym prędzej polecieć na Zanzibar.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...