Dziwny sen...
Aplegatt, goniec, miał za zadanie dostarczyć kolejne wiadomości kolejnemu odbiorcy. Na tym polegał jego zawód. Podróż trwała już kilka dni. Starał się jej nie przerywać niepotrzebnie, ale co jakiś czas zatrzymywał się w przeróżnych karczmach. Chciał zwyczajnie odpocząć oraz dać chwilę wytchnienia swojemu koniowi. Pewnego razu, wyruszając w drogę po spędzonej w jednej z takich karczm nocy, spotkał na podwórzu zielonooką dziewczynkę. Postanowił zamienić z nią kilka słów... Rzadko ucinał pogawędki bez potrzeby, tym bardziej z nieznajomymi. Tym razem zrobił wyjątek. Dziewczynka jednak okazała się bardzo nierozmowna. Wspomniała tylko o swoim śnie... Mówiła o niebezpieczeństwie, które nadleci na szarych piórach i o piasku. Gorącym od słońca piasku. Goniec nie zrozumiał sensu tej wypowiedzi... Nie wiedział, że to było ostrzeżenie. Nie wiedział, że to była przepowiednia... Dziewczynka zawołana przez czarnowłosą, piękną kobietę, bez pożegnania poszła w jej stronę. Niedługo potem razem z nią odjechała. Na imię miała Ciri – tak tytułowała ją owa kobieta. Mężczyzna nie miał pojęcia, że spotkał Lwiątko z Cintry, Cirillę, księżniczkę. Nie wiedział, że spotkał Dziecko Niespodziankę, przeznaczenie białowłosego wiedźmina. Wiedźmina, na którego później przez przypadek również trafił...
Ciche niebezpieczeństwo nadlatujące na szarych piórach...
„Czas pogardy”, bo tak brzmi tytuł drugiego tomu opowiadający przygody Geralta z Rivii zaczyna się właśnie w taki sposób. Przedstawia on nam dalszy ciąg historii wiedźmina i bliskich mu osób, czyli czarodziejki Yennefer, oraz Ciri. Spotkamy także inne, bardziej lub mniej ważne postacie, które już nie raz pojawiły się czy to w opowiadaniach, czy w pierwszej części powieści, takie jak: bard Jaskier, najlepszy przyjaciel Geralta, Rience, czarodziej, któremu wiedźmin dał się wcześniej we znaki, czy Dijkstra, szef Wywiadu Redańskiego. Oczywiście nie wymieniłem wszystkich, a jest ich o wiele więcej.
Gorący od słońca piasek...
Warto dodać, że ponownie dane nam będzie poznać nowe, nieznane jeszcze postacie. Przykładem może być chociażby wspomniany na początku goniec, Aplegatt, który pojawił się tylko w pierwszym z siedmiu rozdziałów tomu. Oczywiście takich osób jest w powieści o wiele więcej, ale przy opowiadaniu o nich zdradziłbym jeszcze większą część fabuły, a ujawniłem już, moim zdaniem, wystarczająco dużo.
Ale on już tego nie poczuł...
Po raz kolejny mamy do czynienia z niespodziewanymi zwrotami akcji. Tak jak poprzednio punktów kulminacyjnych jest naprawdę bardzo dużo. Tym razem jednak jest to jeszcze bardziej widoczne. W pewnym momencie tok wydarzeń zmienia się diametralnie. Dotąd wszystko układało się bohaterom naprawdę bardzo dobrze, w pewnej chwili jednak wszystko się zmieniło. Ponownie nie byłem w stanie tego przewidzieć i ponownie byłem zaskoczony. To naprawdę coraz bardziej mi się podoba.
Umarł natychmiast...
Drugi tom sagi niemalże połknąłem. Wciągnął mnie tak bardzo, że przeczytałem go dosłownie w kilka wolnych chwil. Muszę jednak dodać, że skierowany on jest do o wiele węższej liczby odbiorców. O ile na przeczytanie pierwszego mógł sobie pozwolić każdy (w szczególności ci, którzy przeczytali jeszcze wcześniej dwa zbiory opowiadań), tak sięgnięcie po drugi, z wiadomych przyczyn, polecam tylko i wyłącznie osobom, które już przeczytały „Krew elfów”.
Michał Koprowski
Wiedźmin nie jest rębajłą pokroju Conana. To mistrz miecza i fachowiec czarostwa strzegący moralnej i biologicznej równowagi w cudownym świecie...
Tym razem arcymistrz polskiej fantasy cofa się do młodzieńczych lat Geralta, który stawia dopiero pierwsze kroki w wiedźmińskim fachu i musi sprostać licznym...