Wiedźmin nie jest rębajłą pokroju Conana. To mistrz miecza i fachowiec czarostwa strzegący moralnej i biologicznej równowagi w cudownym świecie fantasy. Z woli Sapkowskiego w ów świat pełen potworów i bujnych charakterów, skomplikowanych intryg i eksplodujących namiętności Geralt wnosi nasze problemy, mitologie i ówczesny punkt widzenia. Przewrotne i wzruszające opowieści, które są wprowadzeniem do kilkutomowej sagi.
Wydawnictwo: SuperNowa
Data wydania: 1993 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 286
Język oryginału: Polski
„… Ale, między nami nie rób przy niej tego, co ostatnim razem podczas kolacji
- Idzie ci o to, że rzuciłem widelcem w szczura?
- Nie. Idzie mi o to, że trafiłeś, chociaż było ciemno.”
Nigdy nie lubiłam za bardzo fantastyki, jednak Wiedźminem zainteresował mnie kilka lat temu mój mąż (wtedy narzeczony). Opowieści o książkach i wybitności Sapkowskiego nieco mnie nużyły, bo byłam zbyt skupiona na "teraźniejszym świecie" i nie potrafiłam dać się porwać tej historii. Wszystko zmieniło się, gdy zobaczyłam pierwszą część gry. Przepadłam. Po wszystkich częściach gier Wiedźmina, w które grałam osobiście, obejrzałam serial polski i Netflixowy, a teraz wreszcie przyszedł czas na książki. Wiem, że rozpoczęłam od dupy strony, ale w ogólnym rozrachunku wyjdzie dobrze :D
*****
Pierwsza część serii o białowłosym wiedźminie to zbiór opowiadań. Geralt różni od się innych wiedźminów tym, że nie jest bezmyślnym zabójcą potworów, a próbuje najpierw ściągać klątwy czy rozmawiać ze stworami, daje im szanse. Ma bardzo dużą wiedzę, ale przyznaje, że nie na każdy temat. Czasem popełnia błędy. Miewa wątpliwości. Bywa ironiczny. Zdarza się, że dostaje porządny łomot. To wszystko sprawia, że mimo swojej nieludzkiej postaci jest bardzo… ludzki.
Bardzo pozytywnie uderzyła we mnie więź, którą Geralt miał z Jaskrem. Ani Netfix, ani gry nie potrafiły oddać ich wyjątkowej przyjaźni, która moim zdaniem powinna być lepiej zaakcentowana.
Co do stylu pisania, Andrzej Sapkowski wykonał ogromną robotę, ponieważ w moim odczuciu wszystkiego jest w sam raz. Opisy są, ale tylko te najpotrzebniejsze, dzięki którym czytelnik może sobie wyobrazić dane miejsce lub sytuację. Dialogi, w których czuć różne podejście bohaterów do siebie i ich różne charaktery. Humor (szczególnie w opisie strzygi, mistrzostwo), ale też powaga wymagana w konkretnej chwili. Wszystko zamykało się w logiczną i spójną całość. A relacja Geralta i Nenneke mnie rozczuliła, bo ona troszczyła się o niego, zawsze mówiła szczerze, co myśli, była dla niego jak matka, choć sama mówiła, że nią nie jest :)
W ogóle się nie nudziłam czytając tę część, czego odrobinę się obawiałam i z największą przyjemnością przeczytam pozostałe części sagi.
No i teraz też rozumiem wreszcie fenomen tej historii :D
Jako zagorzała fanka fantastyki czułabym się nieswojo, gdyby pierwsza umieszczona na Granice.pl recenzja, nie byłaby z tego gatunku. A tym bardziej nieswojo czułabym się, gdybym nie przedstawiła Wam jednej z lepszych, polskich serii. Dodatkowo ostatni szał na Wieśka też wpłynął na moją decyzję.
Ostatnie życzenie jest pierwszą częścią cyklu o wiedźminie Geraltcie z Rivii, którą czytelnicy powinni traktować jako wprowadzenie do świata. Znajdujemy tu sześć różnych opowiadań, mających miejsce w przeszłości Geralta, poprzetykanych aktualnymi wydarzeniami nazwanymi Głosami rozsądku. Ile rozsądku znajdziecie w tych głosach oraz ile rozsądku znalazł Geralt, tego dowiecie się z lektury, nie winnam spojlerować. :)
Przyznam, że całą przygodę z Wiedźminem zaczęłam od Krwi elfów, czyli od trzeciego tomu. Brnęłam przez kolejne kartki, jakbym ugrzęzła w błocie po pas. Niczego nie rozumiałam, wiele wątków pojawiało się znikąd, itp. Polecam więc najpierw zajrzeć do tych opowiadań - potrafią sporo naprostować. W jednym z opowiadań (Kwestia ceny), na przykład, bliżej poznajemy matkę i babkę Ciri (kto to jest, chyba nie muszę tłumaczyć?), a także pewnego zaczarowanego w jeża mężczyznę - bezpośrednią przyczynę konfliktu na sali w trakcie zaręczynowego bankietu. Kolejne (Ziarno prawdy czy Wiedźmin) ukazują nam sedno profesji Geralta, gdzie krążymy między groźnymi potworami a tymi bezpiecznymi, choć czy bezpieczny potwór nie brzmi jak oksymoron? Doświadczamy scen walki... chociaż w całej książce toczy się walka. Niezwykle brutalna i dla dorosłych.
Innymi opowieściami są: Mniejsze zło, Kraniec świata oraz tytułowe Ostatnie życzenie, będące idealnym zwieńczeniem książki - Yennefer, czarodziejka o fiołkowych oczach, potrafi namieszać więcej niż uwięziony w dzbanku d'jinn.
Sapkowski cudownie operuje językiem, mocno profesjonalnie. Książka nie należy do łatwych, bo przy czytaniu należy się skupić, coby nie pominąć ważnego momentu. Przyznam, że z początku miałam lekki problem z kwiecistym słownictwem (szczególnie u wiejskich bohaterów), gdzie zamiast d*py mamy rzyć, burdelów - zamtuzy, a ponadto mnóstwo nazw przeróżnych broni czy imion nieraz tak dziwnych, że aż wywołujących radość.
Krótkie słowa podsumowania? Namęczycie się przy czytaniu, poznacie nowe słowa, określenia, zwroty, poczujecie się nieco niedoinformowani, ale warto! Ostatnie życzenie to świetna zapowiedź kolejnych tomów cyklu. Polecam ją wszystkim i każdemu z osobna. :)
Uległam i ja modzie na Wiedźmina. Ponieważ, o dziwo, nigdy wcześniej nie miałam z nim do czynienia postanowiłam zacząć od początku, czyli od zbioru opowiadań. Spodobało mi się na tyle, żeby sięgnąć po kolejne części.
Trochę się obawiałam spotkania z Sapkowskim, bo fantastyka to nie jest mój ulubiony gatunek, a mówiąc szczerze, wcale jej nie lubię (poza nielicznymi wyjątkami, potwierdzającymi regułę). Tym razem jednak dałam się porwać. „Ostatnie życzenie” to świetny wybór dla tych, którzy Wiedźmina nie znają (o ile jeszcze tacy istnieją…).
To krótkie, wciągające historie, które pozwalają poznać głównych bohaterów i zaprzyjaźnić się z nimi, które zachęcają do dalszych spotkań. Są świetnie napisane, z humorem i niezwykłą wyobraźnią. Kupuję to wszystko i liczę na więcej w kolejnych częściach.
Wiedźmin nie był stary, ale włosy miał zupełnie białe. Kiedy ściągnął płaszcz, okazało się, że na pasie za plecami ma miecz.
Białowłosego przywiodło do miasta królewskie orędzie: trzy tysiące orenów nagrody za odczarowanie nękającej mieszkańców Wyzimy strzygi.
Takie czasy nastały. Dawniej po lasach jeno wilki wyły, teraz namnożyło się rozmaitego paskudztwa – gdzie spojrzysz, tam upiory, bazyliszki, diaboły, żywiołaki, wiły i utopce plugawe. A i niebacznie uwolniony z amfory dżinn, potrafiący zamienić życie spokojnego miasta w koszmar, się trafi.
Wiedźmin to mistrz miecza i fachowiec czarostwa strzegący moralnej i biologicznej równowagi w cudownym świecie fantasy.
Wojuje z diabołem, poluje wraz z Jaskrem na wielkiego suma, ulega groźnemu czarowi pięknej Yennefer i ląduje w więziennych lochach grodu, w którym panoszy się wszechmocny i mściwy dżinn. Jednak okazuje się, że wyczyny Geralta nie są obojętne dla jego kondycji - za wszystko trzeba płacić.
Wiedźmin jest zawodowcem, to mistrz magii i miecza. Jego zadaniem jest strzeżenie na świecie moralnej i biologicznej równowagi. Nazywany również Rzeźnikiem z Blaviken.
Wiedźmin jest wojownikiem samotnie walczącym ze złem i chroniącym ludzi przed istotami nadprzyrodzonymi.
„Ostatnie życzenie” jest wprowadzeniem do kilkutomowej sagi. Jest to seria z gatunku fantasy. Autorem sagi jest Andrzej Sapkowski. Książka należy do cyklu „Wiedźmin Gerald z Rivii”.
Długo czekałam na to, iż wreszcie wezmę się za czytanie Wiedźmina i z żalem muszę przyznać, że nie tego się spodziewałam. Z początku książka zaczęła wydawać mi się po prostu nudna, więc poczułam się ogromnie rozczarowana, ale mimo wszystko postanowiłam przeczytać ją do książka i przyznaję, że później fabuła zaczęła mnie coraz bardziej wciągać, więc ostatecznie z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że książka mi się podobała. I z przyjemnością poznam dalsze losy Geralda z Rivii.
„… Ale, między nami nie rób przy niej tego, co ostatnim razem podczas kolacji
- Idzie ci o to, że rzuciłem widelcem w szczura?
- Nie. Idzie mi o to, że trafiłeś, chociaż było ciemno.”
Gerald z Rivii nie jest do końca człowiekiem. Powyższy cytat wskazuje nawet na to, że potrafi widzieć w ciemności. Oraz pokazuje, jak wybitnym mistrzem jest wiedźmin.
"Bronisz nas nie tylko przed Złem czającym się w mroku, ale i przed tym, które tkwi w nas samych."
Nastały ciężkie czasy. Na świat wypełzło zło w postaci upiorów, bazyliszków, strzyg czy dżinów. Owe stwory uprzykrzały życie ludzi tak skutecznie, że zaczęto się rozglądać za wykwalifikowanymi osobami do ich unicestwienia. I tu właśnie trzeba było specjalisty w postaci Wiedźmina - Geralta. Nie był on stary, ale jego głowę pokrywały siwe włosy, pod płaszczem ukrywał miecz. Mistrz magii i miecza wyuczony by strzec na świecie równowagi.
"Blizna dla rycerza to zaszczytna pamiątka, powód do sławy i chwały, której tak życzyła mu kapituła. Rycerz bez blizny to kutas, nie rycerz."
Geralt - mocno zbudowana postać. Owiana tajemnicą i dziwną magią. Zręczny i cwany. Włada dobrze zarówno mieczem jak i słowem, obeznany ze światem. Mężczyzna po przejściach, którego życie nauczyło już wiele. Nie chce niepotrzebnych kłopotów, ale i umie postawić na swoim. Kieruje się w życiu swoimi zasadami i nie wtrąca nie w sprawy, które go nie dotyczą.
Jeśli chodzi o treść to przyznam się, że nie mogłam się wkręcić w rytm książki i dopiero po kilku rozdziałach zorientowałam się jak jest skonstruowana cała historia. A wygląda to tak, że treść podzielona jest na rozdziały, jeden z nich to przeszłość, dzięki której dowiadujemy się bardzo wiele o samej postaci Wiedźmina, poznajemy go bliżej i zaznajamiamy się z obecnym światem oraz upiorami. Przy okazji śledzimy jego poczynania i rozwiązywanie danych spraw. A kolejny rozdział to akcja bieżąca, która raz po raz przeplata się z przeszłością i której koniec poznajemy wraz z końcem książki. W ten sposób mamy 6 opowiadań przeplatanych przez siebie. Oprócz tego książka pisana jest też specyficznym językiem przez co musimy się skupić na niej całkowicie uważnie śledząc treść. Całość okraszona jest rozbudowanymi opisami starć głównego bohatera z danymi upiorami, oraz opisami świata. Plusem jest wszechobecny humor oraz drobne wtrącenia specyficznego romansu.
Oprócz walki z różnymi postaciami, podczas lektury mamy też głębokie momenty przemyśleń. Nad losem, nad życiem, nad przeznaczeniem czy nad sensem istnienia. Są to rozterki naszej postaci pięknie wkomponowane w treść.
"Jakoś sobie radzę. Bo muszę. Bo innego wyjścia nie mam. Bo jakoś zmogłem w sobie pychę i dumę z inności, bo zrozumiałem, że pycha i duma, choć jest obroną przed innością, jest obroną żałosną. Bo zrozumiałem, że słońce świeci inaczej, bo coś się zmienia, a nie ja jestem osią tych zmian. Słońce świeci inaczej i będzie świecić, nic nie da porywanie się na nie z motyką. Trzeba akceptować fakty, elfie, trzeba się tego nauczyć."
Podsumowując w końcu udało mi się sięgnąć po książkę, którą jak myślałam należy przeczytać, jeśli ceni się gatunek jakim jest fantastyka. I wiecie co sądzę po lekturze? Że jak najbardziej powinno się sięgnąć po tę książkę. Jest ona mocno zbudowana, na trwałych fundamentach jakimi są wyjątkowi bohaterowie, mroczna i tajemnicza magia, różne rasy, masa stworów i przygoda. Cieszę się bardzo, że w końcu poznałam Geralta i żałuje, że nastąpiło to tak późno. Polecam tę książkę bardzo serdecznie.
Pierwsza część słynnej serii Andrzeja Sapkowskiego składa się z kilku opowiadań, a jedno z nich jest kontynuowane z przerwami. Początkowo byłam niechętnie nastawiona do tego zabiegu, lecz potem zmieniłam zdanie, ponieważ takie rozmieszczenie sprawia, że książkę czyta się o wiele szybciej. Nie musimy się też męczyć z zapamiętywaniem różnych szczegółów wiedźmińskiego świata, bo każde opowiadanie (oprócz tego, które wymieniłam wcześniej) przedstawia odrębną historię z życia Geralta, a jest ich naprawdę wiele (szczegółów, rzecz jasna).
No właśnie, co z elementami świata przedstawionego? Jak dla mnie, nic dodać nic ująć. Andrzej Sapkowski stworzył tak klimatyczny i magiczny świat fantasy oparty na mitologii słowiańskiej, że czytelnik z łatwością wciągnie się w wir wydarzeń. Sprzyja temu również szybka i wartka akcja, czyli nieodłączny warunek opowiadań. Fabuła zaś, co prawda nie ciągnie się na tyle długo, aby się nad nią rozpisywać, ale jest naprawdę ciekawa i tajemnicza, a to z kolei w połączeniu z wyjątkowym charakterem Geralta tworzy mieszankę doskonałą. Główny bohater jednocześnie jest tak intrygujący i zagadkowy, że póki nie dowiemy się wszystkiego o jego przeszłości, nie odetchniemy spokojnie.
Wiedźmin: Ostatnie życzenie to książka, która nie bez powodu zyskała taką sławę. Po pierwsze, wyrazisty i jedyny w swoim rodzaju główny bohater. Po drugie, tajemniczy i klimatyczny świat. Po trzecie, szybka akcja i dużo wydarzeń. Książkę czyta się w mgnieniu oka i jest ona bez wątpienia warta uwagi.
Dla kogo:
miłośników fantasy i mitologii słowiańskiej,
tych, co lubią formę opowiadania,
tych, co pragną przeczytać coś porządnego,
tych, co lubią książki z wyrazistym/-mi bohaterem/-rami
Moja ocena:
Pozostaje mi tylko zabrać się za pozostałe części serii - 8/10
http://raven-and-books.blogspot.com
Geralt jest wiedźminem. Zajmuje się zabijaniem potworów za pieniądze. Nie jest to zwykły człowiek. Nawet nie jest zwykłym wiedźminem. Ma swój kodeks, swoje prawa, których przestrzega. Nigdy nie zabija, jeśli nie musi. Gdy tylko to możliwe odczynia urok. Wędruje po dolinach i górach w poszukiwaniu pracy. W swojej profesji trafia na różnych ludzi. Niektórzy pragną uczciwie mu zapłacić i dać pracę godną wiedźmina, inni pragną go wykorzystać do swoich niecnych czynów. Aż w pewnym momencie przyszedł czas, gdy Geralt wybrał się do świątyni Maltate. Tam znajduje swoje wspomnienia i być może przyszłość. "Saga o Wiedźminie" to była dla mnie jedna z największych zagadek literackich, z jaką się spotkałam. Nie miałam żadnej wiedzy o tej sławnej serii Sapkowskiego poza świadomością, że jest to fantastyka. Dużo osób polecało mi ją. Wiele też twierdziło, że to seria nie dla dziewczyny. Nie ma prawa spodobać się niewinnej istotce o różowych skarpetkach. Jednak ja nigdy nie byłam zbyt dziewczęca (w stereotypowym mniemaniu), dlatego właśnie postanowiłam sięgnąć po początek historii. Uważałam, że to wstyd nie przeczytać, a co dopiero w ogóle nie wiedzieć, o czym jest Wiedźmin. W końcu to klasyka naszej polskiej fantastyki. Czy żałuję, że przeczytałam ten 0.1(?) tom? Odpowiedź jest prosta i brzmi nie. Każdy aspekt książki bardzo mi się spodobał i uważam, że to również książka dla dziewczyn. Pierwsze co od razu na wstępie zwróciło moją uwagę to język autora. Jest bardzo dobry. Nie jest to język prosty i banalny. Zawiera dużo słów trudnych i rzadko używanych, niektóre to archaizmy. Jednak jest on typowo literacki - płynny i barwny. Każde słowo idealnie pasuje do siebie, nie tworząc przy tym doskonałego tekstu, który odstrasza. Mimo wielu nowych słów i dość dużej potrzeby skupienia nie mogłam się oderwać od książki. Wszystko, co czytałam, sprawiało, że przenosiłam się do tego świata i przeżywałam wszystkie te przygody razem z bohaterami. Książka ma nietypowy podział rozdziałów. Między rozdziałami znajdują się jakby podrozdziały nazwane "Głos rozsądku". To właśnie te podrozdziały ukazują nam czas teraźniejszy, a te tradycyjne rozdziały to takie retrospekcje, gdzie Geralt opowiada nam o sobie i przede wszystkim swoich przygodach, choć lepiej zabrzmiałoby pracy. Mnie osobiście taka mieszanka bardzo się podobała i nie ukrywam, że z chęcią dalej czytałabym wspomnienia tego niezwykłego wiedźmina. Choć już posiadam wiedzę, że kolejne tomy są napisane już w tradycyjny sposób. W powieści było bardzo dużo odwołań do naszej dawnej kultury. Wszystkie te dziwne stworzenia, potwory miały swoje pochodzenia z różnych kultur, lecz przede wszystkim z naszej słowiańskiej. Nie raz słyszałam o strzygach, czy innych dziwnych chochlikach. Autor bardzo rozbudował tę wiedzę i jak mniemam dodał własne pomysły, co razem stworzyło wielki bestiariusz. Cieszę się, że ktoś zwrócił uwagę na nasze dawne wierzenia i w tak naturalny sposób wplótł je do opowieści o wiedźminie. Samo stworzenia wiedźmina jest dla mnie wyjątkowo oryginalnym pomysłem, nie wiem, czy jest on wymyślony od podstaw, czy ma swoje korzenie w jakiś wierzeniach. Jednak nie ma wątpliwości, że jestem zafascynowana pomysłowością Sapkowskiego. Największym plusem tej opowieści bez wątpienia jest główny bohater - białowłosy wiedźmin. Geralt jest postacią nie do rozszyfrowania. Zachowuje się inaczej niż zwykli ludzie, ale też inaczej niż czarodzieje, czy inne stworzenia magiczne. Jednak nie zmienia to faktu, że ma typowo ludzkie odczucia. Jak każdy popełnia błędy i cierpi. Jak każdy kocha i darzy ludzi przyjaźnią. A przy tym pozostaje wiedźminem, walczącym na śmierć i życie z potworami, by dawać bezpieczeństwo. Gdy czytałam o jego losach, byłam zafascynowana. Obserwowanie tych wszystkich wydarzeń było trochę jak zakazany owoc. Wchodziliśmy w tajemne kręgi wcześniej znane tylko Geraltowi. To jakby pozwolił nam zobaczyć swoją duszę. Bardzo się do niego przywiązałam. Między nami potoczyła się cienka nić porozumienia. Jestem pewna, że po którymś tomie Geralt zajmie wysokie miejsce wśród moich ulubionych bohaterów. Nie wiedziałam czego spodziewać się po lekturze tej książki. Naprawdę miałam wiele obaw, co do tej opowieści. Boimy się nieznanego i tak właśnie było w moim przypadku. Moja wiedza po jednym tomie nadal jest znikoma, co pewnie znawcy i fani od razu zauważą w mojej recenzji, która zapewne ma wiele błędów (wybaczcie, poprawię się). Jednak swoją wiedzę na pewno w najbliższym czasie pogłębię i postaram się lepiej poznać świat wykreowany przez Sapkowskiego. Dla mnie to nowe doświadczenie i dające dużo wiedzy. Nie ma wątpliwości, że w najbliższym czasie sięgnę po kolejne tomy. A książkę polecam każdemu miłośnikowi fantastyki. Dla osób ubóstwiających ten gatunek to pozycja obowiązkowa.
Zakończenie książki sprawia, że zaraz po przeczytaniu czytelnik ma ochotę by od razu wziąć do rąk 2 tom. Co nadto, historie są tak przeplatane, że czytelnik powoli w poznaje przyczyny pewnych zachowań wiedźmina w podanych historiach. Gorąco polecam książkę :)
TTo moje drugie spotkanie z tym zbiorem opowiadań. Za pierwszym razem, parę lat temu - przeczytałam, wzruszyłam ramionami, odłożyłam i się nie zachwyciłam. Ale skusiłam się na powrót w formie słuchowiska. I mam wrażenie, że dopiero teraz poczułam ten klimat. W dalszym ciągu uważam, że to takie przygodowe fantasy dla młodszych czytelników, ale jest bardzo dobrze napisane i przekazuje te wartości, które ma przekazywać. A przede wszystkim rewelacyjnie wykonane przez Pana Gosztyłę i grupę świetnych aktorów.
Dobrze jest wrócić po latach i się nie rozczarować. Klasyk, od którego, jak to mówią niektórzy, wszystko się w Polsce zaczęło. Przyjemnie się to kiedyś czytało, przyjemnie się tego słucha po latach. Kto nie czytał, nawet jeśli nie lubi gatunku, warto nadrobić. Kto już przerobił sporo polskiego fantasy, lub grał w gry, oglądał serial itp., to może oczekiwać czegoś innego.
P.S. Wypadły mi z pamięci te ,,przeróbki" starych bajek i legend, a tak mnie ubawiły ?
Nie sądziłam, że sięgnę po Wiedźmina, ale nie żałuje i biorę się za kolejne części :)
Zanim świat oszalał na punkcie Białego Wilka i zanim powstała Saga o wiedźminie, były opowiadania. Pierwszym zbiorem opowiadań składającym się z siedmiu opowiadań jest ,,Ostatnie życzenie". Jest to zbiór skonstruowany na zasadzie powieści szkatułkowej, czyli takiej, której fabuła składa się z kilku odrębnych opowiadań, których połączenie daje pełny obraz fabuły, a każde z opowiadań pojawia się w tekście w sposób nieprzypadkowy. W zbiorze ,,Ostatnie życzenie" głównym opowiadaniem jest ,,Głos rozsądku", który niejako wprowadza kolejne opowiadania, tworząc spójną historię Gerlta, Yennefer i Jaskra.
Geralt z Rivii, zwany Białym Wilkiem, jest wiedźminem, jednym ze specjalnie stworzonych mutantów (co sam lubi podkreślać), których zadaniem jest zwalczanie potworów, choć jak sam często przyznaje Geralt, to człowiek jest największym potworem. To jaki potwór padnie z ręki Geralta zależy od jego kodeksu moralnego, choć królowa Calanthe usiłuje go przekonać, że wszystko jest kwestią ceny (o czym traktuje opowiadanie ,,Kwestia ceny").
Świat stworzony przez Sapkowskiego naszpikowany jest legendarnymi potworami, baśniami i legendami. Wiele już powiedziano o tym, jak genialnie Sapkowski operuje słowem, więc nawet nie będę się nad tym tutaj rozwodzić, bo to po prostu trzeba przeczytać (lub jeśli ktoś woli, wysłuchać w formie genialnego audio serialu, w którym wystąpili m.in. Krzysztof Banaszyk - Geralt z Rivii, Anna Dereszowska - Yennefer, Sławomir Pacek - Jaskier, Krzysztof Gosztyła - narrator i Maciej Gudowski - lektor). Dowcipne i ironiczne dialogi są majstersztykiem. Czarownice często dają mądre i ponadczasowe rady. A Jakier, no jego po prostu nie można nie kochać. Postaci są dokładnie przemyślane, każda z nich posługuje się odpowiednim do swojego stanu językiem, na dworze znajdziemy ,,dworski" język, podczas gdy wieśniacy będą się wyrażać językiem prostym i niewyszukanym. Często ustami swoich bohaterów Sapkowski ,,przemyca" swoje przemyślenia dotyczące polityki, ekonomii czy nawet ekologii. ,,Wiedźmin" jest tak wielowymiarowy, że można by było na jego temat pisać pracę doktorską i nadal nie odkryłoby się chyba jego wszystkich wymiarów.
Czy polecam, zdecydowanie tak! Zanim obejrzycie netflixową wersję historii Białego Wilka, warto, abyście poznali oryginał, i niezależnie czy wasz Wiedźmin będzie miał twarz Michała Żebrowskiego lub Henry'ego Cavill'a, jedno jest moim zdaniem pewne, obok Wiedźmina nie można przejść obojętnie.
Fantasy jest czytana. Czy to się komuś podoba, czy nie, popularność tego rodzaju fantastyki w wątpliwość poddawana być nie może. Od czasu, gdy w roku 1960...
Wystarczy uruchomić wyobraźnię i śledzić losy głównego bohatera Reynevana, który oddając się rozkoszom miłości zostaje podstępnie zaatakowany...
,,O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki"
Więcej