Styczeń z życia mafii
Jest to najgorszy styczeń w moim życiu, chciałbym, żeby już była wiosna. Ileż razy myśleliśmy tak samo, a, przytłoczeni niskimi temperaturami, problemami z komunikacją miejską, brnąc w śniegu czy deszczu, modliliśmy się o pierwsze sygnały nadejścia kolejnej pory roku. Okazuje się jednak, że niektórzy mają większe problemy niż wyładowany akumulator, przemoczone buty czy spóźnienie do pracy. Zawsze można przecież narazić się mafii, „zadrzeć” z ABW czy… zginąć w zamachu bombowym. Nic więc dziwnego, że w obliczu tak makabrycznego początku roku Filip Kosiński nie może się już doczekać pierwszych zwiastunów wiosny. Może one przyniosą rozwiązanie zagadki śmierci, którą ten były przestępca usilnie stara się zbadać. Czarny styczeń to właśnie opowieść o byłym więźniu, który postanowił zerwać z dawnym życiem. Okazuje się jednak, że wejście na drogę cnoty wcale nie jest takie proste. Szczególnie wówczas, kiedy wdepnęło się w sam środek gangsterskich porachunków i kobiecej zemsty.
Autor, znany z takich książek jak Polska mafia, czy Olewnik. Śmierć za 300 tysięcy, to znany dziennikarz śledczy, Sylwester Latkowski. Jego najnowsza powieść, kryminał z pogranicza świata zbrodni i prawa, to cyniczna i przepełniona czarnym humorem historia polskiego mafijnego półświatka, która odsłania przed nami kulisy wielkich interesów, korupcji i zbrodni. Choć czytelników, którzy mieli okazję zapoznać się z Polską mafią, czeka rozczarowanie, to jednak Czarny styczeń jest pozycją całkiem niezłą, która uświadamia nam, jak działa mafia i to, że ta nigdy nie zapomina…
Przysługa, wyświadczona przez Filipa dawnemu przyjacielowi, Robertowi Łobodzińskiemu (vel "Kolczykowi"), sprowadza na nawróconego bandytę nie lada kłopoty. Pomagając mu zniknąć z oczu mafii, wysyła mężczyznę do Raisy, swojej byłej kochanki, mieszkającej w Rosji i tym samym sprowadza na dziewczynę śmierć. Sprawcy nie wiedzą jednak, że szukając Kolczyka, zabili niewłaściwą osobę - nie dość, że Raisa nie miała pojęcia o interesach swojego gościa, to na dodatek nie przypuszczali oni, że mordują córkę jednego z szefów moskiewskiej mafii, uchodzącego za najpotężniejszego na Wschodzie. Rosjanin zrobi wszystko, by dostać zabójców w swoje ręce, zaś Filip zachowuje życie wyłącznie dlatego, że kierowany tymi samymi pobudkami, rozpoczyna własne śledztwo. Szykuje się prawdziwa wendeta - szczególnie, że ginie również Robert, zaś jedynym śladem jego interesów jest czarna torba, w posiadanie której wchodzi Filip.
Przemierzając Polskę, Rosję, Niemcy, Białoruś i Litwę, zatrzymując się tylko w łóżku pięknej dziennikarki, Madleny Czarneckiej, mężczyzna odkrywa prawdę o jednym z największych zatrzymań ostatnich czasów - aresztowaniu "Dzika" pod zarzutem przemytu narkotyków. Ponoć to "Kolczyk" "wystawił" przestępcę policji, ale zbyt wiele w tej historii sprzeczności i niedociągnięć, by Filip uwierzył w tę wersję wydarzeń. Będzie on musiał dotrzeć zatem do serca trójmiejskiego świata przestępczego i odkryć, komu zależy na podziale wpływów na rynku, kto tak naprawdę skorzystał na zatrzymaniu "Dzika" i kto wpakował do torby "Kolczyka"… dwanaście kilogramów proszku przeczyszczającego dla niemowląt.
Sylwestra Latkowskiego można określić już mianem znawcy tematu, a Czarny styczeń bez wątpienia pokazuje lekkość jego pióra - nawet w obliczu tak brutalnego i kontrowersyjnego teamu, jak mafijne interesy i sprzedajność funkcjonariuszy policji. W tym wszystkim najmniej wiarygodny jest główny bohater, który – naprzemiennie - pocieszka się szklaneczką Jasia Wędrowniczka bądź wychodzi cało z kolejnych opresji. Niemniej jednak, czytelnicy, zafascynowani tematem, stróże prawa, a i sami przestępcy powinni po książkę sięgnąć. Chociażby po to, by przejrzeć się w niej niczym w lustrze.
W zakamarkach naszej pamięci ukrywają się ludzie, sprawy, zdarzenia. Czasami są to rzeczy z pozoru zupełnie nieistotne, jak barwy, dźwięki, zapachy, czasami...
Agenci działający pod przykryciem są bardziej tajni od tajnych agentów. Ich zdjęć nie znajdziemy w internecie, życiorysu nie przeczytamy w prasie...