W twórczości Brenta Weeksa wielu czytelników rozmakowało się podczas przygody z trylogią Anioła Nocy. Sięgając po kolejną powieść Weeksa, trudno było spodziewać się, w jaką podróż zabierze tym razem czytelników autor, ale można być pewnym, że będzie to prawdziwa uczta dla wyobraźni. Czarny Pryzmat to „cegła”, mogąca na pierwszy rzut oka nieco odstraszać swoją objętością. Szybko jednak okazuje się, że prawie osiemset stron może okazać się... zbyt małą objętością!
Głównym bohaterem powieści jest Gavin Guile, najważniejszy i najpotężniejszy człowiek na świecie - Pryzmat, potrafiący wyczuć zaburzenia równowagi w magii świata i posiadający umiejętność krzesania siedmiu kolorów z białego światła. Gavina poznajemy szesnaście lat po wojnie Pryzmatów, kiedy kruchy pokój znów jest zagrożony. Sytuacji nie ułatwia wyjście na jaw informacji o nieślubnym synu. Czy jednak to jedyny sekret z przeszłości Pryzmata? Gawin wie, że zostało mu tylko pięć lat życia, ale nie ma pewności, czy uda mu się zrealizować zamierzone cele i zapobiec temu, co wydaje się nie nieuniknione.
Magiczny świat, stworzony przez Weeksa, okazuje się niesamowity i nieprzeciętny. Mamy tu do czynienia z magią kolorów, a czarownicy czy magowie nazywani są krzesicielami. Tutaj magiczne moce objawiają się w umiejętności „krzesania” czyli tworzenia luksynu (fizycznej substancji) z otaczających człowieka barw. Sami krzesiciele są zróżnicowani - od monochromatów, potrafiących krzesać jeden kolor, przez dichromatów, krzeszących dwa kolory, po polichromatów. Barwy, w jakich magowie się specjalizują, wpływają na ich charakter i usposobienie. Krzesanie niesie z sobą pewne ryzyko, a im krzesiciel więcej posługuje się swymi umiejętnościami, tym bardziej podatny jest na pęknięcie halo i przemianę w koloraka.
Początek lektury jest trudny, czytelnik zostaje niemalże „wrzucony” do stworzonego przez autora świata bez najmniejszego przygotowania. Staje się świadkiem zdarzeń i magii, której nie rozumie. Jest zdezorientowany, ale z każdą stroną uzyskuje coraz więcej informacji, które szybko pozwalają mu odnaleźć się w powieściowych realiach. Autor nie serwuje czytelnikowi suchych informacji czy instrukcji obsługi wykreowanego świata, ale poprzez kolejne wydarzenia przekazuje mu niezbędną wiedzę.
Barwne i pobudzające wyobraźnię opisy, wielowątkowa fabuła i wartka akcja sprawiają, że czytelnik nie jest wstanie się nudzić. Z biegiem wydarzeń wszystkie wątki układają się w logiczną całość, dając czytelnikowi pełen obraz sytuacji. Wydarzenia przebiegają w sposób dynamiczny, choć nie brak tu elementu zaskoczenia. Bohaterowie wzbudzają sympatię czytelnika, szczególnie pewien ironiczny, zuchwały i inteligentny łotr, który poruszy niejedno kobiece serce.
Stworzona przez autora rzeczywistość fascynuje, podobnie jak nowy rodzaj magii, z którym do tej pory czytelnicy raczej nie mieli do czynienia. Interesujące wydarzenia i naszpikowana zaskakującymi zwrotami akcji fabuła sprawiają, że nie można oderwać się od lektury. Czytelnicy pozwalają autorowi na manipulowanie swoimi emocjami i łatwo ulegają urokowi łotra.
Czarny Pryzmat to kilkaset stron fantastyki na najwyższym poziomie. Nieprzeciętna podróż do magicznego świata, w którym wszystko jej możliwe. Do świata, gdzie to, co na pierwszy rzut oka wydaje się "białe" lub "czarne", okazuje się tylko ułudą. Książkę polecić warto wszystkim, którzy nie boją wznieść się na wyżyny własnej wyobraźni.
Dla Durzo Blinta zabijanie to sztuka, a w tym mieście on jest największym artystą. Dla Merkuriusza przetrwanie nie jest rzeczą pewną. Nie ma żadnej gwarancji...
Z Siedmiu Satrapii zostały już tylko cztery, a i one są o krok od ugięcia się przed wojskami Białego Króla. Gavin Guile – niegdyś cesarz...