Właściwie „Córka żołnierza nie płacze” to najzupełniej typowa powieść o dojrzewaniu, powieść, w której wszystko toczy się swoim naturalnym trybem i nie zaskakuje. Bo i nie dla zaskoczenia sięga się po bildungsroman Kaylie Jones, w zasadzie jedynie nieprzystawalność tytułu do zawartości tomu może zastanawiać, nie fabuła.
„Córka żołnierza nie płacze” to po prostu hasło tworzące nić porozumienia między dziewczyną i jej ojcem, pisarzem. Channe z perspektywy lat ocenia swoje życie, przedstawia całe dzieciństwo – wizję rozpieszczonej jedynaczki, której rodzice postanawiają zaadoptować dziecko. Mała Channe uczy się być dobrą siostrą – tylko ona może znaleźć wspólny język z przerażonym chłopczykiem, który trafił pod dach jej domu. Jest książka Jones analizą bratersko-siostrzanych relacji, sinusoidą kłótni i porozumień, krzywd i zgody. Autorka nie idealizuje rodzeństwa, pokazuje, jak drobiazgi mogą doprowadzić do katastrofy, jak łatwo zranić drugą osobę i jak łatwo potem wybaczyć. W kolejnych sekwencjach z dzieciństwa Channe i Billa pojawia się też wątek porozumienia z rodzicami – niekiedy za cenę wyrzeczenia się siebie: Jones prezentuje we wzruszających często fragmentach siłę przywiązania, ale i niekiedy wrogości, która jest największym źródłem lęków małego dziecka. Porusza temat fascynacji płcią, czyniąc z małej Channe notoryczną uwodzicielkę, która potrafi przekonać każdego chłopca do pokazania jej „siusiaka” – czyni nawet bohaterka intrygujące dla siebie obserwacje, uzależniając kształty i rozmiary oglądanych narządów od narodowości. W rodzinie małej Channe sprzeczki i starcia z rodzicami są na porządku dziennym. Wpisuje autorka swoich bohaterów w odwieczny zbanalizowany już schemat – porywczy ojciec i łagodząca konflikty matka. Ucieka jednak od realizowania stereotypów za sprawą nietypowych rozwiązań fabularnych. Groźny ojciec-pisarz staje się wyrozumiały, kiedy chodzi o chłopaka Channe – pozwala córce i jej partnerowi na uprawianie seksu w domu. Nieprzewidywalność w małych partiach książki staje się atutem powieści.
Dorastanie Channe nie obfituje już jednak w tak emocjonalnie nasycone fragmenty, motyw pozbycia się niani dziewczyny, zbyt przywiązanej do podopiecznej, stanowi bodaj ostatni silnie oddziałujący na czytelników fragment, kiedy bowiem bohaterka dorasta, jej problemy i doznania przestają nosić znamiona indywidualizmu. Uwidacznia się konflikt z matką, która zamienia się po śmierci męża w alkoholiczkę, brat wyjeżdża, oddalając się – także w sensie psychicznym – od bliskich.
„Córka żołnierza nie płacze” dotyka także kwestii aklimatyzacji, poszukiwania własnego ja w obcym kulturowo środowisku – francuski chłopiec musi się przyzwyczaić do życia w Ameryce, choć niezależnie od talentu przystosowawczego zawsze będzie czuć się tam obco. Jest to książka, w której kolejne wydarzenia mają tak naprawdę zobrazować jedno – trud bycia człowiekiem, trud kształtowania osobowości i charakteru. Sfera psychiki i uczuć przeważa nad kwestią cielesności.
„Córka żołnierza nie płacze” to pełna trudnych tematów i refleksji nad codziennością, prywatna opowieść o dojrzewaniu.