Recenzja książki: Bostończycy

Recenzuje: Natalia Szumska

Wsteczny postęp, czyli emancypacja po amerykańsku - Henry James "Bostończycy"

 

Olive wszystkiego się bała, najbardziej jednak bała się strachu. (...) najbardziej w świecie lubowała się w sporach (Bóg jeden wie, za jakich powodów, skoro okupowała je bólem głowy tudzież dwudniowym pobytem w łóżku), istniała jednak możliwość, że Basil Ransom nie zechce się z nią spotykać, a nie ma nic gorszego niż obojętność ludzi o innych niż nasze poglądy. Ugody nie oczekiwał, wszak pochodzi z Missisipi! Gdyby mieli zawrzeć rozejm, nie byłoby sensu do niego pisać.

 

Żyjemy w świecie postępu, gonitwy, zmiany. Żyjemy w świecie egalitaryzmu i populizmu. Żyjemy tu i teraz. Ale czym nasza rzeczywistość różni się od tej XIX-wiecznej? Od świata, w którym wszystko jest błyskotliwe, jest epoką cudów? Od świata opisanego, bo przecież nie wykreowanego przez Henry'ego Jamesa w Bostończykach. Wyolbrzymionego, karykaturalnego, ale jednak realnego.
 
Jest druga połowa XIX wieku. Verena Tarrant pochodzi z pośledniej rodziny i ma niebywały dar przemowy. Basil Ransom pochodzi z rodziny zacnej, aczkolwiek zubożałej, jest prawnikiem i konserwatystą. Olive Chancellor ma wszystko - pochodzenie, pieniądze, możliwości, a wykorzystuje je jako materiał wybuchowy w krucjacie emancypacyjnej. Razem stworzą niebywałą, skomplikowaną historię, którą poznaje się z nieustającym zdumieniem, wybuchami śmiechu, ale czasem także zniecierpliwieniem. Walka między trójką głównych bohaterów toczy się o niebywałą stawkę - poglądy, przyszłość, a nawet życie. Nie ma "dobrych" i "złych", a racja i błąd nie istnieją. Nie jest przecież tajemnicą, że taki rodzaj walki zazwyczaj nie kończy się powodzeniem. Tylko co przegra każdy z bohaterów?
 
Bostończycy to powieść XIX-wieczna, ale boleśnie nowoczesna. Mocno męska (to nie zarzut!), ironizująca, zjadliwa, wytykająca wady społeczeństwa, błędne koło konwenansów i uprzedzeń oraz identyczne mechanizmy kierujące tak zwaną "postępowością". Nie da się odmówić racji stwierdzeniu z okładkowej recenzji, że książka Henry'ego Jamesa to powieść o postępie, który bywa zaskakująco wsteczny. "Sukces" nowoczesności nie zależy bowiem od szczerości przekonań i walki za sprawę, ale od mody, medialności poruszanych kwestii i umiejętności krasomówczych zaangażowanych osób. Gorzka prawda jest taka, że nawet (szczególnie!) ci, którzy walczą, są jak liście na wietrze i tańczą, jak im się zagra. 
 
Powieść Hanry'ego Jamesa jest dziś uznawana za klasyczną, dla mnie jednak była olbrzymim zaskoczeniem. Męczyć może specyficzny, ale charakterystyczny sposób prowadzenia narracji. Wszechwiedzący narrator częściej opowiada dialogi niż je przytacza, co sprawia, że czasem powstaje nawet kilkustronowa ściana tekstu, nie podzielona nawet na akapity. Czasem też mierzi chronologiczna nierówność - autor na kilku stronach opowiada o jednej sytuacji, analizując każdy uśmiech i wszystkie spojrzenia, by w kolejnym akapicie pominąć cały miesiąc. Jednak pozostałe elementy konstrukcji fabuły zachwycają. Szczególnie godne uwagi są karykaturalne postaci bohaterów - barwnych, sugestywnie ukazanych i niezmiernie denerwujących, co paradoksalnie stanowi jedną z ważniejszych zalet Bostończyków. Autor z bezwzględną surowością obnaża przywary tytułowych postaci, czyni ich antypatycznymi, ale też bardzo ludzkimi. Postacią szczególnie plastyczną (także za sprawą tłumaczki, Magdaleny Moltzan-Małkowskiej) jest Olive:
Olive uświadomiła sobie to dotkliwie podczas wizyty w jego mieszkaniu: był tak wesoły,serdeczny i uważny, tak uprzejmy wobec panny Chancellor oraz z taką lekkością i wdziękiem pełnił honory gospodarza, że przez większość czasu siedziała jak zaklęta potrząsając sumieniem jak zepsutym zegarkiem, aby podsunęło jej lepszy powód antypatii.
Szczególnie prześmiewczo potraktował James "kwestię emancypacji". Młodzi ludzie, skupieni jedynie na przyszłości, wspólnie utkwili w niej wzrok, by wreszcie odkryć, że przeszłość postawiła na nich krzyżyk, a teraźniejszość usuwa im się spod nóg. Postanawiają więc walczyć o przyszłość na modne w swym czasie sposoby. Muszą więc przewietrzyć uprzedzenia i wyruszyć na plac boju. Problem jednak polega na tym, że wszyscy mądrzy ludzie łakną wielkich zmian, ale nie wszyscy rzecznicy zmian grzeszą rozumem. Błyskotliwe, prawda?

Kup książkę Bostończycy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Bostończycy
Autor
Książka
Bostończycy
Henry James
Inne książki autora
Daisy Miller i inne opowiadania
Henry James0
Okładka ksiązki - Daisy Miller i inne opowiadania

,,Daisy Miller", ,,Wychowanek", ,,Łgarz" i ,,Bestia w dżungli" to cztery spośród ponad stu opowiadań w bogatym dorobku autora. Każde z nich to świat w...

The Turn of the Screw and The Aspern Papers
Henry James0
Okładka ksiązki - The Turn of the Screw and The Aspern Papers

Oscar Wilde called James’s chilling The Turn of the Screw ‘a most wonderful, lurid poisonous little tale’. It tells of a young governess sent to a country...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy