Recenzja książki: Banita

Recenzuje: ankhxxl

Komuda. Współczesny Sienkiewicz? Jeśli z potężną dawką ironii na ustach i lekkim przymrużeniem oka w tworzeniu kalejdoskopu bohaterów – to jak najbardziej. I choć autor „Wilczego gniazda” ku pokrzepieniu serc raczej nie pisze, to ku uciesze czytelnika - z pewnością. W jego najnowszej powieści  powraca znany miłośnikom tej literatury szlachcic Jacek Dydyński, a wraz z nim ów szczególny dla dzieł Komudy język oraz charakterystyczna mieszanka stylistyczna, rodząca się na skrzyżowaniu powieści historycznej z sensacyjną, miejscami zaś - z thrillerem. Jeśli o wyznacznikach tej prozy mówimy, nie sposób nie wziąć pod uwagę specyficznych opisów pojawiających się w tekście, obrazowych i pobudzających wyobraźnię, które konkretyzują i przybliżają odbiorcy sarmacki świat wraz z całą otoczką batalistyczną, a więc - bronią, taktyką wojenną, strojami szlacheckimi, itd. Dodać można by do tego pewien szczegół, który prawdopodobnie wszyscy obcujący z lekturą odczują na własnej skórze. Chodzi tu przede wszystkim o konstrukcję fabularną, która stwarza wrażenie żywcem wziętej z filmu opartego na schemacie ambiwalencji dobrego charakteru i jego awersu. Kiedy zestawiamy Jacka Dydyńskiego z Mikołajem Potockim (o psychopatycznym usposobieniu fanatyka religijnego i mordercy sarmackich prostytutek), jakoś mimowolnie przed oczami pojawiają się zarysy sylwetek bądź to z westernów (zob. „Bez przebaczenia”) czy z innych sensacyjno-kryminalnych wynalazków Hollywood. Notabene, zasugerowany tutaj odnośnik filmowy z Clintem Eastwoodem w roli głównej ma z Komudą szersze konotacje. Książkowy hulaka i miłośnik wysokoprocentowych trunków podobnie jak filmowy William Munny przechodzi metamorfozę pod wpływem miłości do kobiety. Inna zbieżność polega na fabularnym spięciu wątku „wynajęcia” bohatera, żeby schwytał niegodziwca pastwiącego się nad prostytutkami. W odróżnieniu jednak od szeryfa, w którego rolę wcielił się Gene Hackman, Mikołaj Potocki jest bezwzględnym mordercą, poczytującym pokłosie własnych zbrodni za tzw. czystkę w imię Boga.

Choć najnowsza książka Jacka Komudy nie jest powieścią z literackiego kręgu fantasy, również jej miłośnikom przypadnie do gustu - zwłaszcza tym, którzy cenią sobie narracyjne potyczki z dobrą, nie płaską i banalną dawką humoru w tle. Zawrotna akcja, karkołomne fabularne przeskoki fundują odbiorcy satysfakcję, głównie zaś - sporych rozmiarów rozrywkę. To, co można by poczytać za minus tejże książki, tkwi w długości opowiedzianej historii. Jest ona za krótka i pozostawia uczucie niedosytu, rozbudzonym pędzącą machiną wydarzeń i wątków czytelnikom z kolei - rozczarowanie. Czekając na następny owoc twórczej pracy autora „Czarnej bandery”, apelujemy o mniej drastyczne cięcia w literackim budżecie.

Kup książkę Banita

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Banita
Książka
Banita
Jacek Komuda
Inne książki autora
Czarna bandera
Jacek Komuda0
Okładka ksiązki - Czarna bandera

Oto najprawdziwsza morska fantastyka. Mocna jak rum z portowej tawerny , ociekająca namiętnościami, krwią i słoną wodą, jak pokład okrętu w czasie abordażu...

Herezjarcha. Historia życia Francois Villona, czyli dzieje poety i mordercy #2
Jacek Komuda0
Okładka ksiązki - Herezjarcha. Historia życia Francois Villona, czyli dzieje poety i mordercy #2

Jacek Komuda po mistrzowsku odtwarza atmosferę i koloryt średniowiecza -- podobnie jak Umberto Eco w Imieniu Róży -- bawi się konwencjami epoki. François...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy