Dwudziestoośmioletnia Jessica Farris nie jest dzieckiem szczęścia. Nie pochodzi z zamożnej rodziny z koneksjami, jej rodzice ledwo wiążą koniec z końcem, opiekując się drugą córką. Jessice również się nie przelewa. Porzuciła marzenia o karierze charakteryzatorki, wykonuje dla dużej firmy zlecenia jako wizażystka. Jeździ po domach klientek, pomagając im poczuć się pewniej, zmienić się, wyglądać piękniej. Zarabia marne pieniądze, nic więc dziwnego, że gdy słyszy o kwocie, którą można otrzymać za uczestnictwo w badaniu psychologicznym dotyczącym ludzkiej moralności, decyduje się zdobyć tę pracę za wszelką cenę. Myśli, że będzie musiała jedynie odpowiedzieć na kilka pytań. Nie wie, że siedząc samotnie w pokoju naprzeciw ekranu komputera, przekonana o własnej anonimowości, coraz bardziej się otwierając, z czasem zacznie przekraczać kolejne granice. I że w pewnym momencie z tej drogi nie będzie już powrotu.
Jakkolwiek w dzisiejszych czasach coraz trudniej uwierzyć w świetnie brzmiące okładkowe deklaracje o statusie bestsellera czy rekomendacje popularnych autorów, Anonimowa dziewczyna to rzeczywiście bardzo solidny thriller, jeden z lepszych i mocniej osadzonych w rzeczywistości pośród tych, jakie ukazały się w tym roku. Nie, akcja nie toczy się tu w błyskawicznym tempie. Stawką też nie są losy świata, ale życie kilku osób, być może nawet tylko – i aż – głównej bohaterki. Kameralność tej historii gwarantuje jej wiarygodność. Bohaterami targają stosunkowo proste emocje. Miłość i zazdrość, żal i poczucie winy, zdrada i gniew – wszystko to najzupełniej zrozumiałe i możliwe nie tylko w literaturze, ale też w świecie, w którym żyjemy.
Nie znaczy to, że wszystko jest tu czarno-białe. Przeciwnie, portrety psychologiczne bohaterów są zniuansowane, złożone. Dwie kobiety, które w całej historii odegrają główne role, poznajemy stopniowo. Każda z nich odsłania się powoli, z czasem obdarzając tę drugą coraz większym zaufaniem. Widać to w narracji, prowadzonej naprzemiennie z perspektywy dwóch postaci. Czytelnicy coraz mocniej identyfikować się będą z Jessicą, która nie jest – na szczęście – postacią krystalicznie czystą. Ma swoje wady, istnieją sprawy, o których woli nie mówić, są też takie, których nigdy nikomu by nie wyznała, gdyby nie poczucie anonimowości niesione przez deklarację, jaką podpisała, przystępując do badania. Anonimowa dziewczyna jest w tym względzie przestrogą i ostrzeżeniem. Autorki podkreślają, jak bardzo niebezpieczne może być zaufanie komuś bez reszty – małżonkowi, przyjacielowi, psychologowi, psychiatrze czy psychoterapeucie. Jest też w powieści – nienowe przecież – ostrzeżenie przed nadmiernym ujawnianiem swych prywatnych spraw, choćby na profilach w serwisach społecznościowych. Czasem jeden z pozoru niewinny wpis, jeden post czy zdjęcie mogą ujawnić zaskakująco wiele informacji. Te zaś mogą być wykorzystane nie tylko w celach zgodnych z naszymi intencjami.
W powieści Anonimowa dziewczyna atmosfera niepokoju gęstnieje z każdą stroną. Z czasem poczucie zagrożenia staje się bardzo silne i nietrudno przewidzieć, że musi dojść do wybuchu. Na szczęście, dając swoim bohaterom stosunkowo proste, a dzięki temu wiarygodne i zrozumiałe motywacje, autorki zadbały, by intrygę odpowiednio skomplikować. Jest w Anonimowej dziewczynie miejsce na zaskoczenie. Są zwroty akcji, niesłuszne podejrzenia, manipulacje, mylenie tropów. Dobrze wypada zderzenie emocjonalności Jess z – pozornie – zimnym, naukowym podejściem psychiatry. Jasne, nie jest to studium popularnonaukowe, ale znajdziemy w powieści zdecydowanie więcej niż tylko pop-psychologię rodem z przeciętnej literatury rozrywkowej.
Satysfakcjonująca powieść – tak chyba należałoby napisać o Anonimowej dziewczynie. Nie ma w tej książce obietnic bez pokrycia. To naprawdę solidny thriller, gwarantujący kilka godzin dobrej rozrywki bez konieczności zapominania o logice. Polecam.