Recenzja książki: 10 największych błędów wychowawczych

Recenzuje: Damian Kopeć

Meandry procesu wychowania

Książka profesorów Ralpha Dawirsa i Gunthera Molla 10 największych błędów wychowawczych (Die 10 größten Erziehungsirrtümer und wie wir es besser machen können) nie jest zbiorem gotowych recept (refundowanych przez prężnie działający NFZ), wskazujących, jak sprawić by dziecko było naprawdę "kimś". Nie ukazuje zawsze prowadzącego do sukcesu procesu wychowawczego. Nie prezentuje wychowawczych metod, sugerując wybranie jednej, szczególnie zdaniem autorów ważnej i skutecznej. Mówi o wychowaniu, ale nie o wykształceniu! Jest książką dla rodziców, którzy inwestują w dzieci całą swoją miłość, a więc maksimum sił, wytrwałości, odwagi, czasu. Każdy z nas jednak, nawet, jeśli ma tylko dobre zamiary, popełnia błędy. Wszak errare humanum est. Pomyłki są wybaczalne, o ile wyciągamy z nich wnioski. I na tych pomyłkach, błędnych, choć popularnych opiniach, modnych hasłach, ideologicznych i propagandowych sloganach koncentrują się profesor psychologii Gunther Moll oraz profesor neurobiologii Ralph Dawirs.

Autorzy książki są zwolennikami mocno ograniczonej ingerencji państwa w proces wychowawczy. Ingerencji, mogącej mieć miejsce tylko wtedy, kiedy rodzice czy opiekunowie ewidentnie nie radzą sobie z tym zadaniem. Zauważają, że zbyt często prawo nie jest tworzone dla większości ludzi, ale w oparciu o wyjątki. Przypadki ludzi nie radzących sobie z problemami, przypadki różnorakich patologii służą do zmiany prawa dotyczącego wszystkich obywateli. Nie inaczej jest w przypadku wychowania.

Ustawodawca wcale nie czyni tajemnicy z tego, że daje pierwszeństwo instytucjonalnej opiece nad dziećmi przed wychowaniem w rodzinie. Tak jest w Niemczech, tak jest i u nas. Bardzo silne jest zabarwione ideologicznie i gospodarczo motywowane parcie na państwowe instytucje opieki na dzieckiem, takie jak żłobki, przedszkola. Nacisk na szybkie pójście dzieci do szkoły. Byle wyrwać dzieci spod wpływu rodziców. Byle rodzice, którzy winni pracować najlepiej przez siedem dni w tygodniu, nie wychowywali swoich dzieci. Fakt, dziecko ukształtowane przez odpowiedzialnych, świadomych rodziców, może stać się obywatelem dosyć niebezpiecznym dla państwa, konsumpcyjnego społeczeństwa i szerokich kręgów biznesowych. Samodzielnie myślącym i niezależnym, mniej podatnym na manipulację i mody. Na myśl przychodzą wielkie eksperymenty społeczne, dotyczące wychowania "nowego lepszego człowieka", które przeprowadzono w Związku Radzieckim i innych państwach komunistycznych (pionierzy przygotowywani do pracy w aparacie partyjnym i państwowym; żołnierze jednostek specjalnych, rekrutowani spośród sierot, dzieci z domów dziecka) oraz w hitlerowskich Niemczech (Hitlerjugend, specjalne jednostki SS złożone z młodzieńców od dziecka poddanych indoktrynacji). Starano się wybrane dzieci od maleńkości wychować bez rodziców, bez miłości, za to pod ideologicznym całodobowym prysznicem. Efekty znane są z historii.

Ralph Dawirs i Gunther Moll przyglądają się na początku książki usilnym próbom państwa, polityków różnych opcji i urzędników, podejmowanym w zakresie ograniczania wpływu rodziców na wychowanie własnych dzieci. Analizują "za" i "przeciw" stworzeniu wychowawczego "prawa jazdy" - dokumentu mającego potwierdzać zdolność danej osoby do wychowania. Zapoznajemy się również z analizą pojęcia "wychowanie", analizą tego, co ono oznacza u ludzi, jak zmieniało się jego rozumienie wraz z rozwojem mózgu u człowieka, przemianami społecznymi, kulturowo-cywilizacyjnym rozwojem ludzkości. Przy okazji pada wiele pytań o prawa rodziców, o grupy interesów, o źródła i formy nacisków na zmiany w rozumieniu wychowania.

Dzieci potrzebują rodziców. Dzieci potrzebują miłości. Miłość rodzicielska jest najlepszą glebą dla wychowania, glebą dla rozwoju wszystkich dobrych cech, które dzieci powinny w trakcie procesu wychowawczego nabyć. Bez miłości nie powstaną żadne więzi.

A może właśnie o te więzi chodzi niektórym? By były one słabe lub by w ogóle nie zaistniały? Pozbawienie dziecka miłości rodzicielskiej we wczesnej fazie wychowania przedstawia zatem ogromne zagrożenie dla swobodnego rozwoju jego osobowości w pierwszych latach życia. Autorzy nie tylko coś stwierdzają, uzasadniają swoje tezy na gruncie biologii, psychologii - dziedzin, w których są specjalistami. Nie każą czytelnikom wierzyć w swoje przemyślenia, tłumaczą, dlaczego mają takie, a nie inne poglądy.

Jaki jest cel wychowania? Nadrzędny wychowawczy cel zatem to pomyślny rozwój osobowości. I to nie jednej, wybranej, jakoby najbardziej pożądanej, lecz całego bogactwa bogactwa różnych osobowości, z którego korzysta całe społeczeństwo. Dlaczego opieka proponowana przez państwo jest stanowczo niewystarczająca? Podstawowym motywem wychowania państwowego nie jest miłość. (s.29) Chodzi w tym wypadku nie tyle o wychowanie (czyli o opiekę i miłość), co o samą opiekę. To zbyt mało. Tymczasem wychowanie jako elementarny ludzki warunek uczenia się jest w kulturowo-cywilizacyjnym rozwoju bardzo osobistym interaktywnym procesem, wymagającym bliskości i miłości, niezawodnej obecności i kompetencji emocjonalnych, a - przede wszystkim - czasu i spokoju. Czy mogą to zagwarantować pracownicy placówek, wykonujący, nawet bardzo dobrze, wyłącznie swoją etatową pracę?

Wyjaśnienie istoty wychowania i jego ogromnego znaczenia jest zasadniczym zadaniem, jakie postawili sobie autorzy książki. Zadaniem, z którego wywiązują się bardzo dobrze.

W kolejnych rozdziałach omawiane są różne aspekty wychowywania. Na ogół pretekstem jest przyjrzenie się kolejnym „perełkom” z katalogu wychowawczych pomyłek. Obiegowe opinie, komentowane są ze swadą, ukazane na tle współczesnych realiów życia, konfrontowane z badaniami dotyczącymi rozwoju dziecka. Wszyscy znamy hasło: małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot. Ciekawe, autorzy uważają, że: W wieku od zera do trzech lat dzieci wymagają największej rodzicielskiej troski. Potem konieczność ta wyraźnie maleje. Wraz z wiekiem zmienia się raczej rodzaj problemów, ale czy są one rzeczywiście większe? Dzieci do szóstego roku życia tworzą zręby swojej osobowości, „emocjonalną pamięć”. Dopiero po szóstym roku życia zaczyna funkcjonować u nich pamięć długotrwała, tak istotna w procesie nauki. Często bagatelizuje się okres przed szkołą, a to on decyduje o późniejszym rozwoju. Jakie mogą być skutki zaniedbań w okresie wczesnodziecięcym? Co piąte dziecko w Niemczech wykazuje odbiegające od normy symptomy zaburzeń w obszarze życia uczuciowego czy też społecznych zachowań lub w obu tych obszarach. Co dziesiąte dziecko cierpi na zaburzenia psychiczne, wymagające fachowej pomocy lekarskiej. Utracone w pierwszych latach życia szanse pomyślnego rozwoju są w późniejszym okresie już nie do nadrobienia.

Biorąc za punkt wyjścia obiegową opinię, autorzy poradnika opisują kolejne etapy rozwoju dziecka, zwracając uwagę na rolę, jaką pełnią (powinni pełnić) wtedy rodzice-opiekunowie. Pojawiają się odpowiedzi na kolejne pytania, takie jak: co jest naprawdę korzystne dla płodu? Jakie mleko i dlaczego powinien pić noworodek czy niemowlak? Jak wyglądają kolejne etapy rozwojowe i co w trakcie ich trwania jest szczególnie ważne? Czy dziecko powinno korzystać z telewizji, od kiedy i w jaki sposób? Czy komputery są dla dzieci korzystne? Dlaczego w trakcie procesu wychowania tak ważny jest humor?

Ralph Dawirs i Gunther Moll na wiele spraw patrzą w szerszym kontekście, tak jak na rolę telewizji w życiu młodego i dorosłego widza. Uzasadniają, kiedy i dlaczego można dziecku pozwolić na oglądanie programów telewizyjnych. Przydatność telewizji dla dzieci jest przede wszystkim kwestią wieku - wskazują.

Ich rozważaniom towarzyszy humor, tak jak w przypadku analizy fenomenu Boba Budowniczego (Czy damy radę? Tak, damy sobie radę! - Can we fix it? Yes, we can!) i poszukiwania związków owego Yes, we can! Boba B. z zawołaniem wyborczym Baracka O.

Styl autorów książki jest znakomity. Tłumaczą oni jasno, zwięźle, zrozumiale, konkretnie, ciekawie - i do tego z poczuciem humoru. Mogliby od nich uczyć się rozmaici eksperci z MEN i innych ministerstw, pojawiający się i "przynudzający" w programach telewizyjnych. Dawirs i Moll nie prowadzą wykładu mentorskim tonem pewnego siebie ministra, co siedział kiedyś w oksfordzkiej ławce, omawiają zagadnienia bez stwarzania sztucznego dystansu i używania trudnych słów, dzieląc się po prostu swoją wiedzą i doświadczeniem. Polecam tę książkę wszystkim rodzicom, którym zależy na dobrym przygotowaniu ich dzieci do życia, nie tylko w sferze edukacji, ale i w sferze emocjonalnej, bycia zadowolonym, pogodnym, pozytywnie nastawionym do świata i ludzi człowiekiem.

To przede wszystkim treści (a nie samo korzystanie z komputera czy internetu) mogą wpłynąć w znaczny sposób na dziecko.

Kup książkę 10 największych błędów wychowawczych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce 10 największych błędów wychowawczych
Książka
10 największych błędów wychowawczych
Ralph Dawirs, Gunther Moll
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy