Wzięty przez zaskoczenie
Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
dziś tylko dać zrobić sobie kilka próbnych fotek, aby ustawić początkowe parametry. Jak trudne to może być? – zapytała z przekąsem, lekko tupiąc nogą zniecierpliwiona. Blake zmarszczył brwi.
– Ale mówiłaś, że…
– Owszem, mówiłam. Gdybym cię jednak uprzedziła najprawdopodobniej znalazłbyś ze srilion[1] durnych wymówek i wykrętów, aż w końcu musiałabym wziąć cię za włochaty tyłek i zaciągnąć tutaj siłą.
– Jakiś problem? – Wtrącił lekko zdezorientowany Harry, niepewnie nagle spoglądając między nimi. Po minach sądząc, przynajmniej Blake miał problem.
– Nie, absolutnie nie ma żadnego problemu – zapewniła go Ev z promiennym uśmiechem, zaplatając szczupłe ramiona na piersi i wyzywająco spoglądając na przyjaciela.
Blake był pod wrażeniem, że jeszcze nie warczała na niego.
– Cóż, ja nie wiem czy to jest aż taki dobry pomysł, jak ci się wydawało – stwierdził zimno, absolutnie ignorując ciekawie przyglądającego mu się mężczyznę i przyszpilając przyjaciółkę wymownym spojrzeniem. Jego wszystkie wątpliwości i wahana wróciły z siłą huraganu, buzując mu w głowie. A ona nawet nie dała mu czasu na oswojenie się z myślą, że ma pozować…
– Myślałem, że wszystko było ustalone? – Wielkie oczyska Harry’ego zamrugały z zaskoczenia. Najwyraźniej coś przegapił. Włoski na rękach mu się jeżyły, kiedy stojąca przed nim parka wymieniała naelektryzowane spojrzenia.
– Bo jest. Blake zwyczajnie ma tremę przed pierwszymi zdjęciami.
Rattis potrafił rozpoznać wyzwanie i prowokację, kiedy ktoś ciskał mu je prosto w twarz. Zwłaszcza, że Evette stała z uniesioną do góry brodą, prowokując go, aby zaprotestował.
Wściekły na samego siebie za to, że wymięka, zanim nawet spróbował i rozdrażniony obecnością drugiego mężczyzny Blake, wbił spojrzenie w przyjaciółkę mrużąc oczy ostrzegawczo.
– Spróbujemy, to wszystko, co mogę obiecać. Nic jeszcze nie jest postanowione, jasne?
– Daj spokój. – Ev zbyła go niedbałym machnięciem ręki, jakby zimny głos przyjaciela nie skrzypiał od lodu. – Teraz ruszcie swoje seksowne tyłki, rozbierajcie się do pasa i stańcie tam. – Wskazała palcem przeciwległą ścianę przykrytą ciemno granatowym płótnem. – Kochaniutki, wszystko, co musisz dziś zrobić, to pięknie wyglądać – dodała pocieszająco, poklepując przyjaźnie, sztywno i niepewnie stojącego Blake'a.
Jej słowa jakoś wcale go nie pokrzepiały.
Boże, co on zrobi jak przyjdzie charakteryzator? – wymamrotała pod nosem Evette, uciekając jak najszybciej i zaczynając włączać nieskończoną ilość urządzeń, i różnych aparatów. Część lamp zgasła z głośnym trzaśnięciem, które wzdrygnęło Blake'a, przyspieszając mu puls.
Zaklął kolorowo pod nosem, rzucając zirytowane spojrzenie na podśmiechującego się cicho pod nosem mężczyznę, stojącego przy jego boku. Jego włosy podeschły trochę bardziej i zaczęły falować opadając mu na policzki w szerokich pasmach, choć Harry, co rusz przeczesywał je dłonią do tyłu. Teraz kryjąc śmiech bez ceregieli szybkim, sprawnym ruchem, zrzucił plecak pod najbliżej stojący stół i jednym sprawnym ruchem zdjął bluzę.
Szczupła, ale mocno zdefiniowana klatka piersiowa z płaskim, twardym niczym deska brzuchem nie była tym, czego się Blake spodziewał. Właściwie nie wiedział, czego się spodziewał, ale i tak poczuł jakby go ktoś właśnie zdzielił pięścią w brzuch. Pozory jednak mogą cholernie mylić. Harry najwyraźniej nieświadom jego zaskoczenia i skrępowania, wyprężył się lekko. Wyraźnie odznaczające się mięśnie, płynnie pracowały przy każdym oszczędnym ruchu, kiedy metodycznie składał swoje ubranie, aby je odłożyć na blat. Szczupłe ramiona r&