Wzięty przez zaskoczenie
Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
ększością ludzi. Nie żeby to ją deprymowało w jakikolwiek sposób. Bywała małą zołzą, ale w gruncie rzeczy można ją było do rany przyłożyć. Zawsze skora do zabawy, zawsze chętna do pomocy i pakowania ich w kłopoty. Uparta jak osioł idealnie uzupełniała spokojnego, przyziemnego Blake'a. Przy nim wydawała się niemal jak Energizer Bunny, wiecznie na przyspieszonych obrotach. Wiele miesięcy zajęło jej podjęcie ostatecznej decyzji o zakończeniu wieloletniego związku, ale musiała się uwolnić, zanim jej artystyczna dusza umarła pod pragmatycznymi rządami jej męża. Człowiek odczuwał przy niej potrzebę, aby się wykazać kurażem i odwagą. Wymagać od siebie więcej, osiągnąć wszystko…
Z zamyślenia wyrwało go ciche pukanie i czyjś zasapany oddech. Kilka soczystych przekleństw podążyło za słowami powitania, kiedy młody roztargniony mężczyzna wpadł do studia potykając się na zwojach kabli. Szamocząc się z plecakiem, jednocześnie niebezpiecznie balansując między przeszkodami i na dodatek poprawiając okulary opadające z jego prostego nosa, rozejrzał się po pomieszczeniu.
– O cześć! – zawołał, kiedy jego wzrok padł na nieruchomo stojącego Blake. – Ja na sesję fotograficzną. – Machnął nieskoordynowanie ręką w stronę poustawianych chaotycznie aparatów, mrugając z zaskoczeniem na otaczający go rozgardiasz.
Blake czuł jak jego szczęka opada. To miał być jego partner? Serio?
Mężczyzna był prawie tego samego wzrostu, co on sam, ale wydawał się o wiele mniejszy i szczuplejszy. Nadal mokre, ciężkie pasma przydługich włosów wiły się niedbale, wokół jego twarzy jak miodowe halo, wpadając mu za kołnierz. Małe okularki bez oprawki nie całkiem zakrywały brązowe oczy teraz z zainteresowaniem lustrujące Blake’a. Nic nie mogło umknąć ich uwadze. Eleganckie łuki jasnych brwi wygięły się lekko ze zdumienia. Najwyraźniej i on był zaskoczony spotkaniem. Blake zdeterminowany był nie spuścić wzroku i całkiem nieświadomie obrzucił uważnym spojrzeniem całą sylwetkę nieznajomego. Jego wysokie wystające kości policzkowe były gładkie i lekko zarumienione, najwyraźniej po niedawnym prysznicu i goleniu. Ubranie, które wydawało się niedbale narzucone w biegu wydawało się być dla niego za luźne, ale nieznajomy wyglądał w nim komfortowo. Cienka czarna bluza z kapturem upstrzona psychodelicznymi białymi znakami na przodzie, była tak obszerna, że z rękawów wyglądały mu zaledwie koniuszki palców. Tylko trochę bardziej dopasowane jeansy były kilkukrotnie wywinięte na wysokich za kostkę wiązanych, skórzanych butach. Niewielki plecak z czarnej skóry miał niedbale przerzucony przez ramię i Blake’owi z miejsca skojarzył się z wiecznym studentem.
Był… cóż, normalny… przeciętny. Nic nie wskazywało na to, że miał predyspozycje modela, albo to, co Blake uważał za predyspozycje do bycia modelem. Na dodatek na kilometr dało się wyczuć, że nieznajomy jest gejem. Blake nie wiedział skąd miał takie przeświadczenie, ale był na sto procent pewny, że miał rację jak jeszcze nigdy w życiu.
Stojąc z dłonią wspartą niedbale na szczupłym biodrze, kandydat na modela obrzucał studio uważnym spojrzeniem, kalkulując i oceniając, nie zdradzając jednak nawet mrugnięciem oka, co myśli. Wyglądał na inteligentnego i poważnego mężczyznę, choć nie mógł być starszy od dwudziestosześcioletniego Blake’a. Po prostu pewność siebie i zdecydowanie niemal biły od niego. Nosił się jakby było mu wygodnie we własnej skórze. Deprymowało to Blake’a w jakiś sposób, pomimo że sam też nigdy nie narzekał na brak rezonu. Tu gdzie nowo przybyły odnajdował się najwyraźniej od pierwszej chwili, Blake wahał się i obawiał nieznanego. Nie poprawiało to humoru Blake'a. Wytrącony z równowagi własną reakcją na mężczyznę i dwuznaczną sytuacją, w jakiej się znajdował, miał n