WYZNANIE c.d.
Pamiątka naszych wspólnych snów,
Bezcenny skarb na życia losy
Wspomnienie chwil tych wrócił znów.
Wszystko przeminie, więc co,
Trzeba przeboleć i to
I szukać innych ramion czułych,
By ciebie w sercu mi zatruły.
Lecz cóż, zostaną papierosy.
Ich szary dym wspomni mi znów
Te twoje usta, twoje oczy
Gdy cudzych słuchać będę słów.
Ten dym z małego papierosa
Omotał serce moje mgłą
Zasłonił ziemie i niebiosa
Jak niegdyś ty miłością swą.
Chce napić się wina, ale szklanka jest pusta. Pozostaje kawa.
Nic nie trwa wiecznie. A nasza z Fryderykiem miłość nie była w tym wyjątkiem. Nie będę kłamać. Rzucił mnie. Kolejny mężczyzna rzucił mnie dla innej. Związał się ze Stefcią Górską. Do niej nie miałam żalu, wiedziałam, jak potrafi oczarować młodą kobietę. Drania wyrzuciłam za drzwi. Po latach jedną mam satysfakcję. Byłam jedyną, poza jego żoną, kobietą, z która zamieszkał i pokazywał się publicznie. Inne były dyskretnie chowanymi przed środowiskiem i publicznością, cichymi kochankami.
Byłam wściekła, upokorzona w swojej dumie, ale nie zrozpaczona. Przystojny Gruzin, George łatwiej pozwalał znieść porażkę. To nie ta klasa, co Jarosy, ale miał inne walory...
Śmieje się
Przelotne romanse też maja swoje zalety.
Zapomnieć łatwiej z oddali. Mój impresario zorganizował mi europejskie tournée. Śpiewałam, tańczyłam, wygłaszam monologi. Paryż, Wiedeń, Berlin. Sukces gonił sukces. Warszawa też wzywała. Stare, dobre Qui pro Quo obchodziło jubileusz. Widowisko przygotowane z tej okazji warszawska elita przyjęła z entuzjazmem. Wielki bankiet potem. Ja na honorowym miejscu, między dyrektorami. Moja kochana Warszawa. Może i daleko jej do Paryża Wiednia, czy Berlina, ale sercu zawsze najbliższa. A i serce jakby spokojniejsze. Patrząc na Jarosego, rozmawiając z nim, przyjaźniąc się nawet, nie czułam tego…. No tego, tego pod sercem, tego, co daje szczęście i ból przynosi… miłości, odrzuconej, pogardzonej miłości.