Wycieczka
- Zapięłaś pas?
- Mhm.
- Co się wczoraj stało?
- Słucham?
- Płakałaś.
- A… A nic.
- Ja bym na twoim miejscu powiedział.
- No nie wiem.
- Zobaczysz, że od razu poczujesz się lepiej.
- A bo moja mama cały czas się czepia.
- O co?
- Jak nie dostanę piątki.
Światło z czerwonego znów zmieniło się na żółte. W tym wypadku żółte światło oznacza, że należy przygotować się do jazdy. Dopuszczalne jest także dojechanie do linii zatrzymania wyznaczonej na jezdni.
- Z czego?
- Ze wszystkiego. Nawet jak dostanę czwórkę, to…
- Krzyczy?
- Czasem. Nie zawsze, ale obraża się na mnie. I..
- Tak?
Zielone światło jest natomiast znakiem zezwalającym na wjazd na skrzyżowanie. Na skrzyżowanie należy wjechać dynamicznie, nie przekraczając jednak dozwolonej prędkości.
- Wtedy… Jak chcę się do niej przytulić… Bo jest mi smutno, że nie jest ze mnie zadowolona, to… To ona… Ona nie chce.
Rozpłakała się. Kątem oka zauważył, jak łzy spływają jej po policzkach. Jemu też zrobiło się smutno.
Znaleźć się z nią na bezludnej wyspie. Tylko z nią. Bez tych wszystkich popierdolonych ludzi.
- Nie płacz – powiedział najłagodniej jak umiał. – Wszystko będzie dobrze.
Kurwa, jak ja nienawidzę takich sytuacji. Co ja mam, kurwa, powiedzieć? Może, kurwa, nic nie mówić?
- Posłuchaj, skręcę tutaj w taką dróżkę leśną. Zatrzymam się tam i porozmawiamy, dobrze?
Pokiwała głową, starając się powstrzymać płacz. Nie wyszło jej.
Skręcił w prawo, wjechał w las i zatrzymał się po jakichś dwustu metrach. Znajdowali się na niewielkiej, otoczonej sosnami polanie. Prawie przestała już płakać, tylko wciąż jeszcze pociągała nosem.
- Słuchaj – zaczął, ale nie wiedział jak skończyć. Cokolwiek by teraz powiedział, zabrzmiałoby kretyńsko. Pogłaskał ją po głowie. To też było kretyńskie. Wziął jej dłoń w swoją. Przytuliła się do jego ramienia.
Kurwa mać, ja pierdolę, kurwa mać, kuuuurwa!
Łzy spływały jej po policzkach. Nie wiedział, co zrobić. Objął ją drugą ręką. Zarzuciła mu ręce na szyję i wtuliła głowę w jego pierś.