Wycieczka

Autor: Malandro
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            ***

 

             - 20 złotych za 15 minut jazdy, proszę pana – powiedziała ruda kasjerka żując kanapkę z szynką, serem i chyba kiszonym ogórkiem.

            - Ile będziemy jeździć? – zapytał Anię.

            - Ile chcesz – odparła nieśmiało.

            Zwrócił się do kasjerki.

            - To na razie zapłacimy za dwie godziny, a potem jeszcze zobaczymy, dobrze?

            - Prosz – odparła kasjerka i ugryzła kanapkę. – Proszę iść z tym panem.

            Dopiero teraz spostrzegł grubego, brodatego faceta stojącego z kubkiem kawy w kącie.

            - Zapraszam – powiedział brodacz i zaprowadził ich na plac do jazdy. - Pozwól, młoda damo – zwrócił się do niej. – Pójdziemy wybrać kucyka, na którym chcesz jeździć, a tatuś tu poczeka.

            - On nie jest…

            - Nie chcę tu czekać – wtrącił się Mirek. – Idę z nią.

            - Dobrze, dobrze, tędy proszę.

 

***

 

            - Pomóc ci?

            - Masz mnie za dziecko? – zawołała. Kochał, kiedy była wesoła. Rękami złapała mocno za siodło i odbiła się od ziemi, po czym z powrotem zsunęła się w dół. Upadłaby na błoto, gdyby jej nie złapał.

            Roześmiała się, ale nie usłyszał tego. Był w innym świecie. Jego dłonie obejmowały jej uda. Jej pośladki dotykały jego podbrzusza, niemalże…

            - Podsadź mnie!

            Boże święty, żeby to trwało wiecznie. Być z nią na bezludnej wyspie…

            - Podsadź mnie!!!

            Ocknął się. Pomógł jej wdrapać się na siodło. Brodacz pociągnął konia z uzdę.

 

            ***

 

            - Dlaczego się zatrzymałeś? Boję się chodzić w nocy po lesie.

            - Nie będziemy chodzić – powiedział siląc się na wesoły ton, ale chyba wyczuła napięcie w jego głosie.

            - Boję się. Nie chcę tu być. Jedźmy już.

            - Nie bój się, jesteś przecież ze mną. Słuchaj…

            - Co?

            - Pamiętasz jak się do mnie przytuliłaś, kiedy jechaliśmy w tamtą stronę?

            Zawstydziła się i niechętnie pokiwała głową.

            - Ale nie wstydź się! To było dobre! Wszyscy ludzie tak robią, kiedy jest im smutno. Teraz mi jest trochę smutno, może byśmy się znów…

            Nie czekał na odpowiedź. Objął ją i przytulił. Nie broniła się, ale nie wykazywała entuzjazmu.

            Kurwa mać! Kurwa, kurwa, kurwa mać!

            Zaczął gładzić dłonią jej udo.

            - Nie… - Odsunęła się. Była spięta. Patrzyła prosto przed siebie. Małe dłonie zacisnęła w pięści.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Malandro
Użytkownik - Malandro

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-02-08 22:00:06