Teraz
– Normalnie zwracam uwagę też na dziewczyny.
– Jasne. Oczywiście nikt tego nie kwestionuje – uśmiechnęła się serdecznie i wiedziałem, że dziś u Gabi nie mam co szukać pomocy.
– Wybacz Przemuś, ale niedawno wstałam i nie umyłam jeszcze zębów, więc jeśli mógłbyś wpaść słońce za parę godzin, to coś byśmy poradzili na twojego adoratora.
– Jasne – odpowiedziałem.
Wychodząc dałem jej buziaka i zszedłem na dół po schodkach. Wyszedłem przed bramę i pełną piersią nabrałem powietrza. Lekko i powoli je wypuściłem i o mało co się nie zakrztusiłem. Maciej stał po drugiej stronie ulicy i wpatrywał się we mnie. Pomachał do mnie.
– Cześć.
– Cześć. Znowu się spotykamy.
Jego oczy, jak poprzednio, świdrowały mnie na wylot. Ubrany w czarną koszulkę z długim rękawem i czarne spodnie, sprawiał wrażenie odpornego na upał.
– Czytałeś już książkę?
– Nie zdążyłem. Nie wiem czy pójdzie mi tak łatwo z tego typu literaturą.
– Jeśli chcesz coś łatwiejszego, istnieją dzisiaj książki Kinga czy Koontza. Zdecydowanie łatwiejsze i przyjemniejsze niż cała literatura rosyjska, a wielokrotnie poruszające podobne tematy.
– Znam Kinga, ale tego drugiego nie bardzo.
– Dean Koontz. Na jego książkach uczyłem się dużo czytać. W bardzo fajny sposób opisuje mroczne i ciekawe rzeczy. Przy tym niesamowicie wciąga. Polecam ci Głos Nocy. Świetna opowieść o przyjaźni.
– Dzięki, może wkrótce skorzystam.
– Powinieneś – dodał z uśmiechem na ustach, ale na pewno nie był to uśmiech serdeczny. Bardziej jakby grymas przypominający uśmiech, ale pozbawiony jakichkolwiek emocji.
– Skąd jesteś, jeśli można spytać? Przyjechałeś skądś tutaj na wakacje? – spytałem, bo zdziwiło mnie to, że widzę Macieja w tej części miasteczka. Turyści najczęściej chodzą najbardziej popularnymi drogami: w okolicach rynku, sanatorium „Agawa” albo pijalni wód. Nie zapuszczają się raczej na spacery w okolice prywatnych posesji, jeżeli nie ma w nich pokoi do wynajęcia.
– Z drugiej części miasta – dodał powoli i cicho, patrząc na mnie przenikliwym lodowatym spojrzeniem – Jestem już spóźniony.
Patrzyłem na niego i zastanawiałem się czy kiedyś nie widziałem już tego chłopaka. Jego twarz dopiero teraz wydała mi się znajoma. Ale nie miałem pojęcia skąd, więc pewnie to tylko złudzenie.
– Do zobaczenia wkrótce. – rzucił na odchodnym i uśmiechnął się do mnie.