Lilie, róże, fiolety
Żurawie ślizgały się w niebieskim kurzu tak jak liście. Zdradzie na cmentarzu przyglądali się tępi turyści. Kwiaty wyrosły z ust trupa, nuta zachwiała się w ametyście... Ozdobna? Martwa... liliowe myśli. Sponiewierana niewiasta dumnie tańczyła na rurze, miała wolną wolę i łono sine tak jak oczy. Śmierć po chichu mieszał w popielniczce... Dziecko straciło ojca, który podobno gdzieś odszedł. Na wojnę? Do kochanki? Może do więzienia... Odwagi szukamy na orderach, miłości w burdelach. Introwertyczny czytam Treny i Jądro Ciemności, dla kolegów zawsze byłem dziwakiem... Czasem odważyłem się powiedzieć im, że nie rozumieją. Koledzy uczyli się życia z filmów (porno) i z gier video. Ktoś komuś da syna, ktoś komuś różę... Ktoś dostanie wpierdol... Różowe kłamstwa, fioletowa prawda. Wrażliwość, niewrażliwość.