Social media
Bardzo dobrze, myśl o mnie jak najwięcej.
Jeszcze nie mógł pokazać, że on też myślał, i to dużo więcej niż ona. Był pod wpływem opium i musiał uważać, żeby nie dać się ponieść.
– Ech, utknąłem nad kolejnym obrazem. Potrzebuję motywacji, czegoś, co mnie popchnie do przodu. Już prawie to mam, uchwyciłem, ale wciąż ulatuje, czegoś brakuje, jakiejś tęsknoty, pasji, namiętności, nie wiem… Przepraszam, że przynudzam ;)
– Na pewno nie przynudzasz! Chciałabym poczuć to co Ty, kiedy tworzysz. To musi być takie… Ekscytujące…
Założył nogę na nogę, podbudowała go tymi słowami.
– Możesz to poczuć, po prostu o tym nie wiesz ;) – napisał.
– Jak to?
– To jest w środku, w Tobie, każdy ma tę iskrę. Może tylko innego kalibru. Niektórzy ją wydobywają i karmią, a inni nie chcą i zakopują głęboko w swym wnętrzu.
Teraz się będzie zastanawiać.
Rozsiadł się w fotelu i zapalił papierosa. Przesunął palcami po włosach długich prawie do ramion, a umysł śledził każdy palec na skórze głowy. Narkotyk działał.
Chciał wrócić do sztalugi, czuł bajeczne natchnienie, ale rozmowa z nią była równie ważna, jeśli nie ważniejsza.
Długo nie odpisuje.
Ciekaw był, co odpowie. Nauczony podbojami dostrzegał schematy i sposób myślenia kobiet. Przynajmniej na tym polu. Nie miał najmniejszego zamiaru zagłębiać się bardziej w kobiecy umysł. Wiedział, że przepadłby w gąszczu pędzących myśli i emocji, targany nimi i poniewierany, jakby stał na drodze pędzącego stada koni.
Odpisała.
– Myślę, że to, jakiego iskra jest kalibru, zależy od genów i wychowania. Moi rodzice nie zaszczepiali w nas kulturalnego głodu, oprócz książek oczywiście. Uwielbiałam, gdy tata mi czytał. Wszyscy dużo czytamy, kupujemy sobie książki w prezencie na święta i urodziny. Ale być może gdzieś we mnie drzemie ta iskra. Tylko jak ją wydobyć? Odbiorcą sztuki jestem świetnym, to pewne ;)
I już wiedział, co chciała usłyszeć.
– Poczucie piękna to podstawa, a wydobyć iskrę może odpowiednia emocja, wydarzenie, uczucie…
– Jakie na przykład? – zapytała.
Ech…
– Miłość, rzecz jasna.
– Istnieje coś takiego? :)
Ech, dziewczynko, dziewczynko…
– Nie czujesz miłości swojej rodziny?
Usłyszał w głowie słowa matki: ‘Na co mi takie zero! Takie gówno urodziłam!’
A potem uderzenie pięścią w twarz. Miał kilka lat, kiedy pierwszy raz dostał. Wciąż czuł tę pieszczotę i słyszał jej głos.
– Czuję. Mama i tata bardzo mnie kochają. Martwią się ciągle, szczególnie ojciec. Dla niego wciąż nie dorosłam ;) Ale chyba nie taką miłość miałeś na myśli?
– Taką również. Miłość jest podstawą wszystkiego. To na niej opiera się sztuka. Jak wszystko zresztą. Głupcem jest ten, kto jej nie pielęgnuje, nie podsyca…
Wiedział, że pragnęła wzniosłej miłości i bezpieczeństwa, być może już snuła wizję cudownej przyszłości u boku przystojnego, wrażliwego mężczyzny, który wyniesie ją na wyżyny doznań emocjonalnych. Jednocześnie równoważąc piękno drugą stroną swej męskiej natury, która kazała twardo stąpać po ziemi, dbać o cielesność i byt przyszłej rodziny.
– Więc sami głupcy wokoło? – odpisała.
Westchnął ciężko.
– Głupców jest więcej, to pewne. Ale tych, którzy marzą o prawdziwej miłości, też nie brakuje. Jestem pewien. Przecież nie trzeba mieć wiele oleju w głowie, żeby wiedzieć, co robić, żeby miłość kwitła, choćby cyklicznie, jak róża. Z pewnością wielu to rozumie, czuje…