Scenariusz na przedstawienie
Radosław Tomala
Scena I (Narrator wychodzi na scenę; ręce ma splecione z tyłu. Krąży od jednego boku do drugiego). Narrator: (niezwykle poważnie) Ta opowieść ma właściwie dwóch bohaterów: czteroletnią Zosię oraz jej dwudziestoletniego wujka, Roberta. Wierzcie mi, że gdybym to ja miał czteroletnie dziecko, to nigdy, ale przenigdy nie zostawiłbym go pod opieką chłopaka, który zamiast uczyć się, pracować lub robić cokolwiek pożytecznego, woli całymi godzinami leżeć do góry brzuchem udając psychopatę albo spędzać całe dnie na wymyślaniu coraz to dziwniejszych maszyn. A taki właśnie jest Robert. Ale wszystkiego dowiecie się w swoim czasie. Scena II (Przez scenę przebiegają dwie osoby niosące napis garderoba. W rogu stoi wieszak, o który opiera się Robert; obok niego stoi Zosia i panicznie rozgląda się dokoła). Zosia: Wujku, a czy tu, aby na pewno nie ma duchów? Robert: (drapie się po głowie) Nie sądzę. Zosia: Wujku, a po co my tu jesteśmy? Robert: (wzdycha) Jesteśmy tu, by ćwiczyć naszą wyobraźnię. Zosia: To jednak tu są duchy?! Robert: Nie ma. (zagląda do kieszeni) Wczoraj wessałem wszystkie moim spirytusowym odkurzaczem. Zosia: A co tu robiły te duchy? Robert: Bawiły się. Zosia: A w co? Robert: W dom publiczny. Zosia: Wujku, a my też się pobawimy? Robert: (błądzi oczami) A w co? Zosia: W dom publiczny.