Social media

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Nie odpowiedział. Ktoś tak nieczuły nie zrozumie artysty.

Mężczyźni wyciągnęli z toreb fartuchy zapakowane w plastikowe worki i zaczęli się przebierać.

– Zabierzemy całe oczy, nie będziemy się bawić w wycinanie – powiedział Valeri do jednego z mężczyzn.

– Oczy też się przeszczepia? – zapytał Sebastian.

– Rogówkę. Mamy klienta na nerki, wątrobę, trzustkę, nawet na serce. Sporo zarobisz, świrze.

– Nie jestem żadnym świrem, tylko artystą. Jak nie rozumiesz sztuki, to się nie wypowiadaj – powiedział przez zęby. – Trzeba usunąć jej konto.

– Już wysłałem wiadomość do znajomka z CBŚ, śladu nie będzie, jak zawsze.

Zanim ktoś zacznie jej szukać i będzie chciał zajrzeć na Facebooka, gdzie gościł amant artysta, po koncie Justyny i całej zawartości, łącznie z kopiami, nie będzie śladu.

– Chcę jeszcze ją obejrzeć, kiedy skończycie – powiedział Sebastian. – I następnym razem chcę widzieć, jak kroicie.

Zabierają serce.

– Może i nie rozumiem sztuki, szczególnie twojej, ale ty naprawdę jesteś chory – powiedział Valeri.

Wezmę język.

Sebastian zignorował obelgę. Patrzył, jak podnieśli bezwładną dziewczynę i wnieśli do zdezynfekowanego pokoju, w którym od wczoraj paliły się ultrafioletowe lampy.

Czekał pod drzwiami, aż wykroili z niej wszystko, jak z prosiaka w rzeźni, nawet nie zwrócili uwagi na moment jej śmierci. Tego żałował najbardziej. Nie zobaczył pięknego, czystego aktu destrukcji.

Potem nasycił oczy tym, co zostało i dokończył dokumentację.


***


Do wystawy zostały niecałe dwa tygodnie. Pokaże na niej cztery ostatnie serie, cztery kobiety, a Justyna będzie zwieńczeniem. Zresztą od jej imienia nazwał tę wystawę – Justine.

Zaczął już szukać nowego tworzywa na Facebooku. Przeglądał profile, komentarze młodych kobiet. Na kilka odpowiedział zaczepnie. Wypatrywał w ich słowach tego czegoś. Nie śpieszył się. Natchnienie po Justynie wciąż było żywe, ale nie chciał znów za długo czekać. Paskudnie było nie czuć weny.

Stał przed ostatnim obrazem i podziwiał swoje dzieło.

– I co, jestem zerem?! Dnem?! Widzisz to, mamo?! Tylko ja potrafię tak tworzyć. Tylko ja!

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04