Restaurator 6
Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
y stoliku przyglądając się wchodzącym i wychodzącym klientom. Zagaduje mnie jakaś blondynka
- Cześć! Fajny jesteś. A ja ci się podobam?
- Dzięki. Owszem jesteś bardzo ładna.
- To może pójdziemy do mnie? Mam ochotę na seks a ty?
- Jasne! A później wspólne śniadanie, spotkanie po pracy, powtórka z rozrywki po południu, wieczorem kino. I możemy tak co weekend a później może zamieszkamy razem. Lubisz dzieci?
- O nie! Chcę się tylko zabawić tego wieczora. Nic nie planuję na tydzień a co dopiero rok! Dzieci? Nie chcę. Szkoda, za dużo chcesz. Za dużo myślisz! Cześć!
- No cześć! Powodzenia!
- Powodzenie mi nie potrzebne. Na dziesięciu facetów zawsze znajdzie się jeden taki jak ty. Śmieszne, że akurat ciebie pierwszego zapytałam.
Cóż. Żadna strata z tą dziewczyną zmarnowałbym tylko jedną noc. Muszę być naprawdę przystojny skoro nie zdążyłem łyknąć piwa a dosiada się jakiś facet.
- Sie ma! Hetero czy homo?
- Hetero – odpowiadam spoglądając na niego podejrzliwie.
- Kurwa! Muszę zmienić lokal. Ale bym komuś chętnie zajebał! Lubisz się napierdalać? – rzadkość. Agresywny homoseksualista.
- Nie. Przemoc mnie nie pociąga. Ale potrafię się bronić. Jak to facet. Zresztą gdyby ktoś chciał zrobić córce krzywdę, zabiłbym bez wahania.
- Taaa... To mi się podoba. Bardzo męskie. Jesteś pewien swej orientacji? Okropnie mi się podobasz. Na pewno nie napijesz się ze mną?
- Nie.
- Może buzi przynajmniej?
- NIE! – kurcze ale uparty.
- Aj ja jaj! Mam pecha pójdę gdzie indziej.
- Mogę ci dać telefon do znajomego on jest na pewno tym kogo szukasz.
- Poważnie? To dawaj – no i odchodzi zadowolony z kartką w dłoni i już dzwoni bo nie może marnować czasu tego wieczoru.
Znowu dosiada się jakaś kobieta i bez pytania czy mam ochotę na towarzystwo zaczyna opowiadać:
- Szukam męża ale musi być przystojny jak ty, nie palić, nie pić i najlepiej żeby był kucharzem bo ja nie cierpię gotować. No i musi być wykształcony bo nie mogę być z byle kim bo jestem wyjątkowa! To chyba widać. No nie? W tłumie muszę być zawsze widoczna. Jestem przeznaczona do wyższych celów, będę kimś u władzy! Dyrektorem w banku albo radnym w miejskim urzędzie. I chcę, żeby ludzie witając mnie na ulicy mówili słowami: dzień dobry pani dyrektor, albo profesor, albo... Masz jakiś garnitur? Bo nie podobasz mi się w tej skórze i czarnej koszulce. Powiesz coś wreszcie?
- No! Żegnam!
I wstaję od stolika ratując lata jakie zmarnowałbym w życiu jej, swoim i naszych nie narodzonych dzieci. Przeciskam się przez tłum ludzi. Wszyscy zajęci sobą. Ja chcę, ja pragnę, ja pożądam. Ja! Ja! Ja!
A ja? Ja chcę czuć się użyteczny. Nie chciałbym po śmierci podczas pogrzebu nad moim grobem widzieć tłumu ludzi rozmawiających o pogodzie. Wolałbym skromną milczącą grupę osób, które w myślach mówiliby: kochanie tak bardzo będzie mi cię brakować, synu zawsze byłam z ciebie dumna, tato bez ciebie już nie będzie tak samo, przyjacielu tyle miałem ci jeszcze do opowiedzenia. Nie chcę chwalebnych napisów na nagrobku, wystarczyłoby nazwisko a każdy przechodzący niech sam dopisze sobie cechy, o których nie słyszał z czyich ust ale widział we mnie za życia. Nie, ten świat też nie jest idealny. Muszę już stąd wyjść. Nagle dostrzegam kobietę siedzącą samotnie przy stoliku w najciemniejszym kącie. Podchodzę bliżej. Bardzo ładna więc dlaczego jest sama?
- Wolne?
- Przecież widać! Głupi jesteś? Na pewno bo na inteligenta jesteś za... przystojny. – chłodne przywitane. Ale zaintrygowała mnie a że naturę mam bardzo ciekawską i upartą pcham się do jej stolika i na złość odpowiadam żartem.
- Trochę jestem głupi jak na przystojniaka przystało! Próbuję być też trochę kulturalny. Ale widzę, że dla ciebie kultura to błazenada. A ty