Poziomkowa

Autor: Bigos
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

że drugi dzień z rzędu się nie spóźniam.
- Widzę , że się opalasz.
- Namiastka wakacji - odpowiedział bez żalu .
Wiedziałem, że nie ma pieniędzy , gdyż wszystko pakował w dom, który krok po kroku stawiali pod miastem, odmawiali sobie wielu rzeczy, ale strasznie im tego zazdrościłem. Zazdrościłem im tego , że potrafili się wspólnie dogadać , i wspólnie znieść wiele wyrzeczeń. Zresztą ogólnie było to wzorowe małżeństwo, i tego też im zazdrościłem. Wszedłem do środka mrużąc oczy , i potknąłem się o leżącą w wejściu szczotkę .
- Ej Maciejka, czy Ty nie masz już gdzie szczotki kłaść ?
- Ja zawsze kładę na miejsce . - odpowiedział beznamiętnie Maciek.
W drzwiach zaplecza pojawiła się Danka, z wiadrem pełnym wody z mydlinami. Ubrana w czerwony fartuszek z białymi grochami , uśmiechnęła się do mnie całą swoją osobą.
- Jurek uważaj tam przy wejściu jest szczotka , żebyś na nią nie wszedł.
- Dzięki za przestrogę , będę uważał - nie potrafiłem się na nią gniewać.
- Uparła się , że posprząta nam dzisiaj warsztat, nie oponowałem bo dzięki temu może znajdziemy zaginiony dawno temu cholerny programator do "Wiatki"- Maciek pojawił się w drzwiach kończąc zapewne poranną część kąpieli słonecznych.
- Idź do sklepu po płyn do mycia glazury - powiedziała do męża, gdy tylko go zobaczyła.
- Jaki ma być ? - zapytał
- Jaki będzie złotko i może kup chleb i jakiś ser zrobię Wam kanapki .
Maciek uśmiechnął się do Danki i wyszedł na dwór, zostaliśmy sami . Podszedłem do biurka starając się przepatrzeć papiery i te ważne uchronić przed koszem , wszystkie wydały mi się ważne nawet te z pizzerii informujące o dodatkach do pizzy gratis . Zebrałem wszystkie te bardzo ważne dokumenty i zsunąłem je do otwartej szuflady , która i tak pełna była niezwykle ważnych dokumentów. Danka próbowała doczyścić zlew, kiedyś też próbowałem .
- Danusiu - zapytałem - czy wiesz co zrobiłaś źle w przeszłości ?
Przerwała na chwilę czyszczenie a szmatka zawisła w powietrzu, odwróciła się powoli do mnie patrząc z troską .
- Znów się Ciebie czepia?
Pokręciłem przecząco głową
- Nie to nie to , choć może jest to związane .
Ponownie podjęła się mycia zlewu. Odpowiedziała mi jednak po chwili.
- Chyba mogłam być jeszcze lepsza dla Maćka, gdy kiedyś szukał pracy , a tak się bałam , że nie spłacimy kredytów i zachowywałam się naprawdę strasznie.
- Tak wiem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, znałem tą historię i wydawała mi się strasznie infantylna w porównaniu z pretensjami mojej małżonki. Dla Danki była to jednak poważna sprawa.
- Ale może jest coś takiego co zaważyło na Twoim życiu , może jest coś takiego co gdybyś kiedyś zrobiła to dziś byś była bardziej szczęśliwa ?
- Bardziej szczęśliwa ? - zapytała bardzo zdziwiona - A co mnie więcej potrzebne do szczęścia , mam mojego Maciusia , On ma mnie , budujemy dom o którym i On i ja zawsze marzyliśmy , choć nie jest to w miejscu, które ja bym chciała, ale tam działki były za drogie więc czasami trzeba iść na kompromis.
- O właśnie kompromis , potrafisz pójść na kompromis .
- Wszystko to Jurek dla wyższych racji , gdybym chciała, aby mój mąż i cały świat był taki jak sobie zawsze marzyłam to musiałabym żyć jako królowa Brunei . Czy wiesz , że sułtan Brunei jest podobno najbogatszy na świecie?
Nie odpowiedziałem na pytanie , a i Ona nie potrafi odpowiedzieć na moje , jak osoba szczęśliwa ma się zastanawiać, czy mogłaby być jeszcze szczęśliwsza, a jeszcze szczęśliwsza, być jeszcze bardziej szczęśliwsza. Szczęścia nie można stopniować. Usiadłem i położyłem nogi na biurku. Zamknąłem oczy i począłem szukać miejsca w którym pozostawiłem ścieżkę szczęścia za sobą, miejsca gdzie zszedłem ze szlaku. Może powinienem nie ulega

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Bigos
Użytkownik - Bigos

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-12-27 15:27:17