...po porostu przyjaciele... (2)

Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

o karku.

Słowa Tonego wiele by wyjaśniały. Nie było jednak, nad czym się w tym momencie rozwodzić.

–Sam powiedz, co byś zrobił na moim miejscu? – Tony przysunął się jeszcze bardziej i niemal wtulił. Jego żebra protestowały. Jego twarz pulsowała. A dodatkowo zdawało się, że jego własne kości go cisły i bolały.

BJ w końcu chyba zajarzył, że Tony męczy się i z westchnieniem położył na kanapie, ciągnąc Tonego na siebie i wciskając między jego ciało i oparcie. Dureń nie ważył chyba nic. Przynajmniej dla niego, pracującego wysiłkowo od lat. Tony oplótł go jak ośmiornica. Praktycznie wpełzł w niego. BJ miał młyn w głowie nie porównywalny do niczego innego w jego życiu.

–Tony nie możesz odejść…

–BJ nie mogę zostać…

   

                                                         7

   

   Zwalczając falę współczucia BJ wymusił uśmiech na użytek jego przyjaciela. Podał mu kolejną porcje leków i czekał aż je połknie. Nie miał zamiaru niczego pozostawiać przypadkowi.

Po obrażeniach, których doznał, kiedy jego kuzyn go skopał. Tony przespał dwa dni. Z krótkimi przerwami, kiedy to BJ faszerował go jedzeniem i tabletkami, które lekarz mu przepisał. Nie było łatwo, bo nagle odkąd Tony przyznał się, że jest gejem, jakby sobie kurde upór zapuścił. Zmuszenie go, do czegokolwiek graniczyło z cudem. A że BJ człowiekiem był a nie cudotwórcą – musiał iść na kompromis. Przekupstwo raczej…, ale to zależy od punktu widzenia. Tak, więc Tony brał lekarstwa i jadł a BJ… BJ spał przy jego boku.

Tony wyglądał jak wszystkie barwy tęczy, co nawet sam skomentował, jako zabawny zbieg okoliczności, na jednym z jego tabletkami indukowanych humorkach. Twarz jego wyglądała koszmarnie i BJ miał problem na niego patrzeć. Za każdym razem musiał tłumaczyć sobie, że to nie dobry pomysł, aby zwyczajnie zerwać się pojechać i wykończyć tego palanta. Tony absolutnie nie chciał gadać o tym, co się stało i jedyna informacja, jaką uzyskał BJ dotyczyła tego, że Tony jest bezdomny i bez pieniędzy na życie. O studiach nie wspominając. Tony nie chciał rozmawiać o tym… właściwie ‘stanowczo odmawiał’ jakiejkolwiek rozmowy by było bliższe prawdy.

W tej sytuacji BJ doszedł do wniosku, że musi dać mu czas, aby dojść do siebie. Wiadomo, że najprawdopodobniej nawet mgliście nie potrafił sobie wyobrazić, co tamten przeżywa.

Cichutko, wolniutko oderwał chude ramiona od siebie i spróbował wymknąć się z łóżka. Już latami wyuczonym odruchem, obudził się zanim budzik zadzwonił. Cieszył się, bo Tony prawdopodobnie wyskoczyłby ze skóry. Całkiem o tym nie pomyślał. Musiał jednak iść pracy.

Położył tabletki Tonego na stoliku przy łóżku, szklankę wody. W kuchni nastawił nowy dzbanek kawy. Do lodówki przywiesił wielką kartkę. „Lepiej żebyś coś zjadł! Nie chcesz znać konsekwencji…”.

Miał nadzieję, że Tony poradzi sobie sam przez kilka godzin. Cały weekend odpoczynku zdziałał cuda, ale mimo wszystko jego ciało nadal strasznie bolało. Dołożyć do tego fakt, że już wcześniej nie czuł się dobrze…cóż BJ się martwił. Modlił się żeby idiocie nie przyszedł do głowy jakiś głupi pomysł.

 

                                              &n

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AkFa
Użytkownik - AkFa

O sobie samym: Pisarka z zamiłowaniem do czytania. Piszę i publikuję opowiadania i ebooki, poświęcone związkom i miłości mężczyzn (M/M). Moje opowiadania można przeczytać m.in na moim blogu www.akfa-dreamlandpress.blogpsot.com. Moje ebooki można nabyć na http://wydaje.pl/ebooks/show/826/Ile-jest-prawdy-w-prawdzie Zapraszam także wszystkich bardzo serdecznie na moją stronę internetową www.myspaceintheworld.wordpress.com Opinie i komentarze zawsze bardzo serdecznie widziane Pozdrawiam
Ostatnio widziany: 2014-01-22 12:04:28