...po porostu przyjaciele... (2)
Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
przyszedł. Nie, dlatego że mężczyźni wydają mi się obrzydliwi czy brzydcy. Po przeczytaniu tego wszystkiego, co znalazłem w Internecie. Sam musiałem przyznać, że podświadomie oceniam wygląd mężczyzn. Ich sylwetki, ich ciała. Budowę, muskulaturę. Nawet, jakie ciuchy noszą. Ich zachowanie. W gruncie rzeczy nie mało miejsca zajmują w mojej świadomości. Taki Bennett to niemal nie opuszcza mojej głowy. – Tony musiał się uśmiechnąć. Co było pewnie zamierzeniem BJ’a – Po drugie… Jakby to mogło się wydawać dziwne i mało prawdopodobnie teraz wszystko, o czym mogę myśleć to ty…
Szczęka Tonego zawisła dość drastycznie i widać było, że z trudem przyswaja słowa BJ’a. Mężczyzna klapnął mu delikatnie w brodę.
–Nie napalaj się. Chce powiedzieć, że pobudzasz moją ciekawość. Znam cię już kilka lat. Wiem o tobie rzeczy, których nikt inny nie wie. Wierzę, że związek między mężczyznami opiera się na czymś więcej niż sam ‘sex’ w rozumieniu akt fizyczny, nie wiem ‘rąbanka’, bzykanie, pieprzenie etc., Może to nie jest oficjalnie znana, podtrzymywana czy nawet uznawana rzecz, ale myślę, że dużo więcej się w tym kryje. Dotyk, bliskość, wsparcie, przyjemność, pomoc, szacunek… Problem w tym, że generalnie nie szuka się zaspokojenia tego typu potrzeb u innego mężczyzny. Bo to nie jest ‘znane’, modne czy nawet oficjalnie ‘normalne’. W moim rozumowaniu tylko jeden problem może być tak na serio istotny…
–Aż się boję pytać… – Tony wymamrotał i opadł na oparcie. Nie będę sobie robił złudnych nadziei, żadnych złudnych nadziei… BJ parsknął śmiechem.
–Problem, jaki mam na myśli to atrakcyjność fizyczna. Nie pociąg fizyczny, ale atrakcyjność.
–A to nie to samo? – Tony spojrzał na niego jak na wariata. Lekko nawet marszcząc brwi.
–Nie dla mnie. Zobacz. To fakt, że nigdy wcześniej nie napalałem się na ciebie w ten sposób, który tobie przychodzi naturalnie. – Tony parsknął niekulturalnie, ale zdołał się powstrzymać przed komentarzem. BJ wybrał go zignorować. – Nigdy wcześniej jednak nie poświęcałem tyle uwagi temu jak wyglądasz. Jak się poruszasz? Jak błyszczą ci oczy, kiedy masz zamiar zacząć mi dokuczać. Nie miałem pojęcia, jak fajnie jest leżeć z tobą na kanapie. Nigdy to mi wcześniej nie przyszło na myśl. Teraz ciągle mnie gnębi w najmniej nawet spodziewanych momentach. Myślę, że jesteś dla mnie atrakcyjny. Bo cię znam. Bo ci ufam. Bo chce być blisko.
Tony nie wdawał się być przekonany tokiem jego rozumowania. Może on to źle tłumaczył?
–Pomyśl. Jestem dorosłym mężczyzną. Wiem, co oznacza seks. Wiem, co oznacza związek. Nieraz widziałem jak chcesz mnie dotknąć, pogłaskać. Przytulić. W ostatniej chwili się wycofywałeś. A ja za każdym razem zadawałem sobie pytanie; dlaczego nie? Czemu miałbym ci odmówić komfortu? Bliskości. Fizycznie to mnie nie zaboli. Nie sprawi mi przykrości, bo przecież znam cię. Wiem, kim jesteś. Jaki jesteś. Dotyk to dotyk. Nie porażenie prądem. Nawet, jeśli mnie nie podnieci…
–Tego nie wiesz…
–…to nie sprawi mi również trudności. Jeśli chcesz i potrzebujesz się przytulać… cóż każdy potrzebuje. Czy ma odwagę się do tego przyznawać czy nie to inna kwestia.
–BJ…
–Wiem, że ci chodzi o coś więcej. Ale jak powiedziałem musimy akceptować się nawzajem takimi, jakimi jesteśmy. Czyli to również dotyczy ciebie. Zaakceptuj mnie. Znajdźmy kompromis. Taki, z jakim obaj będziemy mogli żyć. Razem.
–A co jeśli przekroczę granice?
–To ci o tym powiem. Jeśli będziesz czegoś chciał, to też mi powiedz. Nie wiem czy wszystko uda mi się zrobić, ale nie oznacza to, że nie spróbuję…
–BJ nie wiem…, co powi