...po porostu przyjaciele... (1)

Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

się ustosunkować. Siedział z rozdziawionymi ustami. Nie mogąc wydobyć głosu.

–Jak to się stało, że wyglądasz jakbyś mógł wpaść do kratki ściekowej między szczebelkami przechodząc ulicę?

–Przesadzasz. – Tony w końcu wydukał. Miał już dość gnębienia go o jego spadek wagi.

–Przesadzam? – BJ niemal zerwał się. Pchnął Tonego na krzesło, odwrócił się i wziął wyciągnął z szafki torebkę z wypiekami z pobliskiej piekarni. Żołądek Tonego zaburczał na cudowny zapach i zaprotestował na myśl o jedzeniu.

–Lekarz nie zaleca mi jeść słodyczy…– zaprotestował słabo.

–Bo to głupi lekarz. I powiedz mi wreszcie, co ci jest? – Warknął BJ i minę miał jakby miał zamiar nakarmić go własnoręcznie gdyby zaszła taka potrzeba. Tony zacisnął usta i ujmując kubek w drżące ręce, ostatnio drżały zawsze, wbił wzrok w stół. – Nie denerwuj mnie Anthony!

BJ nigdy nie używał jego pełnego imienia. Najwyraźniej musiał być baaardzo wkurzony a wkurzony BJ to totalny dupek.

–Nerwica żołądka. Nic wielkiego. Za dużo … nauki i stresu związanego z nauką. – No i złamane serce. Ale lekarstwa nie wynaleziono.

–Jasne – Ton BJ’a dokładnie pokrywał się z tym, co myślał Tony. Szczęściem głośne bzyczenie komórki przerwało rozmowę zanim stała się dla Tonego nie do zniesienia. – Wyciszyłem ją, bo już zaczęła dzwonić wczoraj wieczorem. Nie chciałem żeby cię obudziła.

Lekki rumieniec zażenowania pokrywał jego policzki. Tony przeklął w duchu. Zatroskany BJ był słodki. A on głupi, że się tym podniecał. Czyli nic nowego.

Dwadzieścia nieodebranych połączeń od jego matki, ojca, siostry ojca i brata matki. Jeez… kampania ‘naprostować’ biednego Toniego ruszyła pełną parą.

–Musze iść do domu.

–Nie. – BJ zaprotestował stanowczo.

–A co proponujesz? Że zamieszkam z tobą? – Tony odstawił kubek na stole z hukiem, po czym poderwał się z krzesełka nie zwracając uwagi na zidiociały wyraz twarzy swojego ex–przyjaciela. Miał dość tego młyna. – Tak myślałem. Idę.

BJ nie miał zamiaru dać mu ponownie wyjść z jego życia jakby nigdy nic.

–Poczekaj, zawiozę cię!

–Nie. – Tony odparł spokojnym, śmiertelnie zrezygnowanym tonem. Nie miał sił na kłótnie.

–Nie masz auta, zapomniałeś?

To dało Tony‘mu lekką pauzę. Kurczę kasy ze sobą też nie miał. Mimo to powiedział.

–Wezwę taksówkę.

–Cholera Tony. – BJ główkował desperacko. – Weź moje auto. Będę spokojniejszy.

Tony patrzył długo na niego. Nie wiedział, co się stanie ani jak potoczy się kolejne kilka godzin. Wiedział jednak, że jeśli gdziekolwiek miałby przyjechać lizać rany to tu. Choćby ostatni raz.

–Mmmm… czy mam…?

–Tak! – Niemal wrzasnął BJ. Z zażenowaniem uśmiechnął się lekko szczerząc zęby. – To znaczy jak najbardziej masz tu przyjechać… albo zadzwonić jeślibyś chciał czegokolwiek… obojętnie czego… cokolwiek zechcesz tylko powiedz.

Spojrzenie, jakie posłał mu Tony wychodząc sprawiło, że rumieńce paliły go jeszcze długo po jego wyjściu.

   

                                                       6

   

   Trzaśnięcie drzwiami od samochodu dwie godziny później sprawiło że niemal biegiem rzucił się do drzwi. Tony właśnie stał odwrócony plecami, kiedy BJ dojrzał bałagan w sa

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AkFa
Użytkownik - AkFa

O sobie samym: Pisarka z zamiłowaniem do czytania. Piszę i publikuję opowiadania i ebooki, poświęcone związkom i miłości mężczyzn (M/M). Moje opowiadania można przeczytać m.in na moim blogu www.akfa-dreamlandpress.blogpsot.com. Moje ebooki można nabyć na http://wydaje.pl/ebooks/show/826/Ile-jest-prawdy-w-prawdzie Zapraszam także wszystkich bardzo serdecznie na moją stronę internetową www.myspaceintheworld.wordpress.com Opinie i komentarze zawsze bardzo serdecznie widziane Pozdrawiam
Ostatnio widziany: 2014-01-22 12:04:28