Odwrócony cz.1

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

                - Teraz mogę jechać – powiedział zadowolony sam do siebie.

Po czterdziestu minutach jazdy był na miejscu. Zaparkował obok auta Maćka, a następnie skierował się w stronę budynku, z którego dobiegała muzyka i odgłosy bawiących sie imprezowiczów. Wszedł do środka. Blask świateł połączonych z zapachem zioła, oraz przelewanego alkoholu sprawiały lekki zawrót głowy. Nie trzeba pić ani palić, żeby być w takim samym stanie, jak inni upojeni trunkami, czy też narkotykami. Wystarczyło, jedynie mieć zdrowy zmysł węchu, nie zmącony katarem. Ruszył w stronę baru, potrącany przez szalejących, znajomych mu ludzi, którzy kierowali twarze w jego stronę ze zgrabnie wykrzywioną miną, zwaną uśmiechem, dając mu do zrozumienia – "Fajnie, że jesteś. Nawalimy się na twoje konto - Taa jest kasa,  są znajomi" – odpowiedział sobie w myślach. Pokonując szalejący tłum, po chwili stał przy barze, gdzie czekał na niego Maciek.

                - Spóźniłeś się!

                - No i !! – warknął, podenerwowany, niezwykle miłym powitaniem.

                 - Ludzie czekają – odparł popijając kolejny łyk białego trunku.

                - Jacy ludzie?  - rzekł, tym razem zdezorientowany Tomasz.

                - Idź na taras.

Na tarasie siedziało dwóch gości, w garniturach. Przypominali mu pracowników zakładu pogrzebowego, choć wyglądali elegancko. Przez moment zastanowiło go, po co ma iść właśnie w ich kierunku. Nie przypominał sobie, aby znał choć jednego z nich. Tym bardziej teraz i o tej porze. Przyjechał tu, by miło spędzić czas. Zatopić wszystkie splątane myśli w procentowych napojach, a także odstresować ciało w rytmicznej muzyce, dobiegającej z sali obok. Tymczasem znajdował się w towarzystwie dwóch ciemnych typów.

                - W czym mogę pomóc? - spytał, chcąc jak najszybciej zakończyć spotkanie z wątpliwymi dżentelmenami. Jeden z nich wstał, bez słowa, witając Tomka jak przyjaciela. Jednocześnie, wkładając dłoń pod lewe ramię mężczyzny. Chłopak zrozumiał, że to nie było przywitanie. Jegomość sprawdzał, czy ma przy sobie broń.

                - Siadaj – powiedział. W tym momencie zorientował się, że gość nie jest Polakiem. Mówił ze wschodnim akcentem. Badawczy wzrok dwóch typów, wbijał go w fotel.  Wiedział jedno -  musiał zachować zimną krew. Po chwili milczenia, którą zakłócała głośna muzyka, drugi z nich zapytał:

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23