Nocny zgiełk
Kto by pomyślał że dane mi będzie znów ją zobaczyć.
Nie zauważyłem jej, ale czułem że jest w tłumie. Zasłonę stanowiła ściana z tańczących ludzi. Głośna muzyka wprawiła ich w trans, światła działały hipnotyzująco na ich słabe umysły. Nagle ludzka kurtyna rozsunęła się i ukazała Ją. Stała nieruchomo wyróżniając się z pląsającego tłumu. Spoglądała na mnie. Czas jakby zwolnił. Ruszyła w moim kierunku. Biała kreacja o chińskim kroju, ciasno opinała Jej smukłe ciało. Sztywny stojący kołnierz przykrywał szyję, krótko ścięte ramiączka odsłaniały ręce o ciemnej karnacji skóry. Z boku sukni ciągnęło się rozcięcie aż do końca uda. Za każdym krokiem, kiedy wysuwała prawą nogę do przodu, suknia odsłaniała piękne kształty nóg w białych butach na wysokim obcasie. Zbliżyła się do mnie. Ten sam zalotny uśmiech, który pozostał mi w pamięci.
Stanęła naprzeciw, oparła dłonie na biodrach, ciężar ciała przerzuciła na jedną nogę, drugą wysunęła do przodu. Ten widok kusił mój łakomy wzrok. Pamiętam ją w tej pozycji, tylko że wtedy była kompletnie naga. Lekko odchyliła głowę na bok i spojrzała na mnie czekając na moją reakcję.
Spoglądałem na nią tak jakbym jej nie poznał. Bez uśmiechu, bez oznaki jakichkolwiek uczuć. Spokojnie dokończyłem drinka i odstawiłem pustą szklankę na barek. Łokieć oparłem o blat i splotłem palce dłoni. Nie powiedziałem ani słowa. Kochałem Ją ponad wszystko, ale mnie zostawiła. A jak czuję się zraniony mężczyzna? Trudno powiedzieć. Ale raz zraniony, będzie trwał w tym stanie do końca życia. Męska duma w przeciwności do kobiecej, woli cierpieć w samotności. Ona nie mogła się dowiedzieć w jakim byłem stanie.
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz? - wykrzyczała aby przebić się przez hałas muzyki i rozmów
- Niby dlaczego? Przecież my mężczyźni nie posiadamy uczuć. Nawet nie jestem zaskoczony że Cię widzę - odparłem kłamstwem i skinąłem na barmana, wskazując pustą szklankę - Chcesz się czegoś napić?
- Nie. A ty? Od kiedy pijesz? Przecież miałeś świra na punkcie zdrowia. Nigdy nie paliłeś, unikałeś nałogów. Unikałeś grzesznego życia - ostatnie zdanie wypowiedziałaś z obniżonym głosem i diabelskim spojrzeniem spod tych pięknych czarnych i długich brwi. Oczywiście miałaś rację. Byłem grzecznym "chłopcem" zanim poznałem Ciebie.
- Tak, w życiu popełniłem kilka błędów. Zbyt dużo sobie odmawiałem. Teraz piję alkohol bo lubię jago smak. Nigdy się nie upijam po prostu jestem smakoszem, lubię powolną degustację. To jedna z przyjemności dla których opłaca się żyć - odparłem i odebrałem nowego drinka od barmana.