NIECHCIANE, NIEKOCHANE I NICZYJE SERCE

Autor: Assandi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Odkąd pojawiłam się na czacie onet sama nie wiedziałam czego albo kogo szukam tam. Błąkałam się niczym na świecie zbłąkana owieczka od swojego stada. Nie wiedząc czego tak naprawdę w życiu pragnę. Przede wszystkim miałam ograniczony dostęp w Internecie. Gdzieś na dnie mojej podświadomości drzemało we mnie coś telepatycznego. To coś było jak magnez przyciągało mnie coraz bardziej i bardziej, pomimo licznych niezbyt przyjemnych incydentów ze strony notorycznych erotomanów. Na wstępie uciekałam od nich w milczeniu, lecz to nic nie poskutkowało. Musiałam w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i taką samą strategią pokonywać swoich przeciwników wtedy, gdy poczułam się znienacka przez nich zaatakowana. Słusznie pokonać wroga na odległość własną jego bronią, to tak jakby on samego siebie zabił własną pięścią. Wystarczyło użyć 2-3 słów o wulgarnej konsystencji i już osobnika nie było w pokoju na prywatnej rozmowie ze mną. Ha, ha, ha jakie to proste było. Nie osądzam wszystkim jednakową miarką, owszem poznałam kilka fajnych osób, ale to nie było jeszcze to co szukałam. W głębi swego serca czułam tajemniczą tęsknotę za czymś, czego nie było, co było dla mnie raczej obce, a dla pozostałych ludzi normalne i takie oczywiste! Miałam wrażenie, że dotykam samego dna samotności, bezsensu życia. Pustka rozsadzała mnie na wskroś. Nie potrafiłam już marzyć jak dawniej, bywały dni kiedy nic mnie nie cieszyło. Na czacie rozmawiałam z trudem , udając szczęściarę. Tkwiłam przez bardzo, bardzo wiele lat w martwym punkcie, głęboko zamknięta w samej sobie, jak wylękniony żółw w swoim grubym pancerzu. Hm mimo, że przebywałam w takim stanie ducha, nie było mi z tym wcale dobrze. Wręcz przeciwnie rok z roku czułam, że mnie w środku coś ogromnie przytłacza, że się po prostu zwyczajnie duszę! Żyłam wciąż przeszłością i wspomnieniami sprzed lat. To chyba stawało się już moją obsesją , którą zesłał mi los. Pragnęłam za wszelką cenę uwolnić się od niej jednak nie dawałam sobie rady , aby wyrwać się z tych drapieżnych szponów własnej ciemnej strony przeszłości. Niby jestem dorosłą kobietą i powinnam samodzielnie rozwiązywać własne problemy, z którymi borykam się nie pierwszy raz, nie oglądając się za siebie , iż ktokolwiek mnie z tego wyręczy, pomoże. Jak przystało na pełnoletnią osobę. Jakiś wewnętrzny głos w środku samej mnie wołał coraz głośniej i donośniej: RATUNKU!!! POMOCY!!! Niestety tylko ja byłam w stanie go usłyszeć i nikt inny poza mną. Pojawiał się on coraz częściej i nawiedzał moją podświadomość coraz bardziej i bardziej, przerażając mnie chwilami do szpiku kości. Starałam się to ignorować z początku, lecz to stawało się coraz bardziej nie do zniesienia psychicznie. Jeszcze te notoryczne pytania, ciągle te same… jak to się stało, że jesteś samotna? Dlaczego jesteś samotna? Kiedy odpowiadałam pierwszy, drugi, trzeci raz wydawało mi się to rzeczą naturalną, ale przy pięćdziesiątym, którymś czy setnym razie zaczynało mnie nużyć to klikanie znanych mi na pamięć odpowiedzi. Zazwyczaj były one krótkie, treściwe i rzeczowe. Najprostsza odpowiedź brzmiała, że jeszcze nie spotkałam na swojej drodze nikogo odpowiedniego dla siebie. Odbierano to z mojej strony jako nadmierność, wybredność, iż przebieram mężczyznami jak ulęgałkami. Natomiast ja nawet chcąc dokonać jakiegokolwiek ostatecznego wyboru nie miałam w czym po prostu wybierać. Z moich niespełnionych marzeń pozostały tylko sny niespodziewane nocą powtarzające się. W nich ciągle widywałam tą samą postać, w prawdzie rysów twarzy nigdy nie mogłam dostrzec na jawie, ale wiedziałam iż ten ktoś jest moim ideałem mężczyzny. Najczęściej był to szczupły, dość wysoki brunet, otulający mnie czule swoimi ramionami, uśmiechając się karmił mnie mandarynkami. Ten sen powtarza się co jakiś czas. Jest taki prawdziwy i rzeczywisty, że zaraz po przebudzeniu z rana nachodzi mnie nostalgia. Wolałabym się nigdy nie obudzić, śniąc i śniąc pozostać w tamtym świecie, żyjąc naprawdę szczęśliwie. Na dnie serca sw

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Assandi
Użytkownik - Assandi

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-03-19 01:20:14